Jeden z najdroższych filmów w historii europejskiej kinematografii. „Templariusze. Miłość i krew” to widowiskowa saga osadzona w średniowiecznych realiach. Opowieść o władzy i intrydze, miłości i zdradzie, namiętności i pokucie. Urodzony w 1150 roku młody szwedzki szlachcic Arn Magusson od najmłodszych lat kształci się w zakonie templariuszy, by stać się godnym miana rycerza. Wskutek intrygi zostaje oskarżony o grzech nieczystości i musi odbyć pokutę. Wyrusza wraz z innymi templariuszami do Ziemi świętej, gdzie toczy się krwawa wojna pomiędzy chrześcijanami i muzułmanami. Jego krucjata to wyprawa pełna przygód i niebezpieczeństw. Przyjdzie mu stoczyć pojedynek z legendarnym rycerzem Ivanhoe, uratować życie sułtana Saladyna i walczyć o ukochaną Cecilię więzioną w klasztorze.

O autorze powieści "Droga do Jerozolimy", na podstawie której powstał scenariusz filmu

JAN GUILLOU – pisarz, dziennikarz, publicysta. Najpopularniejszy dziś szwedzki autor. Jego książki są znane w całej Europie, kilka z nich zostało zekranizowanych. W Szwecji jest postacią bardzo ważną i opiniotwórczą, choć równocześnie niezwykle kontrowersyjną. Jest wielkim krytykiem Stanów Zjednoczonych. Równie nieprzychylnie wypowiada się o Izraelu. Zdarzyło mu się kilka lat temu wywołać skandal, kiedy wyszedł z targów książki w Goeteborgu podczas trzech minut ciszy w hołdzie ofiarom z 11 września. Głośna sprawa z jego udziałem miała miejsce także w drugiej połowie lat 90., kiedy to przez Szwecję przetoczyła się fala dyskusji lustracyjnej o czasach powojennych. Pisarz sygnował wówczas list, w którym domagano się, by zbadać działalność szwedzkiej służby bezpieczeństwa SÄPO oraz wywiadu wojskowego w zakresie nadzoru zarówno nad indywidualnymi osobami, jak i organizacjami uznanymi za niebezpieczne dla państwa. Chwilę później okazało się, że sam autor był informatorem SÄPO. Donosił na działaczy żydowskich związanych z syjonizmem. Mimo ujawnienia tej sprawy, Guillou podpisał się także pod drugim listem w tej sprawie.

Urodził się w 1944 roku. Jego matka była Szwedką, ojciec Francuzem. W Polsce był znany początkowo jako autor książki „Zło” o młodocianym bohaterze, który w swoim życiu doznaje przemocy ze strony rodziny, szkoły i innych instytucji. I przestaje się w końcu na tę przemoc godzić. Znakomita książka doczekała się świetnej, nominowanej w 2003 roku do Oscara ekranizacji. W 2003 roku powstał film „Zło” w reżyserii Mikaela Hafstroema. Guillou jest twórcą niezwykle popularnego cyklu powieści szpiegowskich „Coq Rouge” o hrabim Carlu Hamiltonie, szkolonym w USA szwedzkim odpowiedniku Jamesa Bonda. Książki zaczęły się ukazywać od 1986 roku. Jednak napisanym przez niego najpopularniejszym tytułem jest trylogia historyczna o rycerzu Arnim Magnussonie z Arnas: t.1 „Krzyżowcy. Droga do Jerozolimy”, t. 2 „Krzyżowcy. Rycerz Zakonu Templariuszy”, t. 3 „Krzyżowcy. Królestwo na końcu drogi”. Na podstawie tych książek powstały dwie części filmu. Pierwszą z nich jest znakomity obraz „Templariusze. Miłość i krew”, drugi powstał w 2008 roku i nosi tytuł „Arn - Riket vid vägens slut”.

Guillou tworzył scenariusz do głośnego filmu „Ostatni kontrakt” o niewyjaśnionych do dziś kulisach morderstwa premiera Olafa Palme’go w reżyserii najważniejszego współcześnie szwedzkiego reżysera Kjella Sundvalla.

Stellan Skarsgard o filmie, prozie Jana Guillou, budżetach i ulubionych rolach

Co myślisz o trylogii opowiadającej o dziejach dzielnego Arna Magnussona?

