Predators

6,4
Ośmiu skazańców, zabójców i najemników zostaje zrzuconych na nieznaną planetę. Szukając sposobu ucieczki natykają się na trójkę Predatorów, dla których są jedynie zwierzyną w nadchodzącym polowaniu. Nie mając dokąd uciec, rozpoczynają walkę ze znacznie lepiej przystosowanym przeciwnikiem, dysponującym bardziej zaawansowaną technologią.

Ludzie, którzy trafili na obcą planetę

Mężczyzna spada ze spadochronem i jest przekonany, że zginie. Tym mężczyzną jest Royce – były żołnierz grany przez Adriena Brody’ego. Zostanie liderem grupy osób, które nie wiedzą gdzie są i czemu porzucono je w tajemniczym miejscu. "Zawsze starannie dobieram aktorów. Chcę pracować z najlepszymi. W Sin City zagrali Bruce Willis, Benicio Del Toro i Mickey Rourke. Nie można powiedzieć o tym filmie ,że to "tylko" ekranizacja komiksu. Doborowa obsada podnosi wartość produkcji. Tym razem zależało mi na zaangażowaniu Adriena Brody’ego, o którym wiedziałem, że marzy, by zagrać w filmie akcji. Czekało go nie lada wyzwanie. Pragnąłem pracować z aktorami, którzy sprawią, że film będzie jak najbardziej wiarygodny, mimo że to science-fiction. Udało się." – mówi Rodriguez.

Kiedy tylko upubliczniono informację o tym, że Brody zagra główną rolę, pojawiły się porównania do Arnolda Schwarzeneggera. "Absolutnie nie chcieliśmy się wzorować na postaci Dutcha z Predatora. Wręcz przeciwnie. Royce to nietypowa dla Adriena rola. Sądzę, że widzom spodoba się, czego dokonał ten aktor." – mówi Antal.

"Nie przebilibyśmy Arnie’ego, więc po co w ogóle próbować? Postanowiliśmy pójść w zupełnie innym kierunku. Ogłosiliśmy, że realizujemy film o Predatorze i nie boimy się walczyć ze stereotypami. Dla wielu aktorów taka deklaracja oznacza wyzwanie."- dodaje Rodriguez.

Aktorzy musieli wypaść wiarygodnie – pasować do roli fizycznie, ale i rozumieć przez co przechodzi dany bohater i pokazać to. "Najważniejsze to zatrudnić jak najlepszych aktorów. Adrien jest fenomenalny i doskonale rozumie na czym polega praca aktora. Byliśmy zachwyceni, że zagra w naszym filmie." – mówi Antal.

"Dzisiejsi żołnierze wyglądają w filmach jak ja. Ich wizerunek się zmienił. Nie pokazuje się wojskowych jak super-bohaterów, bo nimi nie są. Między innymi dlatego z chęcią przyjąłem rolę Royce’a. Pragnąłem zagrać tragicznego bohatera, człowieka świadomego swoich wad. Postawiono przed nim trudne zadanie – miał dowodzić ludźmi i wziąć na siebie odpowiedzialność za ich los, choć zawsze uważał, że troska o innych prowadzi do zguby. Musiał dokonać wyboru, który wiązał się z działaniem przeczącym jego poglądom."- mówi aktor.

Prócz Brody’ego zobaczymy w filmie m.in. Laurence’a Fishburne’a, który wciela się w Nolanda – mężczyznę żyjącego na obcej planecie, ukrywającego się w jaskini pełnej broni. Dzięki niemu można poznać bogatą historię Predatorów. "Obca planeta to nowy świat. Patrząc na Nolanda od razu widać,że jest o czym opowiadać." – mówi Rodriguez.

"Noland to facet, który uświadamia naszym bohaterom, że śmierć nie jest najgorszym co może ich spotkać. Straszniejsze jest życie wśród obcych."- dodaje Michael Finch.

