RECENZJA: Batalia o Mary Poppins 8
Pewna siebie, ostra i zdecydowana pani przybywa do Los Angeles i rozstawia wszystkich po kątach. Kręci nosem, zmienia plany i jest bezkompromisowa, a przede wszystkim walczy o swoją wizję Mary Poppins i nie zamierza jej oddać na "pożarcie" machinie Walta Disneya (Tom Hanks). P.L. Travers (Emma Thompson) odbywa nie tylko podróż z Wielkiej Brytanii do Ameryki, ale również w głąb siebie i swojej przeszłości. John Lee Hancock przedstawia nam magiczny świat, który narodził się z żalu i złości.
Pamela Travers jest autorką książek o Mary Poppins, które zawładnęły sercami milionów dzieci na całym świecie. Disney zamierza zekranizować losy niani i z determinacją walczy o prawa autorskie. W tej walce nic nie jest łatwe, a siły nie rozkładają się symetrycznie. Autorka zawsze ma prawo ostatniego słowa i utrudnia pracę zespołu na różne sposoby. Jej działania wywołują salwy śmiechu, wprowadzając widownię w dobry nastrój.
Hancock wprowadza nas w dwa różne światy przy pomocy równoległej narracji. Z każdą minutą odkrywamy tajemnice pani Travers i wkrótce zaczynamy z nią sympatyzować, pomimo wielu wad. Aż trudno uwierzyć, że tak zgorzkniała osoba mogła stworzyć serię książek dla dzieci. W trakcie filmu poznajemy jej motywację i przeszłość, co pozwala nam dostrzec złożoność jej postaci. Wzruszamy się poczynaniami małej dziewczynki, które obdarzyła swojego ojca zbyt dużą miłością i wiarą, która zaważyła na całym jej dorosłym życiu.
W ten słodko-gorzki świat wprowadzono nas z pewnym namaszczeniem i pietyzmem. Możemy podziwiać perfekcyjny obraz pani Travers i Walta Disneya, na którym z czasem pojawiają się rysy. Seria barw i barwnych postaci podkreśla wyjątkowość produkcji oraz opowieści dla dzieci. Mistrzowsko wypada Emma Thompson, która kradnie uśmiechy i łzy widzów.
Ratując pana Banksa to historia o zmaganiu się z samotnością i rozgoryczeniem, to walka o pamięć i ideały. Jest to też opowieść o przyjaźni i zrozumieniu. Przed kim należy uratować pana Banksa? Myślę, że przed nim samym, przed jego wyborami i oschłością, brakiem czułości i wyrozumiałości. A przede wszystkim przed żalem i rozgoryczeniem, które zostały przelane przez Pamelę identyfikującą bohatera ze swoim ojcem.
Kawał dobrego tekstu, naprawdę miło się to czyta i co na plus jest dość obiektywna :)
Sam jeszcze filmu nie widziałem, ale tekst do tego zachęca mimo, że takiej informacji w nim nie znajdziemy.
Czekam na więcej :)