Napoleon

6,1
6,1
Pełna widowiskowych akcji epopeja, która szczegółowo opisuje wzlot i upadek kultowego francuskiego cesarza Napoleona Bonaparte (Joaquin Phoenix) oraz ukazuje jego wizjonerską taktykę wojskową i polityczną. Jest to także opowieść o nieustępliwej podróży do władzy przez pryzmat uzależniającego i niestabilnego związku z jego jedyną prawdziwą miłością, Józefiną (Vanessa Kirby).

Aż dziwne, że tak wnikliwy, wręcz bałwochwalczy pomnik wystawia Bonapartemu kinematografia angielska. Wszak mogłaby tropem polskiej zamarzyć o hollywoodzkim śnie: projekcie „ku pokrzepieniu serc” 9

„Terror to nic innego jak sprawiedliwość!” – ryczy Maksymilian Robespierre do członków Konwentu, któremu osobiście przewodzi. W zrewoltowanej Francji jest rok 1793. Właśnie ścięto króla i jego małżonkę. Niebawem kark pod gilotynę położy sam Robespierre. Lud Paryża, choć głodny, otrzymuje krwawe igrzyska. Na ulicach tłum tańczy radosną karmaniolę. Świadkiem tych obrazków jest trzydziestokilkuletni Napoleon Bonaparte. Skończył szkołę artylerii, został porucznikiem, potem kapitanem. Wkrótce zostanie desygnowany przez swojego patrona Paula Barrasa do spacyfikowania brytyjskiej twierdzy kontrolującej port w Tulonie. Napoleon dokonuje desantu na swoich warunkach i odnosi spektakularny sukces. Niemożliwe staje się faktem. Kariera zdolnego oficera zaczyna przyspieszać. Kraj wikła się jednak w chaos. Francją trzęsą: powstanie rojalistyczne i wojny z sąsiadami. Bonaparte zgrabnie odnajduje się w oku cyklonu. Udana wyprawa do Włoch a potem pod Piramidy przynoszą mu kolejne szlify, renomę, sławę. W międzyczasie Napoleon zakochuje się w rozwiązłej wdowie po innym oficerze. Józefina odwzajemnia względy bohatera wojennego. Między parą wybucha mierzone rozlicznymi kryzysami uczucie.

Napoleon (2023) - Vanessa Kirby, Joaquin Phoenix

„Niech z tej solidnej roboty zrodzi się syn” – mruczy pod nosem Napoleon kończąc pośpieszny akt seksualny ze zblazowaną Józefiną. Niefortunnie kochanka nie potrafi ofiarować Bonapartemu upragnionemu dziedzica. Napoleon otrzymuje od państwa kolejne zaszczyty. Te, których nie może odebrać, sam sobie uzurpuje. „Zagłosujemy?” – pyta członków Konwentu, którzy stoją naprzeciw wojska, jakie wycelowało karabiny w sterroryzowanych. Europa ściele się u stóp tyrana, który powoli ideały Rewolucji Francuskiej nagina do swych fanaberii. Zwieńczeniem kariery Napoleona będzie akt koronacji. Tego dokona samodzielnie: Bonaparte wkłada cesarski atrybut osobiście na własną głowę. Tylko kwestia sukcesji powoli zaczyna spędzać sen z oczu Napoleonowi. Uczucie, jakim darzy swoją żonę, musi ustąpić politycznej kalkulacji. Rozwód, a następnie ślub z nieletnią następczynią austriackiego tronu będzie tylko finałem politycznych machinacji.

