Najstraszniejszy horror: "Psychoza" Hitchcocka, "Inni" Amenabara, "Dziecko Rosemary" Polańskiego
Najśmieszniejsza komedia: "Ściśle tajne" tria ZAZ, "Monty Python i święty Graal" Gilliama
I ja mam taką nadzieję. Życzę miłych dni.
Young_Caesar →
Jeżeli za kręcenie takich filmów biorą się partacze, to wyniki są takie, jakie są. Zgadzam się z tobą połowicznie – "Marsjanie atakują" Tima Burtona to dla mnie całkiem dobry film, który mi przypomniał zarówno "Doktora Strangelove’a", jak i "Plan 9 z kosmosu". Natomiast "Planet Terror" w zupełności nie trawię. Z prostego powodu – Robert Rodriguez ("Od zmierzchu do świtu", "Oni", "Planet Terror") nie potrafi robić pastiszów horrorów.
credo →
Ktoś tu oglądał "Chłopaki nie płaczą"?
> BartoszB o 2010-02-07 16:46 napisał:
> Aż 10 tyś. ?! no no, to już mamy prawie 130 tyś osób które pozytywnie oceniają
> ten film, teraz to już naprawdę uważam to za wspaniałe kino, bo to chyba rekord
> jeśli chodzi o tak dobre opinie dla filmu. Taka porażająca ilość osób na pewno
> musi wiedzieć coś więcej niż reszta miliardowej społeczności świata, i pewnie
> jest to sama śmietanka ludzkiej inteligencji :)
Ironia spudłowana. Te twoje "Z nami nie ma żartów" za kultowe uznaje ok. 1300 mężczyzn i zaledwie 90 kobiet zalogowanych na IMDb. Miażdżąca liczba. (Pociesz się, że to minimalna liczba, bo na IMDb zalogowany jest niewielki odsetek populacji, a we Włoszech "swój ciągnie do swojego" i tam rzeczywiście ten tytuł otacza się kultem.
>
> Po za tym porównywać normalną komedię włoską z lat 70. do żałosnej próby
> naśmiewania się w prymitywny sposób z uprzedzeń homoseksualnych i stereotypów w
> czasach politycznej poprawności to tak jakby porównać zwykły, normalny samochód
> z naćpanym człowiekiem taplającym się w błocie, który jest przekonany że jest
> samochodem, który właśnie uczestniczy w rajdzie "Dakar" z Bieguna Północnego do
> Mongolii i w dodatku trzeba naprawdę należeć do tej 130 tysięcznej śmietanki
> ludzkiej inteligencji.
…Ke? Jeżeli ten "normalny samochód" ma gabaryty 16-tonowca i jeździ po grząskim terenie, jakoś z niego nie wyłażąc i zatapia się w błocie – to rzeczywiście świetne. Natomiast nawet naćpany człowiek może wydostać się z błota. Wystarczy, że sobie coś wyobrazi po drugiej stronie brzegu. ;) Poza tym – jeżeli ta komedia włoska jest normalna… to widać, jaka jest przeciętna jakość ówczesnych spaghetti "komedii".
>
> A jak Bud Spencer ma tępy dowcip to może lepiej przejrzyj ile tysięcy osób
> wyraża się pozytywnie o jego filmach i dopiero wtedy spójrz w lustereczko i
> spytaj się kto tu jest hipokrytą :) . Z takimi argumentami to faktycznie żal
> gadać ;]
Na filmy z Budem Spencerem głosowało ok. 30 tys. ludzi. Sprawdzanie, ile łącznie osób minimalnie uwielbia Buda, tu jest niemożliwe, bo te 10 tys. głosów za nie oznacza, że tyle osób głosowało (1 ludzik może głosować na nieskończenie wiele filmów).
>
> PS. z tych postów wynikła bardzo dobra wiadomość dla kobiet otóż statystycznie
> tylko 1 kobieta na 13 mężczyzn uważa ten film za dobry :)
Patrz na poziom kultowości "Z nami nie ma żartów" – podobne proporcje. Brawo kobiety, macie wyższy gust niż my, mężczyźni!
> MacT o 2010-02-07 19:35 napisał:
> Co do Borata i Bruno zgadzam się z Tobą w 100%. “Z nami nie ma żartów”, nie
> widziałem, ale kilka innych ich wspólnych filmów już tak. Jedna scena jest
> więcej warta niż wszystkie wybryki Cohena razem wzięte.
Dlatego kina prezentujące najgorsze filmy świata nadal cieszą się powodzeniem. :)
> Co do fj_1 to poleciał
> personalnie aż miło.
Ty też nie grzeszysz obiektywnością. 1/10 to jest często spotykana ocena przeróżnych filmów wystawiana przez internautów – frustratów. Ja już dawno z czegoś takiego wyrosłem.
> Jednak szanowny użytkownik może się zdziwi, ale
> wykształcenie wyzsze mam i to nie z "łopatologii".
Szokuje mnie to naprawdę. Co prawda nie mogę sprawdzić, czy rzeczywiście masz jakikolwiek fakultet (w końcu podlegamy zasadom anonimowości), ale już ci wierzę a priori. W końcu internauta nie może kłamać!
