Animowana historia, której akcja toczy się w XIX wieku. Młody mężczyzna przez przypadek trafia do świata zmarłych, aby poślubić pewną nieżyjącą już dziewczynę. Tymczasem jego prawdziwa żyjąca narzeczona bardzo za nim tęskni...

Czy można złamać serce, które dawno przestało bić?

Produkcja animacji techniką poklatkową jest odrębną gałęzią sztuki. W pewnym względzie podobna jest do filmów akcji, gdzie plany muszą być zbudowane, aktorzy ucharakteryzowani a całość dobrze oświetlona i wyreżyserowana. Lecz jeśli cały film powstał tylko i wyłącznie w głowach twórców filmu - włączając w to lalki, które są głównymi bohaterami - w tym momencie kończą się wszelkie podobieństwa a pojawiają unikalne cechy tej formy sztuki.

Proces tworzenia w technice poklatkowej jest niesamowicie żmudnym przedsięwzięciem. Lalki poruszają się ekstremalnie wolno - czasami pół milimetra w każdym ujęciu. Każda poza filmowana jest jako odrębny kadr, następnie wkraczają animatorzy, którzy zmieniają kolejne ustawienie, i proces powtarza się. Czasami ekipa poświęca dwanaście godzin pracy aby uzyskać dziennie jedno bądź dwusekundową sekwencję filmu.

W przeciwieństwie do filmów akcji, kiedy twórcy muszą poradzić sobie z nieudogodnieniem ponieważ aktor może znajdować się tylko w jednym miejscu, w reżyserii poklatkowej jesteśmy w stanie wykonać kopię lalki oraz plan na którym się właśnie znajduje, a wszystko po to by zaoszczędzić czas. Reżyser Mike Johnson obarczony był odpowiedzialnością by cały proces animacji płynnie przebiegał.

"Największym wyzwaniem było aby wszyscy pracowali zgodnie w jednym tempie i wszystko składało się w jedną stylistyczną spójność," wspomina. "Faza planowania należała do najtrudniejszych. Nie mogliśmy pozwolić sobie aby jeden animator był przyporządkowany jednej postaci, co byłoby idealnym rozwiązaniem. Postacie musiały przejść szereg ujęć, więc w sumie animatorzy mieli okazję pracować nad każdą postacią, dlatego też wszyscy musieliśmy zewrzeć szeregi by spójność charakteryzacji i wyglądu została zachowana."

Szczęśliwie, cała ekipa Gnijącej Panny Młodej miała ogromną motywację, więc nie mieliśmy żadnego problemu z zachowaniem porządku. "To bardzo żmudne zajęcie", dodaje Johnson, "ale moim zdaniem animatorzy oraz ekipa filmowa zajmują się tym gdyż po prostu to lubią. To rzecz, która musi być twoją pasją, a ty jej zupełnie oddany by osiągnąć zamierzony efekt."

Gnijąca Panna Młoda wzięła swój początek z rysunków sporządzonych przez Burtona, który starał się nadać kształt postaciom zamieszkującym jego głowę. Następnie przekazał on swoje szkice kreatorowi postaci Carlosowi Grangel'owi by nad nimi popracował. "Carlos najzwyczajniej poprawił i dodał co nieco do moich rysunków," mówi reżyser. "Często, moje szkice bywają naprawdę proste, ale on obszedł się z nimi bardzo delikatnie starając się zrozumieć jak powinny wyglądać, co czuć, a potem je ożywić."

Gdy tylko scenariusz był gotowy, został przekazany artyście zajmującym się narysowaniem całej historii, który mógł wtedy nakreślić cały film, ujęcie po ujęciu, włączając kąt pod którym zostanie skierowana na postaci kamera, tak aby wydobyć z nich ich emocje i wszelkie istotne cechy.

Następnie, aktorzy nagrali ścieżki ze swoim głosem. Kiedy ukończono nagrywanie głosu, zajęto się animacją lalek. Gra aktorów to jedna z najistotniejszych części w kreowaniu osobowości postaci oraz nadawaniu ogólnego tonu filmowi, nad czym potem pracują lalkarze. "Oba te elementy muszą być spełnione tak aby wszystko stało się rzeczywistością," podkreśla reżyser Mike Johnson. "Jeśli to coś znajduje się w głosie, dobry animator musi ukazać to w lalce. Połączenie tych dwóch elementów składa się na zaskakujący rezultat końcowy."

Kiedy aktorzy ukończą pracę nad głosem, ścieżki te stają się listą dialogową do której dołączona jest mapa obrazów mających ukazać się w filmie. To służy za podstawę budowania planów oraz rozpoczęcia tworzenia lalek.

By ożywić zarówno postacie umarłych jak i żywych zatrudniono mistrzów rzemiosła lalkarskiego Mackinnon'a oraz Saunders'a. Proces ten rozpoczyna się zbudowaniem metalowego szkieletu lalki, którego zadaniem jest zapewnienie lalce stabilności i pewnej struktury. Szkielet taki pozwala jej na szereg ruchów potrzebnych do animacji.

"Stworzyli cudowną rzecz," tak komentuje McKinnon'a oraz Saunders'a Burton, "nadali filmowi zupełnie inny wymiar. Lalki te wyglądają jak żywe - są bardzo czułe i można wręcz je dotknąć. Animatorom potrzebna jest taka struktura sprawiająca iż zachowana jest subtelność emocji, która pozwoli ożywić te postaci."

