No i proszę, kolejny film Eastwooda, który obejrzałem, a w którym znowu daje radę, nie tylko jako aktor, ale i jako reżyser. I to jak daje radę! Polecam, jest lekki humor, jest dramat, jest akcja.
Bardzo dobry film, tylko moim zdaniem nieco nudnawy, przez co nie byłem w stanie ocenić wyżej. Ale i tak Clint Eastwood wykonał kawał dobrej roboty. Mario Van Pebbles i Moses Gunn zagrali bardzo dobrze, a nawet godnie partnerowali Clintowi. Dużo zbereźnych dialogów i ćwiczeń wojskowych, co dodawało niesamowitego klimatu tej produkcji. Inwazja na wysepkę Grenadę została przedstawiona w prawidłowy sposób. Główny bohater filmu to weteran wojny chińsko-koreańskiej co nie dawało widzowi o sobie zapomnieć do ostatnich minut. Tym niemniej, z filmografii reżyserskiej Clinta Eastwooda jeszcze większe wrażenie zrobiły na mnie "Bez przebaczenia" oraz "Gran Torino".
Całkiem sympatyczny film – Eastwood jako reżyser i aktor nie raz udowodnił, że świetnie czuje się w obu tych rolach. "Wzgórze złamanych serc" to dobre, szybkie kino akcji, które mimo upływu czasu ogląda się dobrze. Kto nie widział niech obejrzy Eastwood’a w nieco lżejszym wydaniu.
Ogólne
Czy wiesz, że?
Pozostałe
Proszę czekać…
Podnoszę ocenę do dziewiątki, absolutna rewelka z rolą stworzoną przez reżysera dla siebie. Nikt lepiej by się nie sprawdził. Masę dobrych tekstów, typu " z taką gębą mógłbyś reklamować antykoncepcję" :) Może nie duet, ale dobre współgranie Eastwooda i Mosesa Gunna.