Film adresowany w założeniu do widowni młodocianej nie będzie w stanie utrzymać jej przed ekranem przez bite dwie godziny nawet za cenę gratisowego popcornu 3

„Świat wymaga, byś stał się kimś więcej” – słyszy Ken Sato, ikona amerykańskiego baseballu. Kibice wpatrzeni są w chłopaka niczym w obrazek. W tym kraju ów sport dominuje zbiorową wyobraźnię. Ken przybył do Stanów Zjednoczonych z Japonii. Tu baseball nie ma wielkich tradycji. Sato szybko stał się celebrytą. W Ameryce noszą go na rękach. Rodzimy klub odnosi sukcesy w stanowych rozgrywkach. Ken jednak czuje się wyobcowany. Wyniesiony szybko na piedestał odczuwa pustkę emocjonalną. Może rozdawać autografy, pozować do fotografii, lecz nostalgia wiedzie go myślami za Ocean Spokojny. Tam żyje tata sportowca, mama gdzieś przepadła, jeszcze gdy Sato mieszkał w Japonii. Mimo wspomnień skojarzonych z rodziną Ken nie myśli o założeniu własnej. Skomplikowane koleje losu sprawią wkrótce, iż Sato ma się zaopiekować nieoczekiwanym noworodkiem. Kaiju to 10-metrowy bobas, który jest specyficzną konsekwencją pozasportowych związków Kena. Wyczynowiec przyjmuje wyzwanie i opiekuje się swoim podopiecznym, pomimo że w kwestiach ojcowskich nie posiada żadnych kwalifikacji.

Ultraman: Rising (2024) -

Nad Japonią wzbierają czarne chmury. Doktor Onda wydał wojnę, w której chce wykorzystać nieświadomego jeszcze swoich mocy Kaiju. Ken zostaje wezwany na ratunek ojczyzny przed panoszącymi się siłami zła. Rola do jakiej przywykł dotąd baseballista nie skłania go ku podjęciu niewygodnej decyzji. Ken umościł się w Ameryce, wiedzie tu dostatnie życie, nie chciałby rezygnować z dobrostanu. „Zawsze chętnie rozmawiam o sobie” – odpowiada Sato dziennikarce prestiżowego pisma. Kobieta wyczuła w celebrycie próżniacze cechy, wie, jak wydobyć z rozmówcy interesujące ją kwestie. Być może nikt nie dotarł do Kena sprawniej niż przebiegła dziennikarka. Na barki Kena niespodziewanie spadło odium opieki nad Kaiju. Sato szuka w popłochu pomocy u doświadczonych przyjaciół. Po dłuższej refleksji uświadamia sobie, że takich nie posiada. Dziennikarka będzie jego ostatnią deską ratunku.

Ultraman: Rising powstał na bazie popularnych w Japonii seriali, które są niekończącą się sagą, w jakiej zmutowani giganci zmagają się z tzw. Ultramanami. Wyniki tych starć są nieistotne, choć nietrudne do przewidzenia. Aktualny wykwit tej serii w reżyserii duetu Shannon Tindle oraz John Aoshima prochu do składnicy tegoż nie wniesie. Znów zewrą się w morderczym spięciu siły wszeteczne z mocami pozornie słabszymi, ale stojącymi po stronie prawdy i dobra. Zapewne wygrają te, które powinny. Tandem Tindle & Aoshima pedałuje ku epilogowi bardziej z gracją outsiderów Wyścigu Pokoju niż liderów Tour de France. W tkankę animacji pod batutą reżyserskiej spółki wkrada się wiele niedorzecznych wątków rozmydlających istotę prostej zaiste historii. Film adresowany w założeniu do widowni młodocianej nie będzie w stanie utrzymać jej przed ekranem przez bite dwie godziny nawet za cenę gratisowego popcornu.

Ultraman: Rising (2024) -

Starcie gigantów przybiera na intensywności. Ken Sato ostatecznie zrezygnował z wygodnego życia, by ratować swój matecznik. W akcie desperacji, niepogodzony z prognozowaną porażką jeden z uczestników totalnej wojny naciska w kabinie dyspozytorskiej klawisz z napisem: „Autodestrukcja”. Shannon Tindle oraz John Aoshima niniejszy guzik uaktywnili nieświadomie, jeszcze zanim przystąpili do pisania swojego niewyszukanego scenariusza.

0 z 1 osoba uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 0
Skomentuj jako pierwszy.
Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Pozostałe

Proszę czekać…