Piszę, bo wszystko inne mniej lubię. Piszę w przerwach od fantazjowania o upiciu się z Billem Murrayem... albo odwrotnie.

Nowe Horyzonty: Team Hurricane 0

Z kilku filmów znajdujących się w doskonale odpowiadającej na rzeczywistość sekcji Nowych Horyzontów: GIRLHOOD, jeden szczególnie się w to wpisał od strony pięknej intymności, emocjonalnej nagości "stawania się", budowania swojej tożsamości w świecie pełnym determinizmów patriarchalnych. Team Hurricane pokazuje ważność bliskości z innymi ludźmi na tym samym etapie rozwoju emocjonalnego i fizycznego. Kolektywność w każdym momencie życia jest niezbędna, a ten paradokumentalny film, nieoderwany od współczesnej kultury powstawania spontanicznych grup wsparcia i zaprzestania w społeczeństwie pewnych wyparć, jest czuły, mądry i szczery. Ucieczka od czczenia mitu indywidualizmu. To kino wielkiego uścisku i zrozumienia jego potrzeby.

Debiutująca Annika Berg zaprasza nas do świata ośmiu odrębnych osobowości, które tak naprawdę nie są jeszcze dookreślone, ale wiedzą, że nie są w tym osamotnione. Każda z tych nastolatek nie szuka, jakby się stereotypowo wydawało tylko miłości drugiej osoby, ale samej do siebie. Różnią się kolorem włosów, stylem bycia, ale to nie przeszkadza im w porozumieniu ze sobą. Spotykają się regularnie w klubie młodzieżowym, który im pozwala zadawać na głos pytania, wątpić, płakać, śmiać się, dać swoim emocjom rozhuśtać się. Bohaterki są w środku tytułowego huraganu i to co robią wzajemnie dla siebie, czyli po prostu są (albo aż "są"), pozwala im wspólnie zrozumieć co się z nimi dzieje oraz razem nie porwać się tej anomalii pogodowej, w której tkwią. Oglądamy ich w momentach wyglądających pozornie na nieistotne, od palenia papierosów, malowania włosów, po coś ważniejszego – zajęcia z edukacji seksualnej i ich pierwsze, twórcze wyskoki, które są też dowodem siły arteterapii. Jednak żadna ze scen nie jest zbędna, każda jest dla nich znacząca, buduje relacje ze sobą samymi i resztą grupy.

W doskonałym stylu i nastroju rave, pełnym jaskrawych barw, pokazane są rozedrgania młodej osoby we współczesności pomiędzy wieloma subkulturami. Doświadczamy bezpretensjonalnego, emocjonalnego studium kształtowania siebie. W statycznych obrazach, sekwencjach, nie umniejsza się nic dramatom, tylko dlatego, że należą do nastolatek. Dziewczyny szukają miejsca do swobodnej ekspresji. Nagrywają swoje łzy w formie filmików na telefonie, komunikują się w takim sposób ze światem – to konsekwencja współczesnej kultury, gdzie w kolumnie "relacje" są ogromne luki. Ten film cudownie pokazuje siłę i skuteczność szczerych więzi oraz próby budowania wspólnoty pomimo ludzkiego barykadowania się w okazywaniu uczuć. Ta fasada wynika z epidemii kwestionowania siły człowieka, gdy okazuje słabość. Postulaty tego kina są bardzo paralelne i nawiązują do terapeutycznej siły chociażby instagrama, selfie-feminizmu, który tworzy i podkreśla w swojej twórczości, w naszym kraju polska artystka Zofia Krawiec, podnosząca dyskusje o sile internetu jako uwolnieniu od autocenzury swoich nastrojów podporządkowanych zazwyczaj jakiejś społecznie akceptowalnej puli zachowań, regulaminowi odczuwania i tego okazywania.

Team Huricane to kino komunikujące się z nami, ponieważ odnoszące się do współczesnych nastrojów i poszukiwania swojego miejsca przez młode kobiety, ale nie tylko, podporządkowane nastrojom bohaterek, na pozór silna dziewczyna…. Są miejsca, gdzie nie trzeba grać w stwarzanie pozorów. Nasze organizmy, bez wyjątków, potrzebują takiej przestrzeni.

Ocena: 8/10

Zostań naszym królem wirtualnego pióra.
Dołacz do redakcji FDB

Komentarze 0

Skomentuj jako pierwszy.

Proszę czekać…