Nie samym filmem człowiek żyje i tutaj mogą się udzielać wszystkie osoby, które interesują się filmem, ale niekoniecznie chcą o nim rozmawiać.
Zapomniałbym prawie o tej muzyce, ale sobie właśnie (po czasie niestety) przypomniałem o śmierci 18 maja dwa lata temu Chrisa Cornella, lidera Soundgarden. I tak jakoś poszło, posłuchałem trochę Chrisa, zaraz sobie przypomniałem, że przecież Soundgarden, Nirvana, Alice in Chains i Pearl Jam to tak zwana wielka czwórka z Seatle, i tak sobie przypomniałem niesamowite unplugged:
https://www.youtube.com/watch?v=slZXHqx17zQ
Nie uważacie, że grunge to jednak było zjawisko? Brzmienie muzyczne niesamowite, niepowtarzalny klimat itp.
Przy okazji, macie jakieś linki do pełnych koncertów unplugged?
EDIT:
@Chemas Oj tak grunge był świetny. Szczególnie uwielbiam właśnie Nirvanę. Mógłbym słuchać ich bez końca :)
https://www.youtube.com/watch?v=XEVUmj-OoGw
@LakiLou
Wiem, mam jednak duże problemy z rozumieniem tekstów i tu czuję niedosyt. Miałem kiedyś znajomego, który miał tak obeznany angielski, że potrafił na żywo tłumaczyć film, jak oglądaliśmy na kompie, a nie było napisów ani lektora. Mistrz świata. Zawsze mi powtarzał, że jak słucha Nirvanę, to drugie 50 procent do muzyki, to właśnie teksty. Zawsze mu zazdrościłem ;)
Swoją drogą to grunge to był fenomen, na prawdę wiele wnieśli do muzyki.
Proszę czekać…