@Maciek_Przybyszewski
Jestem jak wielu innych, a może nie :). Uwielbiam X Muzę i od kiedy pamiętam oglądałem mnóstwo filmów. Bardzo lubię oglądać filmy na motywach książek, a później je konfrontować z wersją pisaną. Niestety muszę przyznać, że nie wiele jest dobrych adaptacji. Mam nadzieję, że przyczynię się do rozwoju tej bazy i będę służył wiedzą i rewolucyjnym zacięciem ;)
Mam już swoje lata i "oryginalne" Kleksy oglądałem w kinie z wypiekami na twarzy, i mimo tego nowy Kleks bardzo mi podchodzi. Nie rozumiem głosów, że nie ma się to nijak do oryginału etc. Nie ma się i co z tego? Bluźnierstwo, hańba, potwarz? To co nas bawiło, oczarowywało 40 lat temu, tylko znudzi, zniesmaczy współczesne dzieciaki. Nie wyobrażam sobie, żeby dziś kogoś porwał (oczywiście nawet w nowoczesnej formie) sen Adasia Niezgódki czy wizyta w Psim Raju. Piosenki w formie sprzed 40 lat, chyba nie trafiłyby do słuchających Leosie, Skolimów i innych "gwiazdek" współczesnej muzyki. Mnie się podoba i stara i nowa wersja Kleksa. Każda ma swój czar i urok. Każda ma swoje wady i zalety. A ocenianie filmu dla dzieci przez dorosłych to tak jak ocena schabowego przez wegetarianina.
Zostałem zupełnie zaskoczony tym obrazem. Oczekiwałem czegoś na kształt Chopin. Pragnienie miłości, a dostałem coś co bardzo dobrze mi oglądało. To jest zupełnie inny obraz Chopina, niż do tej pory przedstawiany. Obraz, który pokazuje, że początek XIX wieku to nie tylko wymuskani panowie ochujący i achujący do przesady, ale to normalni ludzie, którzy się lubią bawić, którzy mają swoje lęki, którzy ukrywają swoje lęki pod przykrywką popularności. Mnie się bardzo podoba.
Jak w większości sequeli, tak i tu mamy do czynienia ze spadkiem poziomu, ale wg mnie i tak film się broni. Przyjemna rozrywka.
Proszę czekać…