@majak01
Ciekawe, czy wyniki będą dzisiaj ;)
> justangel o 2008-08-18 17:10 napisał:
> Cecha filmów amerykańskich jest to że często pokazują siłę swoich obywateli.
> Rozumiem, że jest to film oparty na prawdziwej historii i podziwiam chłopaka, że
> dał sobie radę. Jednak nie oceniamy jego życia ale film. Bo o ile jego życie
> może być interesujące i godne podziwu to historia filmowa niekoniecznie. Aaaa,
> no i ja nie oczekuję szczęśliwego zakończenia, oczekuje ciekawego filmu
>
Ja również nie oczekuję szczęśliwego zakończenia, ale wydaje mi się, że taka opcja jest lepiej postrzegana przez zwyczajnego widza, nie mającego pojęcia o kinematografii itp. i oglądającego wyłącznie filmy w tv w celu zabicia czasu. Mnie ten film, mimo happy endu, podobał się i uważam go za niezwykle ciekawy. :)
Edit: Nie żebym kogokolwiek chciał obrazić, ale tak postrzegam takiego przeciętniaka siedzącego przed tv i oglądającego cokolwiek, byleby zabiło to czas i zrelaksowało.
> justangel o 2008-08-18 16:33 napisał:
> Jestem po obejrzeniu filmu i zastanawiam się nad nim i mam mieszane uczucia. Bo
> z jednej strony nie jest to film zły, ale z drugiej wtórny i "amerykański" (bo
> każdy Amerykanin zawsze da sobie radę) Na razie jeszcze zastanawiam sie jaki
> oddac głos
Nie wydaje mi się, że to jest cecha filmów z USA, większość dramatów tego typu kończy się szczęśliwie i chyba to oczywiste, bo potencjalny widz zazwyczaj oczekuje właśnie szczęśliwego obrotu wydarzeń. Poza tym to jest historia prawdziwa i nie widzę potrzeby żeby zmieniać jej zakończenie dla celów, nie wiem, np. finansowych, popularności czy oglądalności.
> wolfie o 2008-08-18 10:48 napisał:
> Nie wątpię w to ze ci sie A.F. podobał i właściwie sie nawet nie dziwię, ale to
> nie zmienia faktu, że ja podobne historię widziałem w zdecydowani lepszych
> wykonaniach.
>
> Przeczytałem twoja recenzje na temat filmu, ale ona zupełnie nie oddaje moich
> uczuć względem tego filmu, natomiast znalazłem bardzo ciekawą recenzję na
> Filmwebie napisana przez Kingę Kozakiewicz i to właśnie jej recenzja mówi to o
> czym ja przez cały film myślałem : nijaki wyciskacz łez.
Po obejrzeniu filmu i przed napisaniem własnej recenzji również przeczytałem te na FW i w moim przypadku nijak miała się do moich odczuć, dlatego pomyślałem, że skoro w sieci jest dostępna negatywna recenzja to ja napiszę własne zdanie, czyli pochlebnie się wypowiem na ten temat. Nikogo nie zmuszam do uwielbiania tego filmu, w sumie to nawet zadowala mnie to, że masz odmnienne zdanie, bo dzięki temu ta dyskusja się rozwija, a pozostali będą mogli przeczytać argumenty za i przeciw.
> wolfie o 2008-08-18 10:18 napisał:
> wybrałem go jako porównanie, ponieważ:
a) był wcześnie wyprodukowany od A. F. - to dla mnie bez znaczenia
b) jest popularny - sądząc po ilości głosów na np. imdb.com masz rację
c) to film oscarowy - oskary co raz mniej dla mnie znaczą
d) podobał mi się i jest uważam go za świetny film - nie zaprzeczam
> Szczerze nie obchodzi mnie to czy film jest na prawdziwych wydarzeniach czy tez
> nie, dla mnie ważna jest jakość filmu, ten film był dla mnie wtórny, pierwsza
> godzina była jeszcze ok, ale później ziewałem i byłem zirytowany bohaterami i
> cała opowieścią.
Czyli wszystkie dramaty o podobnej tematyce są wtórne, bo w końcu to już kiedyś było. Good Will Hunting też jest wtórny. Co do jego jakości nie będę się wypowiadał, bo nie widziałem tej produkcji, chociaż teraz na pewno go sobie zakupię.
> Zresztą sam napisałeś że scenarzysta bardziej sie powinien postarać gdyby to
> była fikcja, to więc ja poproszę o trochę więcej fikcji, bo tandetnych,
> wtórnych, przeciętnych prawdziwych historii jest zdecydowanie za dużo.
Nie uważam tego za przeciętną historię, jakby nie patrzeć życie większości z nas jest przeciętniejsze od tego co spotkało Fishera i nie zamieniłbym sie z nim za nic.
Gdyby to była fikcja to jak najbardziej oczekiwałbym więcej, ale fakt, iż jest to z życia wzięte powoduje (u mnie) większy szacunek dla bohatera i tym samym całego filmu.
Zgadzam się z wami, ale jest jeszcze jeden mały kłopocik- możemy oczywiście umieszczać swoje opinie w jednym temacie, co zresztą zrobiłem, nie licząc tego, który napisałem jeszcze w tamtym roku, jednak dyskusja może mimo wszystko nie zaistnieć, bo co jeśli każdy po prostu coś tam napisze na temat filmu i nic więcej? Potrzeba naprawdę się wziąść za to, jeśli chcemy osiągnąć nasz cel. Ja się staram to robić- odpisałem na Twoją opinię i mam nadzieję, że będzie to początek wielkiej burzy mózgów, w którą zaangażują się wszyscy. Nie wystarczy tylko napisać co myślimy o danym filmie, suche wypowiedzi nic nie dadzą.
> wolfie o 2008-08-18 09:36 napisał:
> Beznickowy zrób coś żeby każdy wypowiadał się w jednym temacie odnośnie danego
> filmu, a nie jak to jest teraz , każdy oddzielnie zakłada nowy temat, na forum
> filmu.
Ale to powoduje, że forum ma więcej tematów- według