Szarlatan

6,8
6,0
Szarlatan to dramat biograficzny o wyjątkowym człowieku, obdarzonym zdolnościami leczniczymi, rozgrywający się na tle wydarzeń XX wieku. Historia inspirowana jest życiem uzdrowiciela Jana Mikoláška, który wprawiał w zdumienie pokolenia dzięki niesamowitym umiejętnościom diagnozowania i leczenia chorób za pomocą ziół, narażając się na obstrukcję ze strony komunistycznego establishmentu. Opowieść Mikoláška to nie tylko jedno z ludzkich żyć pełne zwrotów akcji, ale także ogólna refleksja nad ceną, jaką płaci się za przywilej geniuszu.
Piszę, bo wszystko inne mniej lubię. Piszę w przerwach od fantazjowania o upiciu się z Billem Murrayem... albo odwrotnie.

Wierny (swoim ideałom) ogrodnik. Jest pragnienie, ale też nadmiar, jednotorowość i w pewnym momencie bukiet zapachów zbyt mocny oraz bardzo mało złożony. 5

Niezmiennie ograbiamy naturę, która nam zaoferowała dom, a my się bez szacunku rozgościliśmy, plądrujemy, nadużywamy i nie chcemy prowadzić z nią dialogu, a dominować myśląc, że to synonim mądrości. O naczelności bezczelności naszego gatunku po raz kolejny w sposób połowicznie intymny i metaforyczny, z pewną namiastką magicznej tonacji, ale też interwencją i niezgodą czasami zaniżającą wartość poetycką dzieła opowiada Agnieszka Holland w filmie Szarlatan. Stawia wiarę w naturę i pokorę wobec niej oraz zrozumienie jednostek w kontrze bezwzględności wojny i antropocentrycznej zarazy prowadzającej do wchodzenia w konflikt z pięknem wolności. Postulaty twórcze wybrzmiewają pięknie, jednak czasami odczuwa się nadmiar bezpośredniości i wątków dorzucanych do tezy o potworach ignorancji w ludzkich przebraniach. Wierny ogrodnik.

Szarlatan (2020) - Martin Myšička, Josef Trojan (II)

Towarzyszymy Janowi Mikolaskowi, przez jednych uznawanych za cudotwórcę, alternatywnego lekarza, który zwrócił się w stronę natury lecząc tym ludzi, a przez drugich jako hucpiarz, który próbuje oszukać obywateli, odbierając pracę uprawnionym do tego lekarzom. Styka się tutaj ideologia poszukiwania i otwartości z ciasnym umysłem władzy i strachem przed czymś dla nich kompletnie obcym. Mikolasek nie rzuca zaklęć, a zna się na roślinach i wie o ich zdrowotnych korzyściach, a dla niektórych „wróży z moczu” i daje złudną nadzieję przypadkom beznadziejnym. Do tego towarzyszy nam wątek osobisty Jana dotyczący nie tylko jego relacji z naturą, która go otacza różnymi kolorami i zapachami, ale jego własną. W obu przypadkach chodzi o wolność, o konsekwencje jej pożądania, brak kompromisów bez superbohaterstwa, a cierpienia według reguł o wiele bardziej wątpliwych, ale wprowadzonych przez dany ustrój i władzę, a to dla wielu wystarcza, by były nie do podważenia i daje mandat prawdomówności. To nie będzie wystudzona, hagiograficzna historia o zielarzu wyklętym.

W Szarlatanie jest piękne pragnienie, ale też jest nadmiar i jednoznaczności. Film jest przepołowiony w wyniku podjęcia się tworzenia metafory relacji człowieka z tym co naturalne poprzez potrzeby ciała w różnych znaczeniach tego słowa, a ideologię i przekonania polityczne, które nimi manipulują i wytwarzają sztuczne i egzekwują je. Te przeciwstawności są bardzo proste, to sprawia, że reżyserka gdzieś w swoim wywarze z ziół chwilami parzy nam naprawdę otumaniającą miksturę, a później niestety czujemy się, jak po dużej dawce melisy. Jakbyśmy byli przy jednoznacznym, z prostym kośćcem protagoniście z manifestem „natura ludzka jest naturalna”, a z drugiej strony mamy momenty odurzenia zapachami, miejscem pełnym próbówek i skromnością opowiadania. Widać tutaj ogromną nierówność, raz sztachniemy się hipnotyzującym Pokotem, o wiele częściej wyklętym i zawziętym, dużymi literami napisanymi Obywatelem Jonesem.

Szarlatan (2020) - Jaroslava Pokorná, Josef Trojan (II)

Na dodatek postać, która dla jednych była zbawcą, dla drugim „Idiotą” Dostojewskiego jest bardzo niepogłębiona, zmarnowany potencjał. Emocjonalna skromność może znaleźć jeszcze swoje uzasadnienie, ale surowica ograniczająca się do konsekwencji działania dla szczęścia ludzi i swojego, pokazując, że to nie jest priorytetem władzy to bardzo prostolinijne, a nie prostoduszne. Można odnieść wrażenie, że Agnieszka Holland po raz kolejny znajduje temat i postać o wiele bardziej wielowymiarową, niż Ją potrafi pokazać, a zbyt szybko ma słuszną, ale niekorzystną dla filmu potrzebę stworzenia pajęczyny łączącej to z polityką, stanem ducha narodu i indywiduum, w której wiadomo kto będzie pająkiem, a kto muchą od początku bez zawahania.

Szarlatan opowiada o zaspokajania głodu autonomii i tych, którzy ją próbują to zatrzymać. Wąchanie jednego kwiatka wśród betonowego dziedzińca więziennego. Zapach tego filmu chwilami jest zbyt jednoznaczny, a bukiet o wiele skromniejszy i prostszy, niż by się pragnęło, temperatura bardzo nierówna. To solidnie i z klasą, ale też po raz kolejny dosyć jednokierunkowe opowiadanie, które chciało być szeleszczącą, jak w starym zielniku, na zmianę z teczkami politycznymi przypowieścią.

0 z 2 osoby uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 2
nikowojciech 6

Trochę się czuję, jakbym za mało dostał informacji o głównym bohaterze i rozumiem, że taki efekt mógł być zamierzony, ale jeśli tak, to odnoszę wrażenie, że nie działa to prawidłowo.

pajki_filmaniak 7

dobry film choć przyznaję że niektóre sceny odpychały ale ciekawy pod względem tamtych czasów

Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Pozostałe

Proszę czekać…