Jan Guillou jest pisarzem, który uczy o przeszłości, jak również jest twórcą ciekawych opinii dotyczących współczesności. W dłuższej perspektywie widać, że jego, czasem niepopularne, opinie o wojnie w Palestynie i konfliktach między religiami były bardzo przewidujące i ważne. U Guillou imponuje mi umiejętność zadawania Wielkich Pytań, które równocześnie są istotne dla każdego człowieka z osobna. A co do trylogii o Magnussonie? To literatura pełną gębą. Ma zachwycający rozmach. Wspaniała fabuła łączy się ze wspaniałą wiedzą erudycyjną o epoce. Do tego ten pisarski pazur. Uwielbiam te powieści!

A jak ekranizowało się pierwszą część trylogii?

To jest europejski film. Przy jego produkcji nie brali udziału Amerykanie. Dla mnie najważniejsza była możliwość powrotu do Skandynawii, udział w największej, jak dotąd skandynawskiej produkcji. Tu nie panuje taki rodzaj zależności, jak na rynku amerykańskim. Poza tym w europejskim filmie nadal najważniejszy jest reżyser i jego wizja artystyczna, w Stanach o wszystkim decyduje producent. Czasem reżysera mogłoby naprawdę nie być. Zwłaszcza w filmach z wielkim budżetem. Choć, oczywiście, nie dzieje się tak zawsze. Na przykład Gore Verbinski, reżyser „Piratów z Karaibów” jest przykładem silnego reżysera, przesiąkniętego wizją, walczącego o każdą scenę, który jednak daje także wielką wolność aktorom, którzy mają duży udział w tworzeniu filmu.

A jakim typem reżysera jest Peter Flinth? „Templariusze. Miłość i krew” to film, który miał największy budżet w historii skandynawskiej kinematografii: 30 milionów dolarów! To dużo?

Peter Flinth jest świetnym reżyserem. Doskonale napędza aktorów. Poza tym ma wielką wyobraźnię i świetnie nad wszystkim panuje. W czasie realizacji filmu zawsze był kilka kroków przed wszystkimi. A robił przecież wielki film. O największym w historii Skandynawii budżecie! To wielka odpowiedzialność. Oczywiście, jeśli porównać tę kwotę z budżetami amerykańskich filmów to niedużo, a nawet można mówić o skromnych środkach.

Które ze swoich ról uważasz za najlepsze?

Jestem zadowolony z kreacji Birgera Brosa w „Templariusze. Miłość i krew”. To malownicza rola. Dużą satysfakcję zawodową i artystyczną przyniosła mi rola alkoholika Thomasa Hellera w „Aberdeen” z 2000 roku, w „Zero Kelvin”. Lubię zwłaszcza te role, które nie są do końca napisane i dają możliwość na wniesienie własnego pierwiastka, bo to one są dla aktora największym wyzwaniem. Lubię też dwa filmy, które zrobiłem z Hansem Peterem Mollandem. Z rolami jest jak ze starymi przyjaciółmi. Odchodzą, ale na zawsze pozostają w człowieku.

Streszczenie

Jeden z najdroższych filmów w historii europejskiej kinematografii. „Templariusze. Miłość i krew” to widowiskowa saga osadzona w średniowiecznych realiach. Opowieść o władzy i intrydze, miłości i zdradzie, namiętności i pokucie.

Imponujący rozmach tej produkcji jest widoczny zarówno w genialnych scenach walki, egzotycznych plenerach, jak również w bogatej scenografii dającej realne i soczyste tło fabule. W rolach głównych wystąpili aktorzy znani światowej widowni z najbardziej kasowych filmów ostatnich lat, takich jak: „Mamma Mia!”, „Piraci z Karaibów” czy „Zakochany Szekspir”. Film łączy materiał historyczny z elementami fikcji, zawiera także odniesienia do rzeczywistych postaci i wydarzeń.

