Czwarta odsłona serii przynosi znaczące różnice w porównaniu do swoich poprzedników. Przede wszystkim nie mamy już doczynienia z więziennymi walkami. Tym razem na naszego bohatera czekają bardziej profesjonalne turnieje. Druga znaczaca zmiana to położenie większego nacisku na fabułę. Tym razem Boyka, który notabene powraca po raz trzeci, będzie musiał się zmierzyć nie tylko z kolejnymi rywalami na ringu ale również ze swoimi czynami, za które będzie chciał odpokutować. Jeżeli chodzi o same walki to po raz kolejny prezentują one wysoki poziom. Choć muszę tutaj przyznać, że finałowe starcie trochę zawiodło oczekiwania ale to nie wina wykonania, a bardziej przeciwnika, który był po prostu nijaki przez co jakoś specjalnie nie czekało się na to starcie. Bardziej interesujące było obserwowanie drogi Boyki do odkupienia.

fajnie się oglądało dobre walki można oglądać

Mistrz!

No i nie wyszedł tak dobrze jak można by się spodziewać, choreografia walk całkiem dobra finałowy przeciwnik rewelacyjny ale reszta scenariusz pozostawia wiele do życzenia poprzednie części lepsze

Adkins w najlepszej kreacji mam tylko cichą nadzieję, że wyjdzie to równie dobrze co na trailerach