@Maciek_Przybyszewski
Pierwsza wersja Znachora, zapewne zaraz wyleją się na mnie pomyje, nie trafia do mnie zupełnie. Nie ta stylistyka. Aktorzy genialni, ale oglądanie Znachora, Nad Niemnem czy Nocy i Dni w wersji lat 70-tych/80-tych mnie męczy. Nowy Znachor mnie, może nie tyle co zachwycił, co przykuł do ekranu na te ponad 2 godziny. Oczywiście jest inny od oryginału i wg mnie to dobrze. Nowe spojrzenie na opowiadaną historię, z innej perspektywy, troszkę zmienione zakończenie, ale dzięki temu nie miałem wrażenia, że oglądam odgrzewanego kotleta w jedynie nowej panierce. Mnie się podobał i już
Lepszy niż 1 część, ale nie aż na tyle żebym podwyższył swoją ocenę w stosunku do poprzedniej odsłony. Tak nielogiczny, tak przybajerzony fabularnie, że nawet idzie oglądać, ale be przesady
Obejrzeć się da, ale przy okazji można zrobić wiele rzeczy. Zetrzeć kurze, czy pogapić się w telefon. Filma jak wiele, akcja jest, ale jakaś taka nijaka, humor naciągany. Obejrzałem i już do niego nie wrócę
Wstyd się trochę przyznać, ale dopiero kilka dni temu obejrzałem to dzieło. Dlaczego tego nie zrobiłem wcześniej? Muzyka, aktorstwo, scenografia, fabuła – to wszystko wciągnęło mnie w świat, wyreżyserowany przez Leone. Ktoś powie, tu nie ma akcji. Ja odpowiem nie musi jej być. Tu jest opowieść, tu jest życie. Bez fajerwerków efektów specjalnych, niesamowicie opowiedziana, historia, którą mistrz Ennio jeszcze mocniej pokolorował swoją muzyką.
Dlaczego dopiero teraz to obejrzałem?
A mnie się podobała nowa Akademia. Zacząłem ją oglądać z założeniem, że nie będzie to kopia filmu z mojego dzieciństwa i nie zawiodłem się. Nowa jest inna, czy lepsza nie wiem, jest po prostu inna. Ktoś powie, że oryginał miał to coś etc. Tak miał to coś, ale to było 40 lat temu. Oglądając Kleksa w połowie lat 80-tych byłem oszołomiony, bo to był jeden z lepszych wizualnie polskich filmów tamtych czasów plus niezapomniane piosenki itd. Nowa Akademia jest nowa. Skrojona na dzisiejsze czasy, dzieciaki się dobrze na niej bawią (a puścicie im starą wersję – nas czarowała, je nudzi).
Są oczywiście luki, ułomności scenariusza, ale pamiętajmy pierwotna wersja miała dwie części, zresztą jak każda następna.
Bardzo mile zaskoczony jestem obsadą i grą aktorską plus muzyka i rzeczywiście bajkowe obrazy i mamy bajkę. Witaj w nowej bajce.
Już czekam na Wynalazek Golarza Filipa.
Przebrnąłem licząc, że może końcówka… ale niestety nie. 4 za tematykę, a reszta niech pozostanie milczeniem
Od czasów pierwszej wersji ’Biali nie potrafią skakać" jeden z najlepszych, "luźnych" filmów o koszykówce
Mocny film, z bardzo dobrą kreacją Edwarda Nortona. Od początku do końca trzyma widza za gardło.
Cisza, spokój, sielanka – zabiły mnie jako widza, nie pozwoliły wyjść spokojnie z kina. Normalne życie, bez większych trosk, utrapień, a w tle…. No właśnie. Nie potrzeba pokazać okrucieństwa, bestialstwa i innych cech nazistów. Najgorsze jest to co niewypowiedziane. Dzieci beztrosko bawiące się w ogrodzie, gdy za płotem słychać krzyki i strzały. Huczne kinderparty z widokiem na krematorium. Dookoła, eleganccy "ludzie", którzy słuchają klasyków, pielęgnują ogród i żyją w "Strefie interesów".
Do tego niesamowita oprawa muzyczna. Na pewno wrócę do tego filmu, ale nie za szybko, bo głęboko we mnie "wszedł".
Po prostu włoska retro komedia, czy raczej film obyczajowy.
Proszę czekać…