"Laurence pracował z Nimrodem przy filmie Opancerzony. Okazało się, że nie tylko nasz reżyser, ale i inni członkowie ekipy są fanami Fishburne'a. Nie trzeba było mnie przekonywać do zatrudnienia go. Miałem dobre przeczucia. Już podczas pierwszego spotkania z Laurence'em wiedziałem, że świetnie się sprawdzi w roli Nolanda. Kiedy obserwowałem go przy pracy byłem pod ogromnym wrażeniem." – wspomina Rodriguez.

Fishburne'owi bardzo spodobała się wizja twórców. "Oglądając ten film, człowiek przypomina sobie to co najlepsze w "Predatorze" z 1987 roku. Mimo to nie nudzi się, bo filmy są do siebie podobne, a jednocześnie różne. Grany przeze mnie bohater jest jednym z tych elementów, które łączą nową produkcję ze starą. Jest jak puszczenie oka do widzów." – mówi Fishburne i dodaje: "Noland pokazuje bohaterom świat, a jednocześnie wywołuje na twarzach fanów serii uśmiech. Pierwsza część filmów wprowadzała predatory i nie wiedzieliśmy czego się spodziewać. Teraz zobaczymy inne, nowe gatunki predatorów, które zostały stworzone w oparciu o obcych z poprzednich części. Pragnęliśmy oddać hołd wcześniejszym filmów, a jednocześnie zaskoczyć widzów."

Jedna z postaci nie pasuje do reszty – to Edwin, lekarz z tajemniczą przeszłością. "Potrzebowaliśmy bohatera, który przyciągnie uwagę widzów.Nie pasuje do innych, bo nie jest mordercą, ani zawodowym zabójcą, jak oni." – tłumaczy Rodriguez.

"Casting do roli Edwina zostawiliśmy na sam koniec, bo najtrudniej było wybrać aktora właśnie do tej roli. Zależało nam na zatrudnieniu aktora, dzięki któremu widzowie bez problemu uwierzą, że grana przez niego postać nie ma pojęcia czemu znalazła się na obcej planecie. Wybraliśmy Tophera Grace'a. To uroczy, amerykański chłopak, który absolutnie nie wygląda na niebezpiecznego." – mówi Avellan.

Okazało się, że Topher, podobnie jak inni aktorzy i członkowie ekipy, też jest fanem "Predatora". "Uwielbiam ten film. Kiedy czytałem scenariusz do nowej produkcji nie mogłem wyjść z podziwu. Co chwilę dowiadywałem się czegoś zaskakującego, zwłaszcza o Edwinie. Granie złożonej postaci, która skrywa swoje prawdziwe ja, to prawdziwe wyzwanie. Gdy dowiedziałem się, że zagram z Adrienem Brodym byłem wniebowzięty" – mówi aktor i dodaje: "W tym filmie jest wszystko to, za co pokochałem pierwszą część. Robert i Nimrod świetnie się spisali – od razu widać, że dobrze znają "Predatora". Wzorowali się na nim, oddali mu hołd, a jednocześnie stworzyli zupełnie nową, wciągającą historię. Jeśli lubicie pierwszą część, ta na pewno was zachwyci."

Kolejną osobą, która trafiła na obcą planetę jest Isabelle – snajperka Sił Obronnych Izraela. "Pierwszy raz gram taką postać. To silna kobieta, ale nie brakuje jej empatii. Ma za sobą ciężkie przejścia, ale w głębi ducha jest ciepłą kobietą, która po prostu walczy o przeżycie. Kiedy trafia na obcą planetę, lepiej poznaje samą siebie." – mówi wcielająca się w Isabelle Alice Braga.

Wszyscy bohaterowie zastanawiają się czemu trafili na planetę Predatorów. "Każda z postaci odkrywa czemu się tam znalazła. Również Isabelle stara się zrozumieć czemu to spotkało właśnie ją. Zastanawia się czy to kara za popełnione czyny .Grupa składa się z wszelkiej maści zabójców, którzy nagle stali się ofiarami." – mówi Braga.

Przygotowując się do roli aktorka dużo czytała o snajperach: "Muszą być precyzyjni, zorganizowani i nie dawać się ponieść emocjom. Do tego zdecydowani i pewni wykonywanej misji. Isabelle to prawdziwa twardzielka. Jej wiedza i umiejętności są w dżungli bardzo przydatne."

