Host

5,9
Grupa przyjaciół decyduje się spotkać na czacie wideo i poprowadzić seans wraz z medium, które prowadzi ich przez proces nawiązania kontaktu z drugą stroną. Kiedy jedna z nich decyduje się opowiedzieć sfabrykowaną historię zmarłego przyjaciela, medium informuje młode kobiety, że popełniły poważny błąd, obrażając duchy po drugiej stronie, przez co zapraszają do rozmowy coś mrocznego...
✯Horror & SF Scholar✯

Mijający czas silnie wskazuje na sztuczność postaci uchwyconych w obszarze soczewki kamery internetowej, zaś kiedy ich nie ma, pozostaje jedynie martwa przestrzeń. 4

Z nastaniem nowych technologii perspektywa człowieka patrzącego na świat zmienia się diametralnie. Przychodzi wtedy czas aby zweryfikować współczesny stan kultury oraz jak jej elementy mają się do rzeczywistości. Krytyczne oko dostrzeże mnogość pozytywnych zastosowań cudów nowoczesnej techniki. Niestety, jak wszystko co wytwarza człowiek, te mają również ciemną stronę. Bywa, że nieprzewidziane zagrożenia stają się śmiertelnie poważne... literalnie.

Grupka znajomych spotyka się podczas koronawirusowego lockdown'u na platformie komunikacyjnej Zoom, gdzie ma się odbyć seans spirytystyczny z medium. Ekipa dworuje sobie z wróżki w najlepsze. Oczywiście, wydarza się coś, co rychło sprowadza koszmar na uczestników. Simple. Nie dość, że widz może być świadkiem całego ambarasu, to dzieje się to za pośrednictwem technologii, którą zna z doświadczenia. Na dodatek, obraz koncentruje się na zamkniętych, zaciśniętych jak gardło ciemnością przestrzeniach. Pogrywa jedynie wątłym światłem świecy, bądź miganiem lampki. Wszystko to trzeba było zmieścić w maluczkim kwadracie okna systemu operacyjnego.

Po obejrzeniu kilku podobnych produkcji, sądzę że ten specyficzny mikrogatunek (screenlife) nosi w sobie ogromne pokłady możliwości konstruowania charakterów i ukazywania ich bogatej stratygrafii umysłowej. Dotychczas z nowoczesnych obrazów najzgrabniej zrobił to film Unfriended: Dark Web (2018) w reż. Stephen'a Susco'a. W Host sprawa wygląda nieco inaczej. Oprócz zdawkowej Haley (Haley Bishop) trudno stwierdzić co powoduje resztą bohaterów. Produkcja trwa zbyt krótko aby twórcy mogli skonstruować satysfakcjonujące postacie, tak by potraktować je szerzej niż li tylko manekiny symulujące role ofiar. Na dodatek, wesoła grupka podejmuje na tyle absurdalne decyzje, że nie lada wyczynem jest zachować powagę podczas seansu.

Tutaj dochodzę do wniosku, iż kinematograficzna formuła połączenia współczesnych technologii cyfrowych z seansem spirytystycznym działa tak długo, jak długo aktorzy będą wypełniać kadry. To rodzi ogromne problemy, ponieważ mijający czas silnie wskazuje na sztuczność postaci uchwyconych w obszarze soczewki kamery internetowej, zaś kiedy ich nie ma, pozostaje jedynie martwa przestrzeń. Jednak to nie wszystko. Aby ogół sprawnie funkcjonował, niczym dobrze naoliwiona maszyna, gra świateł winna być przemyślana i bacznie animowana. Wydaje mi się, że wystarczy niewielkie przesunięcie jasności/kontrastu w jedną czy drugą stronę, aby spowodować zaburzenie w odbiorze obrazu. Specyfikacja urządzeń oraz montaż są tu kluczowe. Co więcej, czas jest w dziecku Savage'a wszystkim, jako że nie atmosfera gra tutaj pierwsze skrzypce, lecz nagłe, punktowe skoki napięcia.

Host, stworzony dla amerykańskiego serwisu streamingowego Shudder (reprezentującego wyłącznie kino grozy) nie jest tragicznym filmem. Nie jest też produkcją wybitną, ani nawet dobrą. To film najwyżej poprawny, sparaliżowany brakiem autentycznych zachowań i nietuzinkowych podmiotów. Można spokojnie skonsumować ów prędko w niewiele ponad pięćdziesiąt minut.

Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 0
Skomentuj jako pierwszy.
Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Fabuła

Multimedia

Pozostałe

Proszę czekać…