Piszę, bo wszystko inne mniej lubię. Piszę w przerwach od fantazjowania o upiciu się z Billem Murrayem... albo odwrotnie.

Małgorzata Szumowska o swojej nowej produkcji Twarz! 1

Po pokazie w ramach konkursu głównego na tegorocznym 68. MFF w Berlinie, polska i zagraniczna prasa wskazywała na dużą dozę komediowości, dowcipu i ironii w Twarzy, czyli nagrodzonym Srebrnym Niedźwiedziem (Wielką Nagrodą Jury), najnowszym filmie Małgorzaty Szumowskiej. Co o humorze w swojej produkcji myśli sama reżyserka? Prezentujemy jej wypowiedź i przypominamy, że Twarz pokaże swoje prawdziwe oblicze w polskich kinach już w najbliższy piątek – 6 kwietnia.

Małgorzata Szumowska, reżyserka Twarzy opowiada:

Robię filmy o tym, co uwiera mnie w Polsce. Bolą mnie: głęboko zakorzeniony, bezmyślny katolicyzm, hipokryzja, agresja, brak tolerancji, zamknięcie na to, co inne, nowe. Te elementy były obecne w moich wszystkich filmach, ale rzeczywiście „Twarz” jest bardziej zaczepna od reszty. Nie wyobrażam sobie podchodzenia do pewnych tematów na kolanach, z pokorą czy też z jakąś tezą już na początku. Ja wiem, że pewnych rzeczy nie mogę przewalczyć, ale mogę je obśmiać. Mam wrażenie, że gdybyśmy się w Polsce częściej śmiali, a rzadziej kłócili, to wszystkim nam wyszłoby to na dobre. I taki jest mój film – Jacek wbrew przeciwnościom losu i zachowaniu bliskich nie traci pogody ducha. Widzę, co dzieje się w Polsce, martwi mnie to, boli i napawa lękiem, niepokojem, ale gdybym w ten sposób o tym opowiedziała, nikt nie chciałby tego słuchać. Więc wybieram czarny humor.

Dodaje:

Wraz z Michałem Englertem coraz lepiej rozumiemy kino, które chcemy tworzyć. Mamy do siebie zaufanie, wydaje mi się też, że stać nas na coraz większe ryzyko. A z humorem w filmie jest tak, że sami sprawdzamy, jak to wyjdzie. Polskie kino nie ma zbyt wielu komedii w historii docenionych za granicą. Być możne należy to zmienić. Nie zamierzać teraz robić wyłącznie komedii, ale interesuje mnie czarny humor w kinie polskim, bo to działa odświeżająco i jest po prostu atrakcyjne. Myślę, że to cenna próba, by pokazać Polaków z innej strony niż ta poważna, historyczna czy martyrologiczna. Miałam ochotę już wcześniej podejść do wielu narodowych tematów – czy takich emblematycznych z punktu widzenia obyczajowości – z przymrużeniem oka, ale to się różnie udawało. Po filmie „Body/Ciało”, kiedy nasze filmowe poczucie humoru zostało docenione przez krytyków w kraju i za granicą, jeszcze mocniej zapragnęłam ukazać to, że Polacy miewają dystans do siebie. W życiu też coraz częściej myślę o tym, że tylko dystans i dowcip mogą nas uratować.

Czekacie w zniecierpliwieniu na kolejne dzieło, nagradzanej w Polsce i na świecie reżyserki?

Zostań naszym królem wirtualnego pióra.
Dołacz do redakcji FDB

Komentarze 0

Skomentuj jako pierwszy.

Proszę czekać…