Rodriguez był zachwycony współpracą z Bragą: "Uwielbiam silne kobiety, mam pięć sióstr! Zależało mi na tym, by Isabelle była twardą babą, ale przede wszystkim wiarygodną postacią. Powiedziałem scenarzystom, żeby nie bazowali na stereotypowym bohaterskim facecie, z którego po prostu zrobią kobietę. Alice ma ogromny talent i podczas castingu kompletnie mnie oczarowała. Kiedy podzieliłem się z Nimrodem swoimi wrażeniami, przyznał mi rację. Samo zaangażowanie Alice sprawiło, że film od razu stał się lepszy."

Walton Goggins wciela się w Waltera Stansa – seryjnego mordercę, który uważa się za gwiazdę. "Walt w jednej chwili bawi, a w kolejnej przeraża. Cała ekipa obserwowała jak gra. Jeśli podziwiasz go gdy pracuje, nie musisz pić kawy." – zapewnia Antel.

Kiedy reżyser zaangażował Gogginsa, Rodriguez nie znał tego aktora. "Sądziłem, że przeprowadzimy regularny casting, a okazało się, że Nimrod już zatrudnił Walta. Chciałem go poznać zanim rozpoczną się zdjęcia. Nie do końca podobało mi się, że nie znam aktora, który zagra jedną z głównych ról. Szybko przestałem się martwić, bo Walt ma wielki talent i świetnie nam się współpracowało. Uwielbiam aktorów, którzy nie cofną się przed niczym, by wypaść w roli jak najlepiej. Walt ma mnóstwo energii i tryska pomysłami. Jego Stans jest zupełnie inny, niż na stronach scenariusza." – mówi Rodriguez.

"Stans siedział w więzieniu przez szesnaście lat. Czekał, aż wykonają karę śmierci. Kiedy trafia z celi do dżungli na obcej planecie, jest oszołomiony. Jednocześnie uważa się za gwiazdę. To mroczny typ, ale i źródło komicznych sytuacji." – mówi Goggins.

Pomarańczowy więzienny kombinezon i tatuaże (m.in. skorpion na szyi) – to znaki charakterystyczne Stansa. Charakteryzacja Walta trwała półtorej godziny. "Dzięki tatuażom wczułem się w rolę. Bycie wytatuowanym to ciekawe doświadczenie. Ludzie nagle okazują się pomocni – wskazują drogę, mówią na której półce znaleźć cukier. Po prostu się boją." – mówi aktor.

Kolejnym członkiem grupy jest handlarz narkotyków – Cuchillo grany przez Danny'ego Trejo. "Nie chciałem, by Danny zagrał w tym filmie. Scenarzyści napisali, że Cuchillo to "facet w typie Trejo". Powiedziałem im, że nie ma takiego drugiego jak Danny. Tak więc nie chciałem, by Danny u nas zagrał – MUSIAŁEM go zatrudnić. Chęci nie miały nic do rzeczy." – śmieje się Rodriguez.

Antal od początku wiedział, że Trejo jest jedynym kandydatem do tej roli: "Jestem jego fanem, widziałem mnóstwo filmów z jego udziałem. Zazwyczaj mam do aktorów normalny stosunek, ale przy Dannym nie potrafię ukryć podziwu. Poza tym, Cuchillo to najfajniejsza postać filmu. Z jego ust pada moja ulubiona kwestia: "Czy wyglądamy na takich, którzy lubią pracę w grupie?"

"Cuchillo nikogo nie lubi i sam też nie wzbudza sympatii. To handlarz narkotyków i zabójca. Nosi kowbojskie buty, nie rozstaje się z bronią (m.in. maszynową i nożem). Już po imieniu można się domyślić co to za typ – zawodowy zabójca." – mówi Danny Trujo.

Oleg Taktarov to były mistrz UFC. Wcielił się w Nikolaia – żołnierza Sił Specjalnych Wojsk Federacji Rosyjskiej. "Oleg jest jak rosyjski Charles Bronson. Z resztą, jest wielkim fanem Bronsona. Obecnie niewielu jest aktorów w "bronsonowskim" typie. Oleg zalicza się do tej garstki" – mówi Rodriguez.

