Okno na podwórze w wersji nieznośnie młodzieżowej. Bezpośrednio po seansie na chwilę ma się wrażenie, że było to niezły thriller, ale to tylko za sprawą ostatnich 30 minut, gdzie film nagle nabiera tempa. Cała reszta tej produkcji jest jednak beznadziejna. Na pierwszym planie jest nie śledzenie domniemanego mordercy, ale nastoletnie dramaty zmiksowane z żenującym wątkiem romantycznym. Twórcy tego dzieła chyba sami nie wiedzieli, jaki gatunek filmowy tworzą, więc zrobili każdy… i żaden.
Pozostałe
Proszę czekać…
[10–]