Heroicznie: Tan Dun i Leszek Możdżer 1
3. Festiwal Muzyki Filmowej w Krakowie za nami. Zakończyła się jedna z najciekawszych i najlepszych imprez filmowo-muzycznych w Europie.
Czas na obszerne relacje, opis wrażeń, emocji, których praktycznie w pełni nie da się oddać prostymi słowami. Festiwal inny niż wszystkie, do zapoznania się z którym serdecznie zapraszamy!
Największą atrakcją pierwszego dnia był koncert zatytułowany Heroicznie: Tan Dun i Leszek Możdżer.
Może najpierw parę słów o miejscu, bo jak wiemy, koncert został przeniesiony z uwagi na złe warunki pogodowe z Błoń do Hali Ocynowni chemicznej. Gigantyczna Hala na terenie Nowej Huty dodała koncertom specyficznego klimatu, który idealnie pasował do muzyki filmowej. Jakby pogoda chciała powiedzieć organizatorom, że to właśnie tam powinny odbywać się koncerty.
Cały wieczór rozpoczął się od Internet Symphony Eroica stworzonej dla YouTube. Jak sam Dun powiedział przed występem, stworzył tę symfonię z dźwięków Nowego Jorku. To właśnie słyszał, takie emocje emanowały ze słynnego miasta, które potem złożył w nuty składające się na symfonię.
A jaka jest Eroica? Symfonia jest bardziej strawna dla przeciętnego słuchacza niż można byłoby tego oczekiwać. Wszystko naładowane emocjami wielkiego miasta zza morza. Zaczyna się spokojnie i subtelnie, jakby Nowy Jork dopiero się budził, dzięki wyobraźni wyobraźni można wyczuć powiew wiatru znad oceanu. Rozpoczyna się dzień, muzyka gwałtowniejsza, szybsza, lekko chaotyczna, aż wszystko wybucha pozytywnymi emocjami, jakby miasto chciało wyjść na ulicę i śpiewać, bawić się, tańczyć jak w legendarnych musicalach ze Złotego Okresu Hollywood. Krótki początek koncertu, który nagrodzono niesamowitą owacją.
Heroicznie: Tan Dun i Leszek Możdżer
Następna oczekiwana przez wszystkich część, to koncert Hero. Pierwsze na świecie wykonanie muzyki ze słynnego filmu Zhanga Yimou z Jetem Li w roli głównej. Obraz był oszałamiającym hitem na skalę światową, dzięki czemu do dziś azjatyckie superprodukcje świecą triumfy. Superprodukcja nie byłaby tym samym dziełem bez muzyki Tan Duna – monumentalnej, poruszającej, ze wspaniałymi solowymi partiami światowej sławy skrzypka, Itzhaka Perlmana.
Na koncercie Perlmana oczywiście nie było. Dun przywiózł ze sobą dwóch solistów z Chin – Lu SiQing, uznanego skrzypka oraz Lu Xiaozi, która grała na jednym z najstarszych instrumentów na świecie, guqin (ma prawie 8000 lat). Wykonanie muzyki z Hero było perfekcyjne. Emocje zróżnicowane – od napięcia podczas ilustracji akcji po wzruszenie przy Farewell, Hero, jednym z najwspanialszych utworów partytury. To wszystko w połączeniu z obrazem tworzyło surrealistyczny klimat. Ciężko było uwierzyć, że coś tak pięknego pod względem formy i treści może być zagrane w Hali Ocynowni. Sceny, w których pojawiała się na ekranie zmysłowa Zhang Ziyi były ucztą dla oczu i uszu. Pojedynek wśród padających liści, kolory, barwy, poetycka choreografia byłaby niczym bez muzycznej ilustracji – byłyby to puste obrazki bez krzty emocji. Dzięki temu na koncercie słuchacz z wypiekami na twarzy oglądał, a serce biło szybciej. Lu SiQing godnie zastąpił Perlmana wykonując idealnie partie smyczkowe, zarazem dodając cząstkę siebie, tego czegoś, co powoduje, że na koncercie jest magia. Lu Xiaozi, piękna Chinka w białej sukni grą na guqin oczarowała słuchaczy. Niby to "tylko" chińska lutnia, lecz dźwięk inny, ciekawy, specyficzny, a zarazem subtelny, odwołujący się do najskrytszych zakamarków duszy.
Heroicznie: Tan Dun i Leszek Możdżer
Trzecia i finałowa część koncertu to oczywiście drugie na świecie wykonanie muzyki z The Banquet. Słynnego pianistę Lang Langa, zastąpiła nasza legenda, Leszek Możdżer. Jak to Dun przed koncertem powiedział, miał problem z wymówieniem jego imienia i nazwiska, więc nazwał go "Le Check Mozart". Oczywiście spotkało się to z aprobatą publiczności, która nagrodziła to gromkimi brawami.
The Banquet to inny koncert, mniej monumentalny w formie jak Hero. Pierwszoplanowym instrumentem oczywiście był fortepian. Przypomnijmy, że obraz to opowieść o tragicznej miłości wzorowanej na Hamlecie. Od początku koncert czarował zebranych słuchaczy. W jednym momencie spokojna, poetycka, subtelna gra orkiestry, która poniekąd stanowiła akompaniament fortepianu, w innym żywsza i różnorodna. Możdżer miał rozgrzane palce jak należy. Słychać było, że ta partytura w jego wykonaniu nabiera nowego wymiaru. Końcówka występu, widzimy na ekranie przepiękną Zhang Ziyi, cesarzowa ma złamane serce i zostaje podstępnie zamordowana. Widzimy emocje malujące się na twarzy aktorki, słyszymy przepiękny temat na fortepian… Emocje tak silne, tak przemawiające do serca, że z wielkim trudem powstrzymuje się łzy. Wszystko zakończyło się niesamowitą, solową improwizacją Możdżera związaną z filmem. Z jednej strony, pianista pokazał swój kunszt, prezentując coś jedynego w swoim rodzaju, lecz z drugiej strony można było odczuć trochę nie dosytu, że było w tej improwizacji za dużo chaosu, ale może w tym była właśnie metoda?
Wspaniały koncert nagrodzony długą owacją na stojące na zawsze zostanie zapamiętamy przez wielu zebranych widzów, jako jeden z najpiękniejszych wieczorów w ich życiu.
Heroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek MożdżerHeroicznie: Tan Dun i Leszek Możdżer
Uwielbiam Tan Duna, oby pojawił się również na czwartej edycji FMF. 'Farewell, Hero' oraz 'Only for love' zapamiętałam jako najpiękniejsze utwory z tamtego wieczoru.