No tak, Devastator miażdżył system ;)
ale mu brzuszek "dopracowali" ;) szkoda ze takiego akurat nie ma ;p
Zgadzam się z moimi przedmówcami, film nie zachwyca. O mało nie zasnąłem na seansie. Kilka scen jest naprawdę ciekawych ale to za mało. Jeśli odpuścicie sobie ten film to nic nie stracicie. Szkoda mi Johnego, dobry aktor ale miał o wiele lepsze role od tego "czegoś".
To teraz Pan jest ponad wszystkimi i zaraża inteligencją… Nie oceniaj innych, jeśli ich nie znasz. Od analiz są recenzje itp. Skoro już jestem taki "niemądry" to widocznie nie rozumiesz swojego opisu w profilu. Trzeba zakończyć ten temat, bo do niczego ciekawego on nie doprowadzi.
Jeśli film Ci się podoba to go oceniaj wysoko. Ja go krytykuje, bo jest po prostu słaby, najgorsza część ze wszystkich. Każdy ma swoje zdanie, a że moje jest sprzeczne z Twoim to bardzo mi przykro…
całkowita strata czasu… – … porażka, porażka i jeszcze raz porażka. Oglądanie tego "czegoś" to prawdziwa męczarnia. I takie coś do kin wypuścili – żal.
No dokładnie, niby nic się nie dzieje ale film się nie nudzi. Spacey nie zawodzi, mam bardzo podobne odczucia co Ty ;]
zapewne charakteryzatorzy się nim zajmą… albo do Solarium wyślą ;)
Trochę mnie dziwi kilka nominacji do "Bękartów wojny", film może i jest dobry ale mnie nie zachwycił (moje odczucie). Efekty specjalne – Star Trek??? Transformers2 powinien tu być. W ogóle dużo z nominacji jest nie na miejscu i dużo brakuje… Dzisiejsze Oscary to jakaś śmieszna zabawa, a nie najważniejsze wyróżnienie filmowe… Wszystko schodzi na komerche. Takie jest moje zdanie, każdy ma własne odczucia…
Film jest bardzo dobry… ale właśnie to zakończenie… Czy film made in USA zawsze musi kończyć happy endem??? Normalnie tyle razy już świat uratowali i w ogóle… Trochę to irytujące ale nie mniej nie zmienia to w jakimś stopniu oceny filmu =) Było kilka niedociągnięć i błędów ale ja daje 8/10.
PS: Co do "obsadzania murzynów" w amerykańskich filmach – trafne spostrzeżenie…
Proszę czekać…