Lepiej tego nie oglądać jeśli mówicie o serii: "kultowa". Diabelsko dobre rżnięcie, tajni harcerze, klecha podwójny agent, dwa cytaty, 7 jeźdźców Benny Hilla.
To jak opowiadanie kolejnych żartów, większość jest świetnie wyważona i przemyślana lecz zdarzają się takie z których nie wolno się śmiać. Świetne role, mustsee
Szczerze? Nudna biografia, jaki on biedny, punktuje hipokryzję Hollywood będąc jego częścią. Tłumaczy się swoją orientacją, ale fałsz jednostki.Netflixowa kupa.
Jest groza lecz nikt nie sięga po dwójkę bez zobaczenia narodzin szakala. Coś na kształt kolejnego odcinka serialu. Muzyka nie zawodzi, zasnąłem jak niemowlę.
Małe wyłudzenia, kawał o potrzymaniu siusiaka. Pozorne wyzwolenie, wydłubanie oczu zakłamanemu społeczeństwu ale czy na pewno? Gangbang i szaleństwo. FAŁSZ=END
Co powiedzieli żonie Eddiego? Amnezja z bzdurnym wyjaśnieniem, dobry smaczek z żyletką i Stanleyem oraz wizualia, zbędny humor i wątki (geje, psychiatryk,…)
Cezary gwałciciel, ucieczka do sterty na tydzień przed zwolnieniem, dlaczego wsiedli do pociągu? Skąd tam piraci, i co tu się dzieje? ślub krwi? JPRDL=M.Kern
Za takie odrestaurowanie BBC zasługuje na ciastko. Spodziewałem się gloryfikacji ale nie. Ciekawym zabiegiem jest brak gadających głów, to uruchamia wyobraźnię.
I tak wszyscy oglądają teledysk dla gościa wychodzącego ze szpagatu na wrotkach. To jest poziom "gangster lean" ze Smooth Criminal. Widziałeś nie zapomnisz.
Brakuje mu głębi ale jest to świetny obraz życia przez dziurawą skarpetę. Bohaterowie to klasa wyższa pobliskiego żulerstwa. Sami wybieramy przyjaciół i śmierć
Proszę czekać…