Mackinnon i Saunders wymyślili na potrzeby filmu Gnijąca Panna Młoda szereg nowych odkrywczych technik. "Skóra" pokrywająca szkielet jest mieszanką pianki oraz silikonu tak aby lalki stały się trwalsze, oraz zachowały swój kształt i kolor nawet po miesiącach ich używania w ciepłym świetle. Największym jednak ich wynalazkiem było absolutnie nowe podejście do animacji lalek, co sprawiło że film jako środek wyrazu wkroczył w zupełnie nową erę.

W przeszłości, tak jak to miało miejsce w The Nighmare Before Christmas, mimikę lalek tworzono za pomocą serii "wymieniania głów," z których każda wnosiła minimalne zmiany wyrazu twarzy tak aby w sumie uzyskać wrażenie ruchu postaci. Było to dość efektywne ale w znaczący sposób ograniczało ilość min.

To co stworzyli Mackinnon i Saunders to ciekawy mechanizm przekładniowy, zainstalowany w głowie lalki, do którego można było dotrzeć poprzez uszy lalki lub różnych miejsc ukrytych w jej głowie. Przekładki można było regulować za pomocą klucza wkrętowego z sześciokątnym gniazdkiem, dzięki któremu twarz lalki minimalnie zmieniała się co pozwoliło na zwiększenie wachlarza pozycji, oraz kształtu ust, śmiechu, marszczenia czoła, lub unoszenia brew - dzięki czemu można było przedstawić każdą emocję w jak najsubtelniejszy sposób.

"Mechanizm tych lalek jest niesamowity," mówi Burton. "One naprawdę poruszają się jak żywi ludzie."

"Mechanizm przekładkowy, który zainstalowano w głowach lalek sprawił iż musiały one mieć dwanaście cali wysokości, co oznacza że były one znacznie większe niż tradycyjne lalki jakich używa się w technice poklatkowej. Fakt ten sprawił iż skala produkcji musiała być znacznie większa, gdyż rozmiar planów musiał być stosownie dostosowany do wielkości lalek. Jednakże gdyby budynki miały być zeskalowane z postaciami, byłyby wtedy zbyt duże i nie mieściłyby się w kadrze. Z tym problemem poradzono sobie, dopasowując do postaci niższe partie budynku, następnie skalę zmniejszano im budynki stawały się wyższe w ten sposób w perspektywie wyglądały na niższe.

"Technika poklatkowa została zapoczątkowana w garażach gdzie jej twórcy filmowali postaci na małych planach," mówi kierownik artystyczny Nelson Lowry. "Gnijąca Panna Młoda to ogromna produkcja jak na tego typu film. Niektóre z naszych planów zdjęciowych miały szesnaście stóp wysokości oraz były szerokie na dwadzieścia pięć stóp. Jeśli weźmiemy pod uwagę skalę i rozmach tego przedsięwzięcia to okazuje się że ilość pracy w nie włożona była przeogromna. Oczywiście to nic w porównaniu z filmem akcji, ale porównując ze zwykłym filmem poklatkowym to wszystko było podwójnie czy nawet potrójnie większe."

Ponieważ plany zdjęciowe były większe, proces animacji był bardziej złożony gdyż nie łatwo było kierować lalkami w środku tych dużych makiet - kiedy na przykład bohater przechadza się pośrodku dużego podwórka. Aby rozwiązać ten problem, plany skonstruowano w taki sposób aby animatorowi łatwiej było się w nim poruszać - często animatorzy chowali się z monitorem pod planem, i wychodzili po każdej klatce przez specjalnie drzwi aby przesunąć lalkę o cal, następnie znikali za drzwiczkami i kręcili kolejne ujęcie.

Animacja poklatkowa jest pod każdym względem wyjątkowa. Każdy szczegół czy to rekwizyt, czy mała dekoracja, wszystko musi być stworzone przez artystę, który to rzeźbi i maluje je od samego początku. "Musieliśmy praktycznie zbudować cały ten świat," komentuje Lowry. "W tym momencie ma zastosowanie to wszystko co zostało wymyślone w fazie przedprodukcji jak i samej już produkcji. Musieliśmy zając się wszystkim, począwszy od ubioru bohatera, pojazdów, którymi się poruszali, domów, które zamieszkiwali, wystroju wnętrz, tapet, klamek u drzwi, nieba i przyrody. Ponieważ wszystko to zbudowaliśmy od zera musieliśmy mieć pewność iż łączy się to w pewną całość, i sprawia wrażenie prawdziwej krainy."

Środek ten kryje w sobie pewne wyzwania, z którymi ktoś bezpośrednio niezaangażowany nie poradziłby sobie. Dla przykładu, wszystkie rekwizyty które widać na ekranie musiały ważyć odpowiednio dużo tak aby nie przesuwały się między ujęciami kiedy animatorzy ustawiali lalki - nawet niewielkie przesunięcia przedmiotów, których nie jest się w stanie zauważyć, sprawiały iż na końcu filmu okazywały się one przemieszczać.

