Najbardziej przebojowa z futurystycznych przygód Szulkina. Klimat i metafora się zgadzają. Tylko to strasznie niedopracowane na poziomie scenariusza.
dramat obyczajowo-psychologiczny, w stylu Zanussiego, kładzie spory nacisk na wartości moralne. scenariusz jest świetnie dopracowany w szczegółach, każdy dialog czy zdarzenie nie pozostaje bez znaczenia, a rysy psychologiczne wszystkich znaczących postaci chyba kompletne. wśród co najmniej kilku ról wartych uwagi w tym filmie wyróżnić wypada dwie – Maji Komorowskiej i Piotra Fronczewskiego
Ta czesc jest nieco lepsza od dwoch poprzednich – przede wszystkim jak dla mnie wyróżnia się tu Pete Postlethwaite, który świetnie zagrał role powszechnie znienawidzonego sierżanta. Sean Bean tez wydaje sie bardziej “oswojony” z rola, w której czuje się już zupełnie swobodnie. Ogólnie warty obejrzenia.
Z całym szacunkiem dla reżysera, jako jednego z prekursorów gore, al,e ten film to kupa. fabuła idiotyczna, aktorstwo koszmarne, dialogi też, reżyseria tez marna. trwa jedynie 67 minut a i tak przynudza. scen gore tu prawdziwych na dobra sprawę też nie ma: tzn żadnych dekapitacji, przebić itp, mamy tylko mnóstwo czerwonej farby i troszkę mięsa. nie robi to na mnie wrażenia
Masakra….
Co oni wymyślili… takiego dennego filmu to jeszcze nie widziałem…. pierwsza część przy tej to arcydzieło
Rewelacyjnie zagral Pazura a Figura wiadomo w swoim stylu,Koterski pokazał ze potrafi zrobić film o miłości .śmiałem się wielokrotnie przy tym filmie a najbardziej podobała mnie się scena w której Sylwuś biegał z palców na piętę,lub Figura do Pazury mówiła w łóżku nie pie*dol tylko pie*dol
Problem naszych twórców filmowych, w wielu przypadkach polega na tym, że nie potrafią podejść do pewnych rzeczy odpowiednio. Ten film to komedia, i nie mówię w kontekście tego, że to słaby horror. To komedia ze słabymi żartami i gagami z lekkim zabarwieniem grozy.
Trzeba przyznać że ten klasyk ma swój mroczny klimat, muzyka grozy to podkreśla szczególnie w korytarzach kanalizacyjnych. Poza tym dobra obsada i aktorstwo powoduje że nie trzeba się nudzić podczas seansu. Potwory są tu dość tajemnicze i pozbawione cech budzących sympatię hehe. Nie ma to jak stara dobra szkoła horroru
C.H.U.D.(5/10) z roku 1984 był w miarę bezpretensjonalnym monster movie. Nie było to arcydzieło- jednak dzięki kilku samczkom film stał się kultowy. W C.H.U.D. 2 nie ma niemal żanych smaczków – z wyjątkiem 1 sekundowego (dosłownie!) występu Roberta Englunda( seria KOSZMAR Z ULICY WIĄZÓW)! Film Davida Irvinga nie ma niemal nic wspólnego z pierwowzorem! Mogłby nosić niemal każdy inny tytuł – gdyż to film o zmutowanych zombie
Pomysł może mało oryginalny, ale nośny. Zawodzi wykonanie. Akcja rozwija się tu zbyt wolno, dopiero w drugiej połowie pojawia się znikome napięcie. Nie najlepiej prezentuje się także aktorstwo – nienaturalne i przerysowane. Nie tyczy się to wprawdzie całej obsady, jednak sporej jej części z pewnością. Na szczęście miejscami rzecz ma nawet niezły klimat, jest też kilka ciekawych, bardziej pomysłowych scen
Proszę czekać…