Urodzony w 1150 roku młody szwedzki szlachcic Arn Magusson od najmłodszych lat kształci się w zakonie templariuszy, by stać się godnym miana rycerza. Wskutek niecnej intrygi zostaje oskarżony o grzech nieczystości i musi odbyć pokutę. Wyrusza wraz z innymi templariuszami do Ziemi Świętej, gdzie toczy się krwawa wojna pomiędzy chrześcijanami i muzułmanami. Jego krucjata to wyprawa pełna przygód i niebezpieczeństw. Przyjdzie mu stoczyć pojedynek z legendarnym rycerzem Ivanhoe, uratować życie sułtana Saladyna i walczyć o ukochaną Cecilię więzioną w klasztorze.

Nic nie rozbudza wyobraźni bardziej niż średniowieczna opowieść o szlachetnym rycerzu, który - zanim odzyska swą ukochaną - musi stoczyć bitwę z wrogim światem. Taki jest właśnie film „Templariusze. Miłość i krew”. Fascynująca fabuła, świetni aktorzy, misternie odtworzone realia wieków średnich i brawurowe sceny bitewne przyczyniły się do międzynarodowego sukcesu filmu.

Najpierw, w roku 1998 roku, została wydana pierwsza część porywającej trylogii szwedzkiego autora Jana Guillou „Krzyżowcy. Droga do Jerozolimy”, w 2007 roku powstał film „Templariusze. Miłość i krew”

w reżyserii Duńczyka, Petera Flintha. To wartko opowiedziana historia o miłości i zdradzie, honorze i walce, wierze i przeznaczeniu, która odtwarza klimat średniowiecznej Europy oraz chrześcijańskich krucjat na Ziemi Świętej. Wspaniałe w tym filmie jest staranne odtworzenie realiów i atmosfery średniowiecza. Nigdy jeszcze nie udało się w filmie zbliżyć tak dokładnie do idei krucjaty i wyjaśnić, czym była święta wojna. Koloryt epoki, która fascynuje, ale i przeraża udało się przywołać w tej największej i najdroższej w dziejach skandynawskiego kina produkcji, która kosztowała 30 milionów dolarów.

Bestseller Jana Guillou, najważniejszego dziś szwedzkiego pisarza, to proza zachwycająca i nic dziwnego, że została sfilmowana. To niemal gotowy scenariusz filmowy.

Bohaterem pierwszej części trylogii, która posłużyła jako podstawa scenariusza filmu „Templariusze. Miłość i krew”, jest Arn Magnusson. To postać autentyczna. Faktycznie w XII wieku w Skandynawii żył szlachetnie urodzony rycerz o taki nazwisku. Arn, jako pięcioletnie dziecko, został obiecany Bogu. Matka przyrzekła, że odda go do klasztoru, by służył Najwyższemu, jeśli przeżyje po ciężkim wypadku. Rodzice dotrzymują słowa i chłopiec trafia do klasztoru w Varnheim. Tam pobiera wszechstronną edukację. Obok nauki łaciny, greki, algebry, teologii, uczy się także sztuki władania mieczem i łukiem, a także jazdy konnej. Jedną z najważniejszych osób dla młodego adepta nauk jest templariusz – brat Guilbert de Beaune – obrońca Grobu Pańskiego.

Dorosły, wszechstronnie wyedukowany Arn opuszcza klasztorne mury w momencie, gdy o koronę królewską walczą: Karol Sverkersson i Knut Eriksson. Arn jest zwolennikiem Knuta, który w dzieciństwie był jego przyjacielem. I pewnie sprawy potoczyłyby się gładko, Arn należałby do elity dwunastowiecznego królestwa, gdyby nie historia miłosna, która zostaje wykorzystana przeciwko rycerzowi. Zostaje wplątany w intrygę, w wyniku której jego ukochana Cecylia zostaje zmuszona do wstąpienia do klasztoru, a on musi udać się na krucjatę do Ziemi Świętej, by ratować swój honor. Tak po krótce przedstawia się przygodowa, fascynująca fabuła filmu „Templariusze. Miłość i krew”.

Arn jest postacią niezwykle szlachetną, nieskazitelną moralnie, dlatego nie chce wchodzić w niejasne sojusze i nie potrafi prowadzić dworskich gierek. Za to potrafi walczyć w imię Boga i chronić tych, których uważa za przyjaciół. Ratuje życie Saladyna, za co zyskuje uznanie. Jednak jego nie interesują zaszczyty, tylko powrót do kraju i ocalenie swej miłości i królestwa. To jest jego prawdziwą krucjatą.

Więcej informacji

Proszę czekać…