Postać Napoleona Bonaparte doczekała się w świecie filmu wielokrotnych odniesień. Już to jako bohatera głównego, często jako jednego z pobocznych. Krytycy często utyskiwali, że żaden z filmów nie wyczerpywał portretu psychologicznego „Boga wojny”. Ridley Scott w swoim najnowszym dziele mierzy się, nie wiedzieć czemu, z tym samych zarzutem. „Napoleon” w reżyserii angielskiego reżysera jest freskiem zakładającym ukazanie kluczowego etapu życia Bonapartego, czyli lat 1793–1821. Życiorys tak gęsty i barwny znaczony milowymi dla historii Europy zdarzeniami siłą rzeczy musi puchnąć od treści, na formę pozostawiając ledwie marginesy. Jednakowoż Scott wybrnął z tej pułapki zręcznie. Zredukował plan historyczny do wydarzeń najistotniejszych, starając się przy tym oddać herosowi jego nielicujące ze spiżem cechy. Będzie zatem Napoleon Scotta nieznoszącym sprzeciwu pyszałkiem, furiatem ciskającym w żonę widelcami, zazdrośnikiem, frantem który wyrzuca z siebie infantylne frazy. Bywa jednak również dyplomatą umiejącym zjednać sobie przegranych, pozbawionym małostkowych cech mężem stanu, przenikliwym wizjonerem, wiernym emocjonalnie kochankiem. Powracającym w niesławie spod Moskwy żołnierzom Cesarz rozdaje chleb. Nie dziwne, że był przez nich uwielbiany. Ridley Scott zastrzegł, iż emitowana obecnie wersja jego filmu jest tylko skróconą o dwie godziny zapowiedzią dzieła daleko bardziej wyczerpującego. Gdy zobaczymy całość ci sami krytycy, którzy utyskiwali na ociosany z wartości psychologicznych portret bohatera tej opowieści, zapewne będą kręcić nosami, że wersja ostateczna wyda się przydługą i niestrawną „piłą”.

Napoleon (2023) - Vanessa Kirby, Joaquin Phoenix

„Walczymy o honor, Anglicy o pieniądze. Każdy rywalizuje o to, czego nie ma” – kokietuje w Tylży młodego Cara Aleksandra Napoleon. Wkrótce blokada kontynentalna wymierzona przeciw Anglii się rozsypie jak domek z kart. Francja i Rosja rzucą się sobie do gardeł. „Mały kapral” wda się w kolejne wojny. Europa poniesie krwawe ofiary. „Gdzie jesteście?!” – będzie krzyczał Bonaparte w opustoszałej Moskwie. Niedawny koalicjant wolał wycofać z niej swych poddanych, a następnie spalić miasto. Świat po Bonapartem odziedziczył okazałą schedę. Kodeks napoleoński, rozdział państwa od kościoła, rozwój nauki to jasne strony tego życiorysu. Ciemnych też nie brakowało. Miliony ofiar, rabunek dzieł sztuki, od których pęcznieją dziś francuskie muzea, polskie losy żołnierzy rzuconych bez sensu do dławienia powstania na San Domingo.

Ridley Scott nakręcił barwny fresk, z którego każdy kadr jest wartością samą w sobie. Reżyser zawarł w swoim dziele maksimum treści, nie narażając się na zarzut spłodzenia konstrukcji linearnej. Aż dziwne, że tak wnikliwy, wręcz bałwochwalczy pomnik wystawia Bonapartemu kinematografia angielska. Wszak mogłaby tropem polskiej zamarzyć o rodzimym śnie: wielkim, patriotycznym, hollywoodzkim projekcie „ku pokrzepieniu serc”. „Napoleon” broni się w wielu planach. Szeroka perspektywa bitwy pod Waterloo, misterna wcześniejszej pod Austerlitz pełne są kunsztu oraz precyzji. Zaskakująca mozaika muzycznego tła, jakie stoi za imponującym obrazem, także dodaje filmowi zaskakujących point. Menuet Bocceriniego lub rytmiczny głos Édith Piaf z jej „Le ca ira” przysporzą dynamiki temu i tak już sprężystemu dziełu. Wreszcie last but not least: świetna kreacja Joaquina Phoeniksa w roli tytułowej zaiste godna jest pierwowzoru. Na tym polu nie ustępuje jej zmysłowa i wiarołomna Józefina w interpretacji Vanessy Kirby. Zajęcza warga jako firmowy znak Joaquina Phoenixa uchwycona przez kamerę na planie filmu Napoleon to być może jedno z niewielu odstępstw od historycznej prawdy tamtych czasów.

Napoleon (2023) - Tahar Rahim, Joaquin Phoenix

Dziękujemy za seans sieci Cinema City

0 z 2 osoby uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 3
dawidek98 4

Nudne, rwane wątki, a w pewnych momentach wręcz męczące.

ana481516 5

Kiepsko. Z jednej strony względnie widowiskowy (mało walk) z dobrą scenografią i częściowo dobrą rolą Phoenixa, a z drugiej rozwleczony w czasie, bez wyrazu, aż do bólu przegadany. Phoenix swoją grą niestety średnio mnie przekonał, choć fajnie było zobaczyć z nim kolejny film.

Bercik022

Chat GPT podobnie jest wykorzystywany u mnie w firmie, ten sam bełkot.

Więcej informacji

Proszę czekać…