"Nazwaliśmy go "Rosyjskim Niedźwiedziem". Świetnie wypada na ekranie. Zachwyca nie tylko sprawnością fizyczną, ale też naturalnym talentem aktorskim. Wciela się w twardziela, który kryje w sobie głęboki smutek. Wspaniale to pokazał." – dodaje Antal.

"Grając w tym filmie czułem się jak podczas walk UFC. Potuborwany – fizycznie i psychicznie. Nikolai to klasyczny rosyjski bohater wojenny. Jestem dumny,że zagrałem tę rolę." – mówi Oleg.

Mahershala Ali wciela się w Mombasę – afrykańskiego wojownika działającego na własną rękę. Z radością przyjął tę rolę : "Na obcą planetę trafiają żołnierze i wojownicy z różnych części świata. Czeka ich walka z wrogimi Predatorami. Widzowie będą musieli zdecydować czyją trzymają stronę – ludzi czy obcych. Grupa zupełnie różnych osób musi stworzyć zgraną ekipę. Konieczność pokonania wspólnego wroga ich jednoczy."

Louis Ozawa Changchien wciela się w Hanzo – członka jakuzy i ostatnią osobę, która trafiła na planetę Predatorów. "To silny facet, zabójca. Załatwia dla jakuzy czarne sprawki. Nie rozstaje się z Berettą 92-FS i współpracuje z najbardziej wpływowymi gangami w Japonii. To analityk – najpierw myśli, potem działa. Do tego uważnie dobiera słowa." – mówi Ozawa.

Nowi Predatorzy

Kiedy obsada była już skompletowana, twórcy postawili sobie za cel stworzenie Predatorów, które dorównają tym z pierwszej części filmu. "Kosmici elektryzowali widzów. Byli czymś więcej, niż tylko potworami. Budzili strach nie do opisania. Aktorzy musieli wiarygodnie pokazać lęk przed obcymi, a owi obcy mieć osobowość. To nie są zwykli kosmici lecz pełnoprawne postaci." – mówi Rodriguez.

Nad Predatorami pracowała grupa artystów i techników pod kierownictwem Grega Nicotero i Howarda Bergera z KNB Effects Group, Inc. "Byliśmy zachwyceni propozycją pracy przy tym filmie. Mieliśmy stworzyć tytułowych Predatorów!" – mówi Nicotero.

Kiedy ludzie trafiają na obcą planetę odkrywają, że Predatorzy bardzo się rozwinęli. W oparciu o klasycznych Predatorów, spece z KNB stworzyli postaci Dog Handlera, Falconera i Mr. Blacka. Są większi i bardziej niebezpieczni od obcych z filmu z 1987 roku. Widzowie zobaczą też nowych bohaterów – m.in. Ram Runnera i psy używane przez Predatorów podczas polowań.

Rodney J. Brunet, Chris Olivia, Alex Toader (członkowie TMS Digital) oraz Joe Pepe to twórcy szkiców, na podstawie których pracowali ludzie z KNB. Ekipa złożona z sześćdziesięciu dwóch osób pracowała nad powołaniem Predatorów do życia przez trzynaście tygodni.

"Wszyscy pracowali z pełnym oddaniem. Shannon Shea była moją prawą ręką, a w 1987 roku pracowała przy Predatorze – mówi Nicotero. Przy nowym filmie pracował jeszcze jeden członek oryginalnej ekipy – Tommy Tomlinson."Stworzyliśmy szesnaście nowych postaci. Pracowaliśmy nad każdym, nawet najdrobniejszym szczegółem – dreadlockach, biżuterią, bronią. Wszystko musiało tworzyć spójną całość." – dodaje Nicotero.

Predatorzy to humanoidalni obcy. Aktorzy przekształcili się w nich wkładając niesamowite kostiumy. "W filmie pokazaliśmy nie tylko nowych obcych, ale i tych znanych z pierwszej części. Pragnęliśmy, by widzowie przekonali się jak wiele zaszło zmian." – mówi Rodriguez.

