Dorota Danielewicz (53 l.) odwiedza swoje córki - Martę (33 l.) i Katarzynę (27 l.), w kawiarni, którą młode kobiety odziedziczyły po zmarłym ojcu. Teraz wspólnie ją prowadzą. Matka jest z nich bardzo dumna. Zwłaszcza z Marty, która świetnie rozkręciła podupadający biznes. Pewnego dnia, kiedy Dorota przyprowadza wnuczkę (córkę Marty) do domu, zastaje tam piekielną awanturę. Mąż Marty - Olgierd szarpie ją, jest agresywny. Dorota interweniuje, ale Marta mówi, żeby się nie wtrącała i stanowczo wypraszają ją z domu. Dorota jest zszokowana agresją swojego zięcia. Następnego dnia Dorota postanawia porozmawiać z córką na osobności i jedzie do kawiarni, ale okazuje się, że Marta nie pojawiła się w pracy. Katarzyna twierdzi, nie pierwszy raz zostawiła wszystko na jej głowie. 53-latka jest pewna, że Marta ma problemy w domu i mówi o awanturze, której była świadkiem. Ku jej zaskoczeniu, Katarzyna broni szwagra. Dorota za wszelką cenę usiłuje odnaleźć swoją zaginioną córkę i odkrywa przy tym przerażającą prawdę o swojej drugiej córce.