Ciepły film – Nigdy nie oglądałam Muppetów i nigdy mnie do nich specjalnie nie ciągnęło.
Jednak na film kinowy postanowiłam się skusić głównie przez Jasona Segela i nie żałuję.
Miło spędziłam czas. Film dobry i dla dzieciaków i dorosłych.
Jest zabawnie, ciekawie i nie brakuje głębi.
6/10 – wspomnienie dzieciństwa – Przyjemne kino familijne pełne pouczających piosenek. Niestety jestem już chyba za stary na tego typu produkcje więc maksymalnie mogę dać 6. Dla mnie najciekawsze był gościnne występy znanych aktorów. Polecam głównie młodszej widowni.
Z epizodów najlepszy jest chyba ten Jima Parsonsa. Gagi są w większości równe, najlepiej wypadają odniesienia do filmu w filmie jak i fajne sceny z nostalgią za latami 80-tymi (Kermit i jego notes z telefonem Molly Ringwald). Segel jest tutaj w formie niczym z pierwszych sezonów "Jak poznałem waszą matkę", widać jak bardzo dusi się w wydumanych scenariuszach ostatnich odcinków. Ogólnie chyba ciężko byłoby wycisnąć więcej z tego tematu a ode mnie 7/10.
Pozostałe
Proszę czekać…
Jim Henson się w grobie przewraca, to nie te Muppety, które pamiętam z dzieciństwa. Bez pomysłu, mało dowcipne, muzycznie słabe. Do tego koszmarny dubbing.