"Robert i Nimrod wyjaśnili, że klasyczny Predator jest dla nich jak walkman, a nowy jak iPod. Dzięki tej metaforze od razu zaświtało mi w głowie kilka pomysłów – m.in. dready i smukły kształt ciała. Duże nie zawsze znaczy lepsze, ale nowi Predatorzy są wyżsi, smuklejsi i bardziej majestatyczni." – mówi Nicotero i dodaje: "Można ich odróżnić po twarzach. Dog Handler ma charakterystyczny grymas, Falconer nietypową maskę, a Mr. Black dziwną szczękę. Każdy z nich ma inną osobowość. Nie są tacy sami, a różnice widać na pierwszy rzut oka." Nowością jest też zaawansowana broń.

Prócz zadziwiających Predatorów widzowie zobaczą m.in. zapierające dech w piersiach statki kosmiczne, skok ze spadochronem i maskowanie się obcych. Wszystko to efekt pracy ekipy od efektów wizualnych. "Dodaliśmy efekty cyfrowe dzięki czemu film jest nowocześniejszy. Ma się wrażenia, że technika Predatorów poszła do przodu." – tłumaczy nadzorca efektów wizualnych, Jabbar Raisani.

Czas jest w tej produkcji niezwykle ważny. "Moim zdaniem "Predator" odniósł tak duży sukces m.in. dlatego, że widzowie byli trzymani w napięciu. Zobaczyli tytułowych Predatorów w odpowiednim czasie – dopiero po kilkudziesięciu minutach. Powtórzyliśmy ten zabieg." – mówi Antal.

Predatorzy mieli wykonać sceny kaskaderskie, dlatego Nicotero współpracował z koordynatorem kaskaderów, Jeffem Dashnawem. Razem wybrali aktorów mających wcielić się w Predatorów. Dashnaw doradzał też Nicotero w sprawie kostiumów. "Broń i ostrza były początkowo przytwierdzone do kostiumów co było niebezpieczne. Greg wprowadził zmiany- niektóre elementy stały się odczepiane, a widzimy je na ekranie dzięki specom od efektów wizualnych." – mówi Dashnaw.

W roli klasycznego Predatora zobaczymy Dereka Mearsa (znanego z roli Jasona Voorheera z zeszłorocznej wersji Piątku 13go), a nowych Predatorów zagrali Brian Steele i Carey Jones.

Produkcja

Zdjęcia zaczęły się 12.10.2009 w hawajskiej dżungli, kręcono także w studiach filmowych środkowego Teksasu. Reżyser Nimrod Antal i odpowiedzialny za zdjęcia Gyula Pados współpracowali z członkami Troublemaker Studios – m.in. scenografami Steve’em Joynerem i Caylah Eddleblute, kostiumolog Niną Proctor, koordynatorem kaskaderów Jeffem Dashnawem, nadzorcami efektów wizualnych Jabbarem Raisanim i Rodneyem J. Brunetem, a także Gregiem Nicotero i Howardem Bergerem z KNB EFX Group, Inc. Ponieważ duża część akcji rozgrywa się w dżungli, ważnym członkiem ekipy filmowej został architekt krajobrazu Richard Bell i inni specjaliści tej dziedziny.

Przy filmie pracowało wielu fanów "Predatora". "Robert od wielu lat pragnął realizacji tego filmu, to dla niego ważna produkcja. Film od fanów dla fanów." – mówi scenograf, Steve Joyner.

"Inspirowaliśmy się "Predatorem". Oglądałam go klatka po klatce. Był świetny wizualnie i dorównanie mu to nie lada wyzwanie."- dodaje Cayleh Eddleblute.

Twórcy mieli na przygotowania zaledwie dziesięć tygodni. To niedużo, biorąc pod uwagę, że kręcili pełen efektów wizualnych film akcji, w którym nie zabrakło scen kaskaderskich.

