Artysta

7,0
Hollywood pod koniec lat 20. XX wieku. Koniec kina niemego. Koniec karier wielu gwiazd, będących u szczytu popularności. Czy słynny bohater kina przygodowego George Valentin podzieli los "wielkich zapomnianych"? Czy płomienne uczucie, które wybuchnie między nim a początkującą tancerką Peppy Miller zainspiruje go do walki o miejsce w świecie "nowego" Hollywood i ocali przed zapomnieniem oddanej kiedyś publiczności?
użytkownik na filmwebie slodkadziecinka.

W nowym starym kinie 8

6 października 1927 roku kinematografia stanęła u progu rewolucji. Wtedy to miała miejsce premiera pierwszego w historii filmu dźwiękowego Śpiewak jazzbandu z Alem Jolsonem w roli głównej. Pierwsze zdanie wypowiedziane przez niego (które mogło być usłyszane przez tłumy zadziwionych widzów) brzmiało: "Jeszcze niczego nie słyszeliście". Tą wypowiedzią zaczęła się w kinie era filmu dźwiękowego i powszechne do tej pory produkcje nieme z dnia na dzień zaczęły odchodzić do lamusa.

Artysta (2011/I) - Jean Dujardin, Bérénice Bejo

Akcja filmu Artysta Michela Hazanaviciusa osadzona jest właśnie w tym przełomowym dla kinematografii momencie. Popularny i uwielbiany przez tłumy gwiazdor George Valentin (Jean Dujardin) opanował do perfekcji sugestywną mimikę i gestykulację charakterystyczną dla kina niemego. Dla niego wiadomość o powstaniu pierwszego filmu dźwiękowego na pewno nie jest najlepsza. Okazuje się, że po rewolucji dźwiękowej nie ma już dla niego miejsca w branży. George zaczyna swoją nieuchronną wędrówkę w dół z piedestału, jednocześnie obserwując uważnie poczynania aktoreczki Peppy Miller (Berenice Bejo), której ongiś pomógł, a która święci tryumfy jako "mówiąca" gwiazda.

Reżyser stworzył dzieło paradoksalne. Niemy film o początkach produkcji dźwiękowych. Odważny pomysł udało mu się wprowadzić w czyn. Artysta zahipnotyzował mnie od samego początku. Jest oczywiście stylizowany na stary film, wiele scen to nawet parodia różnych chwytów stosowanych przed erą dźwięku. Jednak ma również swój własny, oryginalny styl. To magiczne coś, połączenie klasyki z nowością.

Artysta (2011/I) - Jean Dujardin, Bérénice Bejo

W dzisiejszych czasach, gdy my – widzowie, jesteśmy przyzwyczajeni do natłoku dialogów i często niepotrzebnej paplaniny na ekranie, Artysta Michela Hazanaviciusa jest dla nas czymś tak egzotycznym, jak dla widza w latach dwudziestych ubiegłego wieku Śpiewak jazzbandu. Brawa należą się przede wszystkim aktorom, którzy udźwignęli ciężar gry wyłącznie ciałem i mimiką. Jean Dujardin wyprawia na ekranie istne cuda. Wszystko można z łatwością wyczytać z jego niezwykle plastycznej i pełnej emocji twarzy. Dzielnie wspierają go Berenice Bejo, która idealnie znalazła sposób na ekspresję swej żywiołowej postaci oraz liczni aktorzy drugoplanowi, tacy jak John Goodman czy James Cromwell.

Dla większości pojawienie się dźwięku w filmie to moment przełomowy, od którego kinematografia rozpoczęła swój największy rozkwit. Jednak dla wielu gwiazd kina niemego wprowadzenie dialogów było jednoznaczne z końcem ich kariery. Artysta jest więc nie tylko interesującym eksperymentem we współczesnym filmie, który jak klamrą zamyka w sobie historię kina na przestrzeni wielu lat, lecz również dramatyczną opowieścią tych, którzy u progu rewolucji jak zwykle muszą ustąpić miejsca nowym, młodszym pokoleniom.

4 z 5 osób uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 6
pajki_filmaniak 8

film zaszokował mnie podchodziłem do niego z niechęcią żałuje bo uważam że zasłużone oscary i inne nagrody jakie film pozdobywał a na marginesie gra samego psa jest świetna polecam film

lorelei 6

Świetna scena z "dźwiękowym" snem, ale całość za gładka i za płytka. Zabrakło mi też prawdziwej nostalgii za niemym kinem.

nathalie 7

zaskoczenie – Byłam dość sceptycznie nastawiona do tego filmu, mimo wielu nominacji do Oscara jakoś nie sądziłam, że w dzisiejszych czasach nowy niemy film może się spodobać. Wykonanie okazało się świetne, bardzo pomysłowe, ciekawa fabuła.
Ode mnie 7/10.

Beznickowy nathalie 8

Też byłem dosyć sceptycznie nastawiony. A film rzeczywiście bardzo dobry. Perfekcyjny dobór aktorów; świetna muzyka i historia dosyć zabawna, która miałaby zupełnie inny (przypuszczalnie gorszy) wydźwięk, gdyby została nakręcona we współczesny sposób. Nie jestem jakimś zagorzałym fanem kina niemego, a "Artysta" mnie urzekł :)

8/10

robertlks1984

Koniecznie!!! – Przeczytałem recenzje na http://www.go4that.eu/recommended/artysta/95/ i skusiłem się aby zobaczyć film. Powiem jedno – jest genialny!

isleenais 2

Oscarowy film – porażka. Nieme kino XXI wieku. Strata czasu. Jean Dujardin jako: George Valentin – TRAGEDIA. Beznadziejny "aktor".

Więcej informacji

Proszę czekać…