Aktywność

uhuhuuuu, hipokryzją zaleciało trochę Panie Grzegorzu… ;)

ooo już wiem co mi przyominał: Ghost Ridera …;)

Właśnie wróciłem z seansu…kategoria wiekowa zrobiła swoje. Film wygląda trochę jak Power Rangers, jakoś tak bez klimatu jest i w ogóle…

> oyaboli o 2010-04-08 21:40 napisał:

> Jakoś
> wymienione gałęzie mają się bardzo dobrze a my i tak kupujemy bo musimy lub
> chcemy. Z kinem jest tak, że raczej chcemy niż musimy, a jednak nie słyszy się
> ogólnych głosów sprzeciwu co do wysokości cen biletów. Ba, w zeszłym roku nawet
> więcej razy byliśmy w kinie niż rok wcześniej. Zastanawiające.

Ostatnio kiedy byłem na zachodzie i opowiadałem ludziom o naszych cenach ktoś mądrzejszy ode mnie powiedział mi: "ceny są tak wysokie, bo ludzie skłonni są je płacić". Pomijam fakt podatków które zjadają w 90% paliwo i alkohol, ale prawdziwym "szałem" są w Polsce "pośrednicy" na wszystkim. Wydaje mi się że to Newsweek ostatnio badał za kogo płacimy, kupując jedzenie, i wyszło im że 60% to "pośrednicy". Oczywiście nie ma to związku z w.w. tematem, ale daje do myślenia. Ciekawe jest też to co napisał Grzegorz o tym że kilka lat temu można było iść do kina za 12-13 zł. Ja byłem wtedy w kinie co weekend. Teraz jestem co pół roku. Moim zdaniem kina mają trochę słabą strategię biznesową, tuż przed rozpoczęciem seansu powinni sprzedawać bilety "last minute", powinni też obniżać trochę ceny, kiedy skończy się "hype" na film, i kiedy tenże sobie dogorywa ;) Uzupełnianie pustych miejsc ponad wszystko. Wiem że cena biletu zależy od producenta i dystrybutorów, ale ci zajęci są chyba walką z piractwem bardziej niż zachęcaniem ludzi do odwiedzania kin.

Chcę iść na 2d, bo słyszałem że konwersja tego filmu do 3d średnio się udała. Niemniej jednak normalny w weekend w silver screenie(mam najbliżej) kosztuje 33 zł niezależnie od tego czy to 2d czy 3d. Ja jeszcze studiuję, więc dzięki bogu załapuję się na zniżki, ale patrząc na ceny biletów, po zakończeniu edukacji kino będę omijał szerokim łukiem. Zagłębiając się trochę w temat sprawdziłem kino Atlantic, które ma świetną ofertę dla studentów i dla posiadaczy jakichśtam kart członkowskich. Za bilet płaci się wtedy nie więcej niż 15 zł, co jest ceną bardzo przystępną. Nie czytałem artykułów w "Filmie", więc ktoś kto czytał mógłby mnie oświecić? Czemu za normalny bilet płaci się 33 zł, a połowa miejsc na sali świeci pustkami?

Do kina pójdę na pewno, ale uważam że temat jest wart jakiejś dyskusji. Zauważyłem że ten temat coraz częściej pojawia się w mediach, więc nie tylko ja zauważam problem ;)

Czy ktoś tutaj wie czym podyktowane są ceny biletów w kinie? Przykładowo: Kończysz studia, masz 24 lata, chcesz wybrać się na Starcie Tytanów w 3d ze swoją dziewczyną. Na starcie 2 bilety – 66 zł, oczywiście wypada się napić, bo seans jest długi, chrupnąć też coś by można + 30 zł. Wypad do kina – 96 zł. Czy oni leciutko nie przesadzają :)? Czy ceny nie mogłyby być chociaż trochę bardziej dostosowane do naszych zarobków? Wynika z tego że żeby obejrzeć Starcie Tytanów w 3d, przeciętny Kowalski musi tyrać cały dzień, no chyba że cały seans chce siedzieć o suchym pysku- wtedy musi tyrać tylko pół dnia. A potem panowie z Multypleksów się dziwią że skala piractwa taka wielka ;)

Może zmieńcie ten obrazek ;) Pomieszaliście universum DC i Marvela, Superman , Batman & spółka raczej nie są członkami The Avengers ;)

Czy opis dystrybutora jest dobry? – Przed Alicją w krainie czarów leciał trailer tego filmu i odniosłem wrażenie że jest on o czym innym. Mianowicie o społeczności wikingów która nienawidzi smoków, bo te plądrują ich ziemię. Jeden mały chłopiec zrywa z tą zasadą, zaprzyjaźniając się ze smokiem i "tresując go". Czy nie mam racji?

Spojler

Szczerze mówiąc to nie da się chyba wykluczyć żadnej z wersji, jeżeli zakładamy że Leo był niepoczytalny to w sumie ta akcja z tą laską w stołówce też mogła mu się "wydawać". Jak dla mnie był niepoczytalny, ponieważ na końcu znowu odzywał się do swojego partnera jego imieniem z początku historii, co trochę przekonuje mnie w stronę niepoczytalności.