Producentka Elizabeth Avellan chwali Troublemaker Studios za umiejętność osiągania jak najlepszych efektów mimo ograniczeń budżetowych. "Nie mówiąc o tym, że jesteśmy jak rodzina. Na Hawaje pojechali niemal wszyscy pracownicy studia, bo są niezastąpieni. Tworzymy niesamowicie zgrany zespół, nawet Fox był pod wrażeniem." – mówi Elizabeth.

Twórcom zależało, by jak najpełniej wykorzystać możliwość pokazania dżungli. "Długo rozmawiałem se Steve’em, Cayleh i Gyualą na temat kinowych dzieł opowiadających o życiu w dżungli. Inspirowaliśmy się pięknymi zdjęciami z innych filmów i pragnęliśmy, by nasze zdjęcia również były na jak najwyższym poziomie." – mówi Antal i dodaje: "Ustaliliśmy, że dżungla nie może uwodzić zapierającą dech przyrodą lecz pasować klimatem do opowieści o Predatorach. Dużo osiągnęliśmy dzięki grze światłem, choć sam krajobraz Hawajów olśniewa."

Szukając idealnej dżungli filmowcy zapoznali się z krajobrazami Portoryko, Meksyku, a nawet Chin. Zdecydowali się kręcić niedaleko miasta Hilo na Hawai’i (Wielkiej Wyspie). "To jedna z młodszych wysp, rośnie tam intrygująca roślinność. Warunki praycbyły trudne, ale widzowie bez problemu uwierzą, że oglądają dżunglę na obcej planecie." – przekonuje Joyner.

Hawajskie krajobrazy musiały współgrać z lokalizacjami w Teksasie. W Austin wybudowano jeden z największych planów filmowych jakie kiedykolwiek powstały w Teksasie. Pracowano nie tylko w Troublemaker Studios, ale i Austin Studios.

Na parkingu Troublemaker Studios zbudowano Jungle Hunting Camp – miejsce, w którym obcy umieszczają Ziemian niczym szczury w labiryncie. "Budując go musieliśmy myśleć jak Predatorzy. Zastanawialiśmy się dokąd sprowadzilibyśmy ofiary, gdzie chowalibyśmy kości i trofea. Zaprojektowaliśmy obóz składający się z różnych części. Sądzę, że Predatorzy byliby nim zachwyceni." – mówi Joyner.

"Nimrod powiedział, że wyobraża sobie to miejsce jak "Piekło" Hieronima Bosha. To był nasz główny punkt odniesienia." – mówi Eddleblute. Nie tylko scenografowie świetnie się spisali – "piekielny" wygląd to także zasługa zdjęć Gyuli Padosa. "Jest prawdziwym artystą. Jego zdjęcia są po prostu przepiękne." – mówi Rodriguez.

Architekci krajobrazu zaczęli prace wiele miesięcy wcześniej, niż reszta ekipy. Roślinność kompletowano od lipca i dbano o nią nawet w trudnych zimowych warunkach. Pomocy udzielili lokalni architekci krajobrazu z Teksasu – trzeba było się zająć czteroma tysiącami gatunków tropikalnych roślin, które sprowadzono między innymi z Florydy.

"Skorzystaliśmy też ze sztucznych drzew, do których przykleiliśmy półtora miliona liści. Zaczęliśmy od roślinności obozu. Przez półtora miesiąca przygotowywaliśmy się do pracy. Kiedy byliśmy już gotowi okazało się, że mamy tydzień. Udało się – po siedmiu dniach obóz był porośnięty cedrami i dębami, nie zabrakło też mrocznej roślinności, m.in. salonych pniaków." – mówi Richard Bell.

Broń jest ważnym elementem filmu. Royce włada maczetą, która jest niemal identyczną z tą, którą miał Dutch grany przez Schwarzeneggera w pierwszym filmie. Zrobił ją ten sam twórca noży, Jack Crane. Specjaliści od broni stworzyli m.in. włócznie, siekiery, pułapki, majchry. Jak mówi Joyner: "Predatorzy to doskonali myśliwi. Nie chodzi o to, że władają niezwykle zaawansowaną bronią – ich siła tkwi w zmyśle do polowania."

Więcej informacji

Proszę czekać…