Żołnierz poddaje się radykalnej transformacji genetycznej, aby uratować przyszłość ludzi. Jego żona ma jednak poczucie, że zostało w nim bardzo mało z człowieka.
Pomysł budowania kolejnej utopii i olanie faktów o naszej destrukcyjnej naturze to kwintesencja głupoty a nie sci-fi. Avatar ubogich umysłowo. Pani Dr ratuje.
Postać porządnego ojca który chce poświecić się dla przyszłości syna szanuje jak najbardziej, ale nie w ten sposób. Pomysł na który wpadł by tylko Hurwitz.
Pomysł budowania kolejnej utopii i olanie faktów o naszej destrukcyjnej naturze to kwintesencja głupoty a nie sci-fi. Avatar ubogich umysłowo. Pani Dr ratuje.