Jednym z efektów, który wydaje się na ekranie być niczym specjalnym, lecz w rzeczywistości był bardzo skomplikowany to prawie przezroczysta, powiewająca i poszarpana suknia oraz welon Gnijącej Panny Młodej. Materiał wydaje się powiewać na wietrze, co bardzo trudno osiągnąć nagrywając milimetr po milimetrze. Ten zwiewny rezultat udało się osiągnąć za pomocą mnóstwa praktycznie niewidocznych drutów, które przebiegały wzdłuż włókien, dzięki czemu łatwiej było kontrolować te niedostrzegalne ruchy. Nakręcenie sekwencji powiewającego welonu oraz tiary zabrało ponad dziesięć miesięcy, efekt bezsprzecznie zapiera dech w piersiach.

Efekt zwiększa światło, które pada na Gnijącą Pannę Młodą, nadając jej cudownego, nieziemskiego wyglądu. Reżyser zdjęć Pete Kozachik opisuje swoją metodę. "Jeśli chodzi o używanie światła w animacji lalek, moją filozofią jest aby lalki te traktować jak prawdziwych aktorów - należy znaleźć w nich dobre strony a nie dotykać tych, które mogą okazać się problematyczne. Victoria, na przykład, ma płaską twarz, i wielokrotnie nie mogliśmy jej oświetlić, w przeciwieństwie do Gnijącej Panny Młodej."

Dla sceny początkowej, kiedy Gnijąca Panna Młoda podnosi się z popękanej ziemi, okryta porwanym welonem ku przerażeniu Victora, którego i tak obleciał już strach, Kozachik wymyślił cały schemat światła aby wyglądała jak "śmiertelnie blada postać z komiksu. Lecz kiedy tylko podnosi welon, rzuciliśmy w jej kierunku wszystko co mieliśmy aby wyglądała pięknie, nawet jeśli jest umarłą i ciało jej rozkłada się. Kiedy powoli odsłania swoją twarz byśmy zobaczyli ją po raz pierwszy, wygląda na piękną dziewczynę. Zastosowaliśmy tutaj kilka sztuczek, popularnych w latach czterdziestych i pięćdziesiątych - skierowaliśmy na nią niewiele rozproszonego światła. Trzy reflektory miały za zadanie oświetlić na biało jej postać tak aby lśniła, umieściliśmy na soczewce filtr dyfuzji, który sprawdził się idealnie oraz rozprzestrzenił wokół niej pewną aurę."

Czy żywy może poślubić umarłą?

Historia Gnijącej Panny Młodej oraz nieszczęśliwego pana młodego porwanego do świata umarłych w wieczór swojego ziemskiego ślubu, narodziła się w formie rosyjskiego podania ludowego mówiącego o przypadkowym małżeństwie między mężczyzną szukającym szczęścia a zmarłą panną młodą. Ta romantyczna a zarazem makabryczna historia zwróciła na siebie uwagę oraz zaangażowała całą wyobraźnię uznanego reżysera/scenarzysty Tima Burtona, który poświęcił dziesięć lat pracy aby wątek ten pojawił się na ekranie w formie filmu animowanego techniką poklatkową.

Film The Nightmare Before Christmas z roku 1993 w reżyserii Henry'ego Selick'a, był pierwszą próbą Burtona w rzemiośle animacji poklatkowej. "To co podoba mi się w technice poklatkowej to to iż jest taka namacalna, przyznaje Burton. "To cudownie kiedy możemy dotknąć bohaterów oraz sprawić by świat ich był realny. Przypomina to kręcenie filmów akcji - jeśli stosujesz w nich efekty specjalne to odnosisz wrażenie ich prawdziwości, to samo można osiągnąć stosując tę technikę.

" Po ukończeniu pracy nad The Nighmare Before Christmas szukałem materiału aby przedstawić go za pomocą takiego właśnie środka wyrazu, gdyż technika ta bardzo przypadła mi do gustu," dodaje reżyser. "To wyjątkowa forma sztuki. Mój przyjaciel Joe Ranft podzielił się ze mną kilkoma wersami krótkiego opowiadania opartego na podaniu ludowym, które wydało się idealnym do realizacji przy zastosowaniu tego typu animacji. Przypomina to trochę casting - starasz się pożenić narzędzie z materiałem. I zdaje się, że wyszła z tego całkiem zgrana para."

"Wątek ten jest wyjątkowo mądry i na pewno nie przypomina niczego co widzieliśmy już setki razy," twierdzi producentka Allison Abbate, która pracowała jako koordynator artystyczny nad Nightmare. "Od razu widać tutaj rękę Tima Burtona, czarny humor, czy nagłą zmianę zachowania postaci. To co najbardziej zaintrygowało mnie w scenariuszu to ta piękna, rozdzierająca serce opowieść."

W trakcie całej swojej kariery, Burton stworzył dzieła, które świadczą o jego własnym, wypracowanym stylu oraz chęci odkrywania zupełnie nietuzinkowych fabuł, postaci, oraz sposobów ich przedstawiania. Wśród jego licznych filmów znalazły się ostatni hit Charlie i Fabryka Czekolady, Big Fish, Planeta Małp, Jeździec Bez Głowy, Marsjanie Atakują, Ed Wood, Tim Burton's Nighmare Before Christmas, Powrót Batmana, Edward Nożycoręki, Batman, Sok z Żuka oraz Pee-wee's Big Adventure. Filmy te potwierdzają siłę jego wyjątkowego postrzegania i noszą znamię jego niepowtarzalnego stylu. Śmiech miesza się tu ze zmysłowością, strach ze wzruszeniem, a wszystko to jest oryginalne, kreatywne i nie można tego pomylić z nikim innym jak Timem Burtonem.