> To, że nie sugeruję się
> opiniami "inteligentnych" i nie powtarzam jak papuga, że Cohen jest wielkii to
> raczej moja sprawa.
Znasz taki dowcip? – Nie dawaj im jedzenia, przecież oni są w klatce – powiedziała w zoo małpa do swojego dziecka o ludziach na nich patrzących. Nie słyszałem o zoo dla ludzi innych niż więzienie. Oczywiście możesz wydedukować, że to ja jestem małpą. Podobnie ja to mogę powiedzieć o tobie.
> BartoszB o 2010-02-07 09:03 napisał:
> "…prawie 120 tysięcy chłopa zrozumiało drwinę z faszyzujących Amerykanów…"
> hmmm zostałem przekonany tym argumentem że ten film był jednak śmieszny, no bo
> jeśli AŻ tylu "chłopa" go zrozumiało i miało niezły ubaw to przecież o czymś
> świadczy, w końcu to przecież 2/3 populacji ludzi na świecie z dostępem do
> Kin/TV/DVD . Ciekawe jak statystycznie przedstawia się to u "bab" .
>
> Nie znam Cohen’a, nie wiem czy jest idiotą, ale wiem że Borat to żenada a Bruno
> to film poniżej słowa "żałosny"
10 tys. kobiet ocenia pozytywnie "Borata" i "Bruno". Swoją drogą, traktujesz filmy Cohena jako żałosne, a sam "komedię" z Terencem Hillem i Budem Spencerem "Z nami nie ma żartów" oceniasz na 10. Hipokryzja? (Bo tępy dowcip włoski, a zwłaszcza w wykonaniu Spencera… Żal gadać.)
Najgorsze filmy:
seria "Świntuch"
seria "American Pie" (i wszystkie jej pochodne, w których nastolatkowie chcą się – powiedzmy eufeministycznie – kochać przed maturą)
seria "Zemsta frajerów"
"Akademia policyjna" od części 3
seria "Straszny film"
seria "Halloween" (pomijam całkiem dobry pierwowzór, remake Roba Zombie też udany)
kontynuacje "Nieśmiertelnego"
kontynuacje "(Kevina) Samego w domu"
seria "Piła"
filmy z Terencem Hillem i Budem Spencerem
Itd., itp. Jak widać, gnioty uwielbiają wychodzić seriami. Za pojedyncze koszmarki uważam:
"Farciarz Gilmore"
"Minorrr" (żeby to stworzył sam Jean-Jacques Annaud?!)
"Zdobywca"
"Ciacho" (dowcip drętwy, żałosny, a zaliczane przez dystrybutora do "pierwszej prawdziwej komedii". Jeśli tak będą wyglądać następne "prawdziwe komedie", to życzę temu gatunkowi upadek)
"Młodość stulatka" (nie chce mi się wierzyć, że reżyserem tego jest Francis Ford Coppola)
"Kariera frajera"
"Blair Witch Project"
"Błękitna laguna"
"Powrót do błękitnej laguny"
"Spona"
"Wilczyca"
"Powrót wilczycy"
"Klątwa Doliny Węży"
"Ja, Irena i ja"
…także wiele innych filmów (w tym prawie wszystkie wymienione w tym wątku).
Za to ze wszystkich filmów świata za najgorszy uważam "Kryptonim Nina" – dosłowną kalkę "Nikity", kwitowaną jako "najdroższy dubbing świata".
To się nazywa "ewolucyjne dochodzenie do prawdy". Mała aluzja – lewicowi intelektualiści Zachodu podczas zimnej wojny uznawali marksizm za najlepszy system filozoficzny świata, który ich zdaniem jako ideał uległ zgwałceniu wraz z pojawieniem się leninizmu, stalinizmu, maoizmu, titoizmu itp., itd. Kołakowski udowodnił, że już pierwotny marksizm był nic nie wart. To tak do przemyślenia.
To nie był pierwszy film o nastolatkach pożądających seksu przed maturą. Już "Świntuch" dochodził do podobnej problematyki. Był równie nisko sięgający w dowcipie – i równie dochodowy, 100 milionów dolarów zysku.
A teraz przepraszam, spieszę na uroczystość aktu erekcyjnego. No co, taki papier, otwierają budowę nowego muzeum…
Niektórzy uwielbiają dowcipy typu "Mom, I want to fuck!" Jedno jest pewne – ja się do nich nie zaliczam.
> m_wislaczka o 2007-08-23 17:17 napisał:
> Jak dla mnie wcale nie wyuzdany tak bardzo a zabawny na maxa! Wyuzdany to wg byl
> Borat :)
Osły uwielbiają rżeć ze wszystkiego, co związane z zaliczaniem przed maturą, co nie?
Zgadzam się z przedmówczynią, film zabójczy, mądry (ujawnione głupota i rasizm Amerykanów w całej swej okazałości przy jednoczesnym naśmiewaniu się z antysemityzmu). Nominacja do Oscara i Złoty Glob wystarczającym dowodem na znakomitość dowcipu Cohena.
Proszę czekać…