Jaka jest twoja ulubiona liczba? 10
Film "Liczba 23" w dużej mierze jest o liczbie 23... zaraz po 13-ce mojej ulubionej. "The Number 23" jest też 23-cim filmem w dorobku jego reżysera - Joela Schumachera. Przypadek? A może przeznaczenie...?
Jim Carrey to nie tylko aktor komediowy, choć jako komik sprawdza się znakomicie, potrafi również znakomicie zagrać rolę dramatyczną ("Truman Show", 1998; "Człowiek z Księżyca", 1999; "Zakochany bez pamięci", 2004). Głównego bohatera - miejskiego hycla - poznajemy, gdy ten znudzony czeka w swojej ciężarówce na koniec zmiany. Jak można się było spodziewać na minutę przed jej zakończeniem dostaje nagłe wezwanie - musi złapać niesfornego psa, który nagle postanowił uprzykrzyć życie pewnemu Chińczykowi - właścicielowi restauracji. Oczywiście pies nie da się tak łatwo złapać i będzie walczył o swą wolność. Właśnie między innymi przez tę waleczność Walter Sparrow spóźnia się na spotkanie ze swoją żoną, która dla zabicia czasu wchodzi do antykwariatu, gdzie znajduje pewną książkę, przez którą nic już nie będzie takie samo... Za namową żony, bohater zaczyna czytać ową powieść powoli popadając, zupełnie jak postać z opowiadania, w obsesję na punkcie liczby 23 oraz faktu, że książka jest o nim...
Film zaczyna się nietypowo, gdyż nudne dla niektórych napisy początkowe (producent, zdjęcia itp.), przeplatane są mniej nudnymi napisami związanymi z samą fabułą filmu, co może być sztuczką zmuszającą widza do obejrzenia całego filmu, a nie przyspieszania do jego najważniejszych części. Poza tym, pomimo wyraźnego braku tak lubianych w dzisiejszych czasach efektów specjalnych i braku ogromnego budżetu (w dzisiejszych czasach 30 mln dolarów to wcale nie tak dużo biorąc pod uwagę, że lwią część zapewne zgarnął Jim Carrey), film nie nudzi. Cały czas coś się dzieje, mimo, że brak tu jakichkolwiek wybuchów, pościgów czy innych spektakularnych scen kina akcji. Sam obraz jest połączeniem starego filmu detektywistycznego (choć odrobinę unowocześnionego) ze współczesnym thrillerem. Dobrym thrillerem, należałoby dodać. Widz przez cały film trzymany jest w niepewności, o co tam tak naprawdę chodzi, gdyż każde zakończenie wydaje się być prawdopodobne. Problem polega na tym, które z nich wybrali scenarzyści...
Sama również się nad tym zastanawiałam, lecz ku mej rozpaczy nie trafiłam. Pomimo tego owe niewiele ponad półtorej godziny spędzone na oglądaniu tego filmu uważam za dobrze spożytkowany czas. W końcu amerykańscy scenarzyści wymyślili coś ciekawego, co nie nudzi już od pierwszej minuty projekcji i nie ujawnia, jak historia potoczy się dalej. Serdecznie polecam film wszystkim tym, którzy oczekują, aby film nie nudził oraz by cała historia była ciekawie opowiedziana. "W łacińskim alfabecie są 23 litery"... ale w końcu całe nasze życie to matematyka. Prawda?
Jeden z lepszych thrillerów psychologicznych, trzymający w napięciu,dobrze zrealizowany obsada naprawdę dobra. Carrey dobrze sobie poradził, ale zakończenie..eh