"Pomysły Tima pomogły przywołać do życia technikę poklatkową," mówi Mike Johnson współreżyserujący Gnijącą Pannę Młodą. "The Nightmare Before Christmas zdobył rzeszę nowych fanów tej techniki, która posiada pewną fakturę, byt jakiego nie potrafią stworzyć komputery. Tego typu projekty mogą się udać tylko jeśli poświęci się im ogromne zaangażowanie i pasję."

"Mike posiada niepowtarzalne wyczucie tego środka wyrazu," stwierdza Burton. "Nie wielu ludzi ma pojęcie na czym ten proces polega a wyjaśnianie na nic się nie zda jeżeli nie posiadają tego we krwi."

"Pracowałam z Mike'm nad The Nighmare Before Christmas," mówi Abbate. "Świetnie czuje tę technikę i darzy ją szczególnym sentymentem. To bardzo skomplikowana, oparta na szczególe forma sztuki, wymagająca ogromnego wysiłku fizycznego tak by film szedł do przodu klatka po klatce. Dzięki zaangażowaniu Mike'a i inspiracji, cały zespół stawił czoła zadaniu z jakim poradzić mógłby sobie tylko Herkules. Musisz wyznaczyć sobie tempo, tchnąć w zespół ducha, i pomieścić w głowie dwadzieścia sześć planów oraz setki lalek. Mike dokonał tego wszystkiego."

Dlaczego uciekać na górę kiedy ludzie zabijają się by dostać się tutaj na dół?

Akcja filmu Gnijąca Panna Młoda Tima Burtona rozgrywa się w dwóch światach, a Krainie Umarłych i Krainie Żywych. Jak się okazuje, w Krainie Żywych nie dzieje się nic interesującego, za to w Krainie Umarłych to dopiero jest życie.

Sednem historii, pod względem wizualnym jest, "odwrócenie tego czego oczekiwalibyśmy," wyjaśnia kierownik produkcji Alex McDowell, który oprócz Lowry'ego był odpowiedzialny za stworzenie świata, w którym zamieszkaliby nasi bohaterowie. "Kraina Żywych to szare, ponure, martwe miejsce, gdzie ludzie nie mają w sobie życia, gdzie nic nie ma sensu i panuje smutek. Kraina Umarłych pełna jest żywotnych umarlaków pragnących żyć pełnią życia. Kiedy zaczynaliśmy pracować nad planami oraz obrazem filmu, pragnęliśmy ukazać Krainę Żywych szarą i ascetyczną, Krainę Umarłych zaś chaotyczną kierującą się anarchią, oraz bardzo kolorową."

"Kraina Żywych jest nudnym, przerażającym miejscem, gdzie ludzie są tłamszeni i nie mają żadnej rozrywki," mówi Lowry, "co też jest pewną sztuką ponieważ nadal musi wizualnie przekonywać - chcieliśmy ukazać to miejsce takim aby nikt nie chciał tam mieszkać, lecz zarazem w sposób na tyle interesujący by chciało się w ogóle oglądać."

Kiedy McDowell oraz Lowry zaczęli pracę, jedynymi narzędziami, które mieli był scenariusz oraz garść rysunków z koncepcjami autorstwa Burtona. Wraz z reżyserami Burtonem i Mike'm Johnson'em oraz ekipą ilustratorów usiedli aby wymyślić świat na potrzeby Gnijącej Panny Młodej. Kiedy proces poprawiania pomysłów zakończył się tak aby wszystko pod względem wizualnym zagrało oraz pasowało do techniki poklatkowej, zespół dysponował już ostateczną wersją ilustracji - piękną scenerią filmu przepełnionego zielenią.

Akcja filmu rozgrywa się w małym, wiktoriańskim miasteczku. Aby zachować ducha historii oraz jej rosyjski rodowód, Krainie Żywych nadano klimat wschodnioeuropejski, jak dalej wyjaśnia McDowell. "Moim podejściem było zestawić ze sobą na pierwszy rzut oka sprzeczne elementy i wydobyć w ten sposób coś nowego. Nie pojawia się tam prawdziwa wiktoriańska architektura, ale coś bardziej na wzór architektury wschodnioeuropejskiej, która obecna jest w Czechach i Polsce. Wszystko to zestawione jest razem z architekturą czasów wiktoriańskich."

Aby ukazać Krainę Żywych jako tę nudną i szarą, zastosowaliśmy tutaj całą gamę kolorów monochromatycznych. Twórcy kierowali się w tym przypadku pierwszymi udanymi fotografiami z czasów wiktoriańskich, o lekkich cieniach.

W przeciwieństwie do dusznej atmosfery panującej na ziemi, Victor odkrywa iż świat zmarłych do którego został podstępnie zwabiony jest pełen ludzi wybornie się bawiących. "Krainę Umarłych stworzyliśmy bardzo jasną, kolorową oraz szaloną," przyznaje Lowry. "Implikacja, oczywiście jest taka iż umarli nie są niczym ograniczeni ponieważ wycierpieli już swoje za życia w Krainie Żywych, teraz więc mogą pić do woli, szaleć na imprezach opowiadać sobie kawały i żyć w pełni. Noszą dziwaczne i pokręcone ubrania, mieszkają w takich też budynkach, wszystko jest szalone."

