W filmografii Tsangari "Harvest" pozostanie zatem filmem dyskusyjnym. Docenionym (konkurs w Wenecji), ale przyjętym raczej obojętnie. Nie przynależy bowiem ani do artystycznego mainstreamu, do którego grecka reżyserka ewidentnie aspiruje, ani do wyzwolonych estetycznych szaleństw autorki.
przeczytaj recenzję