Lubię szalone kino Almodovara; tym razem zostałem dodatkowo zachęcony entuzjastycznymi recenzjami. Gdyby nie to, być może oceniłbym ten film wyżej. 5
Olbrzymie rozczarowanie
Lubię szalone kino Almodóvara; tym razem zostałem dodatkowo zachęcony entuzjastycznymi recenzjami. Gdyby nie to, być może oceniłbym ten film wyżej. A może nie - tego już się nie dowiem.
Ciężko jest mi pisać o tym filmie, gdyż moje zarzuty są ściśle związane z jego fabułą, a ta zawiera kilka zwrotów akcji, których nie mogę oczywiście zdradzić. (Ostrzegam, że niektórzy inni recenzenci - dzień dobry, panie Felis - nie mają z tym problemu, więc zalecałbym ostrożność w czytaniu jakichkolwiek opinii o tym filmie. Jeśli już, to recenzja redakcyjna na Filmwebie nie zawiera spojlerów.) Strona formalna obrazu jest za to bez zarzutu (może poza muzyką, która jak dla mnie zupełnie nie pasowała do tej opowieści). Film jest bardzo dobrze nakręcony i świetnie zagrany - tylko ta fabuła...
Co mogę napisać, żeby niczego nie zdradzić? Film jest thrillerem psychologicznym z elementami SF i zupełnie nie mam problemu z gatunkowym szkieletem historii jako takiej ani z jej elementami fantastycznymi. Jak dla mnie film leży natomiast na całej linii pod względem psychologii postaci. Almodóvar bawi się z widzem, każąc od pewnego momentu zgadywać czy bohaterowie - pod wpływem pewnych tragicznych wydarzeń - zmienią się czy też pozostaną sobą. I niestety tego - kluczowego elementu - nijak nie udało się reżyserowi ukazać na ekranie. Mamy mu uwierzyć na słowo, że bohater A zrobił B, bo spotkało go C i D, a nie dlatego, że aktor przeczytał w scenariuszu, że teraz ma zacząć zachowywać się inaczej albo właśnie - tak samo jak przedtem, pomimo, że spotkało go C i D. Działania bohaterów stają się więc niewiarygodne i widz zostaje wytrącony z immersji w świecie przedstawionym. Almodóvar tak bardzo stara się zaskoczyć widza, że odwleka ukazanie pewnych istotnych wydarzeń niemal do samego końca, kompresując je następnie w kilkuminutowy "pokaz slajdów", który wybrzmiewa bardzo fałszywą nutą.
Szkoda mi tego filmu, bo wydaje mi się, że w rekach innego reżysera - mniej skupionego na własnych obsesjach, a bardziej na sztuce opowiadania spójnych historii - to mógłby być znakomity thriller, porównywalny z najlepszymi dziełami Hitchcocka czy Finchera. A zamiast tego otrzymaliśmy fantazję Almodóvara o tym, że fajnie byłoby być piękną kobietą.
Skondensowana Moda na sukces – Spoiler zone
Jako, że nie jestem znawcą ani fanem Almodóvara, postanowiłem skorzystać z okazji i obejrzeć jego najnowszy film, którego kilka pozytywnych recenzji czytałem.
Historia jest niezwykła, chyba wszyscy bohaterowie mają jakieś zaburzenia psychiczne; matka, która oddała obu synów, jej chłopcy – obaj psychopaci, jedynie świat ich otaczający zupełnie inny – córka będąca ofiarą środowiska, a na końcu główny bohater o niezdrowej seksualności, która sprowadza na niego karę o jakiej nie śnił w najgorszych koszmarach, a wszystko zmiksowane sposób dość oryginalny. Tu małe "ale", ponieważ miałem pewne podprogowe skojarzenia z Transameriką, która ma w jakiś sposób podobny wątek zmiany płci.
Wrażenia dopiszę wieczorem, bo czasu brak