Finn (Matt O'Leary) mieszka wraz ze swoją dziewczyną Callie (Danielle Panabaker) i najlepszym kumplem Jasperem (George Finn) w kompleksie apartamentów. Pewnego dnia w opuszczonym domu młodzi ludzie znajdują tajemniczy aparat. Urządzenie robi zdjęcia zdarzeń, które nastąpią dokładnie 24 godziny później. Szybko… zobacz więcej
Finn (Matt O'Leary) mieszka wraz ze swoją dziewczyną Callie (Danielle Panabaker) i najlepszym kumplem Jasperem (George Finn) w kompleksie apartamentów. Pewnego dnia w opuszczonym domu młodzi ludzie znajdują tajemniczy aparat. Urządzenie robi zdjęcia zdarzeń, które nastąpią dokładnie 24 godziny później. Szybko uświadamiają sobie, że dzięki wynalazkowi mogą wpływać na bieg historii. Trójka przyjaciół zaczyna grać na wyścigach. Ich wysokie wygrane zaczynają jednak niepokoić bukmachera. opis dystrybutora
7-/10 – Zaskakujaco dobre sci-fi. Osadzone w kameralnej atmosferze, w jednej lokalizacji z mala iloscia postaci. Bardzo dobrze sie oglada i interesujaca fabula wciaga z nastepnymi scenami odkrywania filmowej ukladanki. Final troche przesadzony, ale za to dosc niespodziewany i duzy plus za ten twist. Dobra alternatywa dla widzow szukajacych skromniejszego saj-faj w stylu "Ex Machina".
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Ogólne
Czy wiesz, że?
Pozostałe
Proszę czekać…
7/10 – Time Lapse pokazuje ile w fantastyce znaczy sam pomysł. Możesz nie mieć budżetu, możesz nie mieć utalentowanych aktorów, posiadać niepewną rękę w prowadzeniu narracji i parę dłużyzn w swoim scenariuszu. Ale jeśli masz pomysł, jeśli potrafisz przywalić zaskakującym zwrotem akcji w finale- wygrałeś.
Mam wrażenie, że w rękach sprawniejszego reżysera mógłby to być film kultowy. W rękach pierwszoligowego reżysera i przy lekkich przeróbkach scenariusza byłby to jeden z najlepszych filmów roku. Po wywaleniu kilku postaci pozostałaby trójka ludzi, jeden pokój i maszyna sterująca ich życiem w coraz bardziej wyniszczające rejony, byłby to materiał na ponure, klaustrofobiczne arcydzieło. Teraz dostaliśmy przyzwoity film SF, tylko tyle i aż tyle.