chomikator
chomikator

chomikator

@chomikator

Punkty
0 za dodawanie
Poprawność dodawania
Z ostatnich 30 dni: brak danych
Z ostatniego roku: brak danych
Dołączył
czerwiec 2009
Ostatnio ocenione Filmy Osoby
Aktywność
Terminator: Ocalenie (2009)

Cóż po twoim komentarzu wnioskować można tylko tyle, że zbytnim intelektem to ty nie grzeszysz. To jest moja opinia na temat Terminatora i mam prawo do jej wygłaszania. Jak ci sie nie podoba to nie musisz jej czytać, a jeśli już masz coś do powiedzenia to przynajmniej naucz się pisać komentarze na poziomie bo robisz sobie tylko obciach.

Terminator: Ocalenie (2009)

Zgadzam się dokładnie z tym co pisze Rad88, szkoda tylko że reżyser na to nie wpadł i o tym nie pomyślał zanim zepsuł film! a co do Terminator Bunt Maszyn, to było to również moim zdaniem najlepszy z 3 filmów, bo był nieprzewidywalny i genialnie zamknął całość trylogii.

Terminator: Ocalenie (2009)

Terminator czy Markusator? – uwaga są Spoilery!

Cóż..to na pewno nie jest ta kontynuacja Terminatorów którą chciałam zobaczyć. Nie oczekiwałam wprawdzie za wiele, ale… Odnoszę wrażenie że to film gdzie nie chodzi już o przywódcę Johna Conora, który tak w ogóle przywódcą już nie jest i nie on dowodzi Ruchem Oporu i nie chodzi tu o to, żeby zobrazować to co działo się od dnia Sądu Ostatecznego. Tu chodzi o to, żeby na sukcesie poprzednich Terminatorów zarobić trochę kasy, wsadzić coś nowego co zupełnie nie ma sensu z poprzednimi częściami w nadziei, że przeciętny amerykański widz i tak lubi wybuchy i im mniej się mówi na filmie tym lepiej bo nie trzeba rozumieć. To nie jest juz ten Terminator co kiedyś. Teraz jest Markus, który zabrał uwagę całego filmu. Właściwie to on jest tutaj bohaterem, a oddając swoje serce Conorowi to jego będzie kochała publika! Owszem gra aktorska Worthingtona była dobra, nawet jego historia była dobra tylko, że to nie o tym miał być ten film!!!A jeśli juz był to trzeba było film nazwać Markusator, a nie Terminator. Przez wszystkie 3 stare części ciągle pojawiała się jedna myśl – że John Conor musi przeżyć bo to on poprowadzi ludzi do walki! To o nim były te filmy, to po niego przychodziły Terminatory…to on był kwintesencją i ogniwem tych filmów. I oto w 4 części jest i John Conor, ale tak jakby go nie było. Bo gdyby nie wspaniały Markus to Conor nie wiedziałby że Kyle jest w niewoli, nie dostałby się do skynetu i baaa oczywiście Conor by nawet nie przeżył bo nie sądzę, żeby pojawił się na pustyni inny dawca serca.
Może gdyby wyrzucić cały wątek Markusa, który nawet logicznie nie pasuje do całości bo w filmie jest dopiero rok 2018, a on jest już robotem-cyborgiem z SERCEM, to film jeszcze dałoby rade uratować? Nie rozumiem jak maszyny mogły stworzyć robota-cyborga z sercem. Przecież to była już bardziej zaawansowana technika, niż stworzenie cyborga pokroju Arnolda, który okryty był tylko skórą ludzką, a serca nie posiadał. Nawet w części 3 starego Terminatora najnowszy model Terminatora-zabójcy nie posiadał serca! a był wysłany w roku 2032!!! Więc jakim cudem nagle mamy w filmie super człowieko-terminatora? O tyle o ile można przyjąć bajeczki typu przeszczep serca na pustyni o tyle tego po prostu się nie da bo to będzie przecież film zupełnie o czymś innym i co ważniejsze niezgodny z sensem poprzednich!
Ja spodziewałam się w tym Terminatorze zobaczyć świat po zagładzie i dostać odpowiedzi na pytania, które kłębiły sie w głowie, kiedy dostarczano nam szczątkowych informacji w poprzednich częściach na temat tego jak ten świat wygląda. Liczyłam na zobaczenie jak wyglądała praca ludzi w fabrykacha maszyn, o których opowiadał dla Sary w pierwszej części Kyle Reese i aż się prosiło, żeby pokazać jak ludziom nadają w tej fabryce numery bo przecież każdy pamięta rękę, którą pokazuje Kyle dla Sary z wybitym numerem. Może to i mały szczególik, ale jakże łączący z przeszłością poprzednich filmów. A tak oglądamy ciągle idących stłamszonych wystraszonych ludzi…..po co dlaczego? w jakim celu?
Liczyłam, że zobaczę w jaki sposób ludzie się jednoczyli, jak zbudowali Ruch oporu…. jak odbudowali samych siebie.
Zastanawiam się dlaczego reżyser nigdy nie ma takich oczywistych skojarzeń i nie potrafi w prosty sposób napisać scenariusza, który sam sie tak naprawdę juz dawno temu napisał. Dlaczego nie wykorzystuje tego co w filmach było najlepsze, nie czerpie z nich tej esencji genialności, tylko wymyśla coś innego, psując tym wszystko? Czy to miał być ten powiew świeżości i nowości w filmie? A ja się pytam po co? Po co nam Markus i jego bajka, skoro my czekamy na bajkę o tych których znamy?
Cóż reżyserem nie jestem, ale mam obawy ze w wielkim kraju Ameryka, dobrych reżyserów też juz nie ma…
Cóż chyba nawet nie ma sensu mówić o rozczarowaniach i oczekiwaniach, nie ma sensu się zastanawiać głębiej dlaczego tak? Dlaczego inaczej, dlaczego znów zepsuli?
Bo czyż istnieje choć jedna kontynuacja albo remake filmu, który byłby dobry???? Dla mnie każdy kolejny pomysł odgrzewania czegoś co było piękną historią jest totalną porażką! Teraz wytwórnie filmowe mają inne priorytety! Nie liczy się jakość tylko kasa, którą film zarobi! I chyba jedyne co nam pozostaje to albo nie oglądać kolejnych "genialnych" kontynuacji, albo je oglądać, ale z myślą o tym, że to w ogóle inny film, a to że tam też jest John Conor to tylko zbieg okoliczności!

Proszę czekać…