Nie uważacie, że Stany to jeden wielki kant ?Zajęli olbrzymi teren. Wyplewili (o ile tak można mówić) Indian, a tych co już się nie buntowali, przekupili whiskey, tytoniem i miernymi prawami do ziemi (patrz kasyna). Założyli (narodowość pochodzenia jidysh) Wzgórze drzew, co produkuje papkę dla wszystkich bezmózgowców na całym świecie. Są kontynuacje, typu Bollywood, dobrze, że nie ma Warswood (o losie ;)). Właściwie to nie państwo, tyko federacja zgrupowań ala państewko (patrz stan). Zgrupowanie prawie wszystkich europejskich narodowości (echh co ja godam, wszystkich !). Przejęli prawo po brytyjczykach i tak se kultywują. Dumni są z demokracji, której nie ma, dumni są z siły, którą narzucają wszystkim innym na zewnątrz, dumni są z tego, że wzięli udział w obu wojnach europejskich(na które mawiają światowe), o których tragedii i konsekwencjach nie mają bladego pojęcia. Żyją swoim życiem i całą resztę mają głęboko w D.
Może i tak by mogło pozostać, mam to gdzieś, ale niech się nie WP w naszą historię.
Ktoś sobie pomyśli, poniosło Gościa i tyle, jednak te przemyślenia powstały po wielogodzinnych rozmowach z córką, która właśnie żyje w tym pięknym i bogatym kraju :)))

EDIT:

https://www.youtube.com/watch?v=hTkywyKV-9U
!!!!!!