Kraina Umarłych niczym krzywe lustro odzwierciedla wszystko to co znajduje się w Krainie Żywych - zamiast szacownego jeźdźca na koniu po środku rynku głównego znajduje się szkielet dosiadający szkieletu konia. Budynki są rozkładającą się wersją tego co znajduje się ponad nimi , chociaż w tym wydaniu są znacznie śmieszniejsze.

"Odnosi się wrażenie iż kolor ściekł z budynków i przedostał się do Krainy Umarłych," mówi McDowell. "Naszą inspiracją była tkanka, która gnijąc odchodzi od kości. Wpadliśmy więc na pomysł aby i budynki były martwe, a architekturą przypominałyby kości, na których jedyną kolorową rzeczą są resztki mięsa."

Żywa, organiczna architektura w Krainie Umarłych wzorowała się na wzniosłej, i kapryśnej sztuce hiszpańskiego architekta Gaudiego. "Naprawdę potrzebowaliśmy zupełnie innego spojrzenia na Krainę Umarłych," mówi Lowry. "Gdyż robiono już to na wiele sposobów, a my chcieliśmy stworzyć coś własnego i innego. To straszne i zarazem dziwne, ale samemu chciałoby się tam znaleźć - to miejsce rodem z baśni."

Wpływ na kształt jakie postacie przybrały miała ich osobowość. Budynki miały być rodzajem karykatury ich mieszkańców. Niektóre z nich są, niskie, grube, przysadziste, przeznaczone dla niskich, otyłych i przysadzistych mieszkańców oraz wysokie i wąskie dla wysokich i szczupłych postaci. "Kiedy zaczynałem próby, na planach poustawiałem papierowe modele postaci," wspomina Lowry. "Były one różne, grube, szczupłe, niektóre wręcz anorektyczne. Staraliśmy się aby postacie wpasowały się w plan, tak by pojawiając się na nim nie wyglądały dziwnie czy nienaturalnie. Dla przykładu, proporcje oraz wystrój wnętrza willi państwa Everglot odzwierciedlają przysadzistość oraz niski wzrost Finis'a, Maudeline zaś, która jest wysoką i szczupłą kobietą znajduje swoją podobiznę w meblach."

Światło oraz zdjęcia znalazły swoje zastosowanie w pogłębieniu różnic między tymi dwoma krainami. "Kiedy po raz pierwszy spotkałem Mike'a", wspomina Kozachik, "jedna z moich obaw dotyczyła faktu iż te same postaci spędzają bardzo dużo czasu w tych dwóch rożnych światach, wiedziałem iż Tim ma pewne założenia co do Krainy Umarłych, w niczym nie mającą przypominać piekła, więc pomarańcz czy czerwone płomienie były wykluczone. Dlatego w Krainie Żywych ograniczyliśmy ruch kamery, oraz ilość soczewek, robiliśmy zdjęcia głównie z prawej strony ale nie w sposób dramatyczny. W przypadku Krainy Umarłych, wszystko dzieje się trochę dalej od środka ekranu, a światło wydobywa się z najmniej oczekiwanych miejsc. Wszystko bardziej przypomina operę niż komedię…"

Gnijąca Panna Młoda jest również przełomem w używaniu na potrzeby filmu kamer cyfrowych. "Zdecydowaliśmy się na użycie kamer cyfrowych nie dlatego, że są fajne ale dlatego że stanowiło to pewne wyzwanie," przyznaje Kozachik. "Film ten nigdy idealnie nie nadawał się do animacji. To ogromne zobowiązanie aby zacząć kręcić animację, gdyż zdjęcia trwają całymi dniami i tak naprawdę nie masz pojęcia jak wszystko wyjdzie dopóki nie wprawisz tego w ruch. Do niedawna nie posiadaliśmy żadnej alternatywy, ale dzięki fotografii cyfrowej animatorzy są w stanie od razu zobaczyć rezultat ich pracy oraz oświetlenie."

Technika cyfrowa nadała większej swobody ruchom kamery, które dzięki podwieszeniom armatronowym pozwalały im na trójwymiarowe przemieszczanie się między postaciami. Ich niewielkie rozmiary umożliwiały zbliżenie się do postaci oraz łatwiej było nimi kierować ze schowków znajdujących się pod pokładem planu. Kamery te uchwyciły każdy szczegół oraz nadały barwy temu filmowi. Zaprogramowane kamery nadały sztuce filmowania rzeczywistą płynność.

"W filmowaniu techniką poklatkową czas jest bardzo cenny," mówi Abbate. "Kiedy kręciliśmy Nightmare, aby zobaczyć jak wyszło nam dane ujęcie, musieliśmy czekać do następnego ranka. Utkwiły mi w pamięci te bezsenne noce kiedy czekaliśmy kiedy rano dostarczą zdjęcia abyśmy mogli zobaczyć efekt naszej dwutygodniowej pracy. Nie mieliśmy pojęcia czy w tym czasie na planie nic się nie przesunęło teraz zaś widzimy to od razu na monitorach a pełne ujęcie w dwie godziny później."

"To bardzo interesujące," nie może wyjść z podziwu Johnson, "ponieważ wielu mówiło iż wynalazek komputera oraz technologii cyfrowej będzie oznaczać śmierć techniki poklatkowej, co wręcz przeciwnie, przyczyniło się do jej rozwoju."

"Kiedy mówi się o tej technice w ludziach wyzwala się pewna złość," stwierdza McDowell, "ponieważ w przypadku animacji postaci plastelinowych ograniczeniem jest materiał. Ale jeśli za tym wszystkim stoi Tim Burton to wiadomo iż zrobi on wszystko aby całość była niepowtarzalna. Lalki te są cudem inżynierii. Dzięki Timowi cała ta technika ruszyła do przodu i cieszę się iż mogłem wziąć udział w tym projekcie.

"To niesamowite zobaczyć jak moje rysunki stają się wspaniałym dziełem, w tym tkwi całe piękno," mówi Burton. "Lalki jak i rekwizyty są niepowtarzalne, a praca wszystkich wyszła poza wszelkie oczekiwania. To jedna z najpiękniejszych produkcji, w którą się zaangażowałem."

O filmie

W małym, wiktoriańskim miasteczku, pogrążonym w mroku, dwójka młodych ludzi, chociaż sobie nie znajomych, wkrótce stanie na ślubnym kobiercu.

Wspinający się po drabinie społecznej, odpychający krezusi, którzy zbili swój majątek na puszkowanych rybach Nell i William Van Dort (głos podłożyli Tracey Ullman oraz Paul Whitehouse) zawsze marzyli o wkroczeniu na salony wyższych sfer - chociaż nie brakuje im bogactwa, przeszkodę stanowi wrodzony brak klasy.

Z drugiej zaś strony, arystokraci i tak zwane stare pieniądze Maudeline i Finis Everglot ( którym głosu użyczyli Joanna Lumley oraz Albert Finney), potomkowie Księcia Everglot i to w pierwszej linii - czym nie omieszkają się każdemu i wszędzie pochwalić - to sama śmietanka elit cierpiąca jednak na brak gotówki. Źródło ich pieniędzy już dawno wyschło i jedyne co im pozostało to porządne nazwisko i pozycja społeczna oraz jak się okazuje, córka Victoria (głos Emily Watson), która nie przedstawia dla nich specjalnie żadnej wartości. Wydaje się jednak iż może ona być przepustką na szczyt drabiny społecznej ponieważ Van Dortowie mają syna, kawalera (głos podłożył Johnny Depp).

Państwo Everglot czują interes w wydaniu Victorii za syna okropnych Van Dortów - nie ma znaczenia, że to nuworysze, najważniejsze iż mają pieniądze. Decyzja zapadła i obie rodziny są bardzo podekscytowane faktem iż udało się zaaranżować małżeństwo…uczucia tego niestety nie podzielają przyszli małżonkowie. Ale jak się mówi, w małżeństwie nie chodzi przecież o miłość - zapytajcie tylko Maudeline i Finis'a.

Victor po raz pierwszy widzi Victorię w dniu ślubu kiedy to rodziny spotykają się by dokonać stosownego zapoznania się młodych, po którym odbędzie się próba generalna ceremonii ślubnej. Trudno stwierdzić które z nich jest bardziej onieśmielone, lecz na przekór wszystkiemu niewykluczone jest iż Victora i Victorię połączy prawdziwa miłość. Ponieważ w trakcie próby Victor nie może poradzić sobie z wymówieniem słów przysięgi a na dodatek zupełnie przypadkowo podpala suknię swojej przyszłej teściowej, Pastor Gaswells (głos podłożył Christopher Lee) nakazuje mu opuścić kościół i nauczyć się prawidłowo swojej kwestii.

Poniżony Victor wałęsa się po ciemnym, okolicznym lesie i będąc samemu potrafi idealnie wypowiedzieć te słowa. W pewnym jednak momencie delikatnie nasuwa obrączkę na wystający konar, który okazuje się wcale nim nie być.

Ku jego przerażeniu, z ziemi powstaje rozkładające się ciało kobiety ubranej w poszarpaną suknię, na której kościstym już palcu widnieje obrączka przeznaczona dla Victorii. Wszystko wskazuje na to iż Victor, nieumyślnie oświadczył się Gnijącej Pannie Młodej (głos podłożyła Helena Bonham Carter).

Gnijąca Panna Młoda czekała w tym miejscu ze złamanym sercem na swojego męża od momentu jej niewyjaśnionej śmierci, która zdarzyła się w dniu jej ślubu. Serce jej przestało bić całe wieki temu lecz nie zaprzestała poszukiwania miłości oraz męża, który dzieliłby jej wieczny spokój. Victor zupełnie przypadkowo staje się tym wyczekanym panem młodym, zostaje zwabiony pod ziemię do Krainy Umarłych, która okazuje się być zupełnym przeciwieństwem grobowej atmosfery, z której słynie. Puby są otwarte cały czas, a umarlaki są o wiele bardziej żywotne niż ktokolwiek na powierzchni ziemi, w nudnej i smutnej Krainie Żywych.

Victor z całych sił próbuje wrócić do Krainy Żywych, gdzie wyczekuje go smutna Victoria. Nie potrafi jednak przekonać nikogo iż porwała go martwa kobieta i zaciągnęła do świata umarłych. Zamiast pomóc swojej córce państwo Everglot postanawiają jak najszybciej ustawić kolejne małżeństwo, tym razem z tajemniczym i wzbudzającym niepokój Barkis'em Bittern'em (głosu użyczył Richard E. Grant), który znalazł się we właściwym miejscu i o właściwym czasie by zdobyć rękę Victorii…

Gnijącą Panna Młoda robi wszystko by zatrzymać przy sobie ukochanego lecz on stara się wymyślić sposób jak powrócić do Krainy Żywych, w objęcia miłości swojego życia.

Warner Bros. ma zaszczyt przedstawić produkcję TIM BURTON/LAIKA ENTERTAINMENT, film Gnijąca Panna Młoda, w reżyserii MIKE'A JOHNSON'A oraz ALLISON ABBATE, scenariusz JOHN AUGUST, CAROLINE THOMPSON oraz PAMELA PETTLER. Producentami wykonawczymi są JEFFREY AUERBACH i JOE RANFT. Zdjęcia PETE KOZATCHIK; kierownictwo produkcji ALEX McDOWELL; montaż JONATHAN LUCAS oraz CHRIS LEBENZON, A.C.E.; muzyka DANNY ELFMAN.

Tim'a Burtona Gnijąca Panna Młoda będzie dystrybuowana przez Warner Bros. Pictures należącą do Warner Bros. Entertainment Company.

Tragiczna opowieść o miłości, namiętności i bezdusznym morderstwie…

W filmie głos podkłada wspaniała ekipa aktorów, której przewodzi Johnny Depp jako Victor, Helena Bonham Carter w roli Gnijącej Panny Młodej, oraz Emily Watson jako Victoria. W tym samym czasie co Gnijąca Panna Młoda Depp pracował nad kolejnym filmem Tima Burtona Charlie i Fabryka Czekolady. Częstokroć zmuszony był nagrywać swoje kwestie pod koniec pracowitego dnia nad Charlie'm, kiedy do zdejmował z siebie kostium Willy'ego Wonki i zamykał się w kabinie jako Victor. Depp przyznał iż nigdy wcześniej nie podkładał głosu w filmie animowanym ale znany jest z tego iż jest wiernym kompanem Burtona oraz z wielką ochotą postanowił zaangażować się w obydwa projekty. Gnijąca Panna Młoda to już piąty raz kiedy ten aktor i ten reżyser połączyli swoje siły, gdyż Depp wcześniej pojawił się w takich filmach Burtona jak Edward Nożycoręki, Ed Wood, czy Jeździec Bez Głowy.

"Każda moja kolejna współpraca z Johnnym odkrywa coś nowego," przyznaje Burton. "Interesuje go raczej zagranie danej postaci niż skupianie się wyłącznie na sobie, a tacy aktorzy przypadają mi do gustu najbardziej. Szczególnie gdy są według czytelników People Magazine's uważani za Najpiękniejszych. Johnny nie boi się nowych wyzwań i ryzyka związanego z wizerunkiem czy pieniędzmi. Za każdym razem jest inny i coraz lepszy. To cudowne że można spotkać takich ludzi i porozumieć się na poziomie podświadomości."

"Wizja Tima zawsze zaskakuje w zupełnie nieprzewidywalny sposób," komentuje Depp. "Jeśli Tim wpadłby na pomysł poświęcenia 18 milionów stóp taśmy filmowej po to abym tylko wpatrywał się w żarówkę elektryczną i przez trzy miesiące nie mrugał, i tak bym się zgodził."

Depp wcielił się tutaj w nieszczęśnika Victora Van Dort, nieśmiałego marzyciela, którego rodzice w ramach wdrapywania się na szczyt drabiny społecznej zaaranżowali małżeństwo z kompletną nieznajomą, piękną Panienką Victorią Everglot. Victorię zagrała dwukrotnie nominowana do Oskara w kategorii Najlepszej Roli Kobiecej, Emily Watson za film Przełamując Fale oraz Hilary and Jackie.

Beznadziejnie wręcz romantyczna Victoria, opłakuje utratę szansy znalezienia prawdziwej miłości…aż tu pewnego dnia pojawia się Victor, który sprawia iż zaczyna myśleć że tym wymarzonym może być właśnie on.

"Na początku, Victoria ukazuje się nam jako raczej rozsądna, dobrze wychowana, młoda panienka, która zdaje się być lekko przygaszona," mówi Watson. "Rodzice jej są zwykłymi snobami chcącymi wydać ją za mąż dla pieniędzy. Chociaż zdaje się to niemożliwym, kiedy spotyka Victora to jednocześnie zauważa iż chłopak ten jest jeszcze bardziej nieśmiały od niej samej i zupełnie brak mu wiary w siebie. Znajomość ich jest totalną kraksą społeczną ale w sumie kiedy są razem, tworzą bardzo słodką parę. Wszystko wydaje się iść gładko do tego nieszczęsnego momentu kiedy Victor wpada w sidła Gnijącej Panny Młodej rodem z Krainy Umarłych."

A było to tak. Po nieudanej generalnej próbie ślubu, Victor zostaje zmuszony wybrać się do pobliskiego lasu by poćwiczyć słowa przysięgi małżeńskiej tak aby płynnie je wypowiedzieć. Idzie mu to coraz lepiej i kiedy w pewnym momencie nakłada obrączkę na wystający z ziemi konar okazuje się iż właśnie oświadczył się Gnijącej Pannie Młodej, która powstając z ziemi z podarowaną przez niego obrączką, przyjmuje jego oświadczyny.

W postać tragicznie zmarłej w dniu swego ślubu Gnijącej Panny Młodej, wcieliła się Helena Bonham Carter, która zdobyła nominację w kategorii Najlepszej Wiodącej Roli Kobiecej w filmie The Wings of the Dove. Od czasu jej śmierci, czeka ze złamanym sercem w Krainie Umarłych, nieco się już rozkładając, na swojego wymarzonego narzeczonego. W wyniku tego nieodwracalnego wypadku Victor staje się jej przeznaczoną miłością.

"W tym momencie życie jej zatrzymuje się w czasie," mówi Bonham Carter. "Osiąga wieczną młodość co jest pewnym paradoksem jeśli wziąć pod uwagę jak długo już leży. Posiada ona jednak pewną niewinność, czystość oraz otwartość. Ona naprawdę wierzy w jego miłość, ale jednocześnie zdaje sobie sprawę iż pewne sprawy mogą stanowić przeszkodę jak na przykład fakt iż jest nieżywa."

Kiedy Victor otrząsnął się już z przerażenia jakie wywarła na nim Kraina Umarłych, po tym jak został tam zaciągnięty, zaczął zauważać iż miejsce zamieszkane przez naszych ukochanych bliskich, którzy dawno już odeszli, ma wiele do zaoferowania w porównaniu do przygnębiającej rzeczywistości panującej na powierzchni ziemi. Jedyne co posiada tam dla niego jakąkolwiek wartość to Victoria, do której za wszelką cenę będzie się starał wrócić- a będzie nią złamane serce Gnijącej Panny Młodej.

"W fabule tej całej opowieści spodobało mi się to iż nie ma tam czarnego charakteru," dodaje Bonham Carter. "Jest ona bardzo ładnie wypośrodkowana gdyż we wszystkich filmach opowiadających o jakimś trójkącie, łatwo przewidzieć kto zostanie na końcu wybrany. W tym przypadku mamy do czynienia z trzema bardzo miłymi i sympatycznymi postaciami borykającymi się z pewnym problemem. W pewnym stopniu chciałoby się aby Victor był z nimi dwoma - i przeżywamy te same rozterki co i on."

"Opowieść ta jest o namiętności, która w bardzo dziwny i dość niesamowity sposób powikłała się," mówi Watson. "To historia przypominająca te o duchach lecz przy tym jest zabawna i posiada ciekawsze niż w rzeczywistości postaci. Jest w niej coś bardzo delikatnego, słodkiego oraz czystego."

Albert Finney (Big Fish) oraz Joanna Lumley (Absulutely Fabulous) zagrali nadętego ojca Victorii, Finis'a Everglot oraz matkę bez serca Maudeline. Victor posiada równie nieprzyjemnych rodziców, Nell Van Dort, z którą trudno wytrzymać oraz jej gburowatego męża William'a, który zbił fortunę na niepopularnej profesji puszkowania ryb, w postacie te wcielili się Tracey Ullman (Tracey Takes On) oraz Paul Whitehouse (Marzyciel). Obdarzony estymą aktor Christopeer Lee (Charlie i Fabryka Czekolady) zagrał zimnego, autorytatywnego Pastora Galswells'a, obdarzonego złą naturą, który to najpierw wypędza Victora do lasu a potem posyła go wprost w objęcia Gnijącej Panny Młodej.

Danny Elfman, długoletni współpracownik Burtona użycza głosu gwieździe zespołu Bonejangles, liderowi zespołu The Sceletones, umilającymi muzyką rockową wieczory w Ball and Socket Pub. To właśnie The Sceletones są muzyczną częścią opowieści o Gnijącej Pannie Młodej i przerażonym Victorze. Elfman napisał jeszcze trzy dodatkowe piosenki, włączając "According to Plan", otwierającą film, opowiadającą o tym jak rodzice pragną dla własnych korzyści aby plan ożenku ich latorośli się powiódł.

"Tak jak w przypadku The Night Before Christmas, pisanie muzyki na potrzeby filmu Gnijąca Panna Młoda było wyjątkowym doświadczeniem," przyznaje Elfman. "Obrazy Tima idealnie pasują do tego co uwielbiam robić. Te przecudownie zabawne, ciemne oraz niespotykane historie stanowią idealną płaszczyznę w oparciu o którą mogę tworzyć w dziwnym, zakręconym stylu mojej ulubionej dekady muzycznej - czyli jazzie lat trzydziestych. Mam tylko taką nadzieję iż więcej podobnych rzeczy będzie robił w przyszłości."

Gnijąca Panna Młoda tym samym jest 12 filmem przy którym wspólnie pracowali. Nawiedzająca w swoim charakterze muzyka Elfmana jest nieodzowną częścią filmów Burtona takich jak Edward Nożycoręki, Batman, Jeździec Bez Głowy, Sok z Żuka czy oczywiście The Nightmare Before Christmas. Ich współpraca zaczęła się już na początku kariery Burtona, od tamtej pory obaj artyści uzupełniają się.

"Na długo zanim zaświtała mi w głowie myśl iż zacznę robić filmy, chodziłem do klubów w L.A oglądać występy Oingo Boingo, których muzyka była bardzo teatralna", wspomina Burton. "Była na swój sposób zakręcona i przypominała filmy. Miałem to na uwadze i kiedy nadarzyła mi się okazja nakręcić Pee Wee's Big Adventures, zaprosiłem wtedy Danny'go aby był częścią tego projektu. To było wspaniałe gdyż żaden z nas nie pracował wcześniej nad filmem na taką skalę, więc czuliśmy iż razem zaczynamy robić rzeczy, o których wcześniej nawet nie marzyliśmy. Wtedy to nawiązała się między nami ta szczególna więź, która przetrwała do dzisiaj."

Więcej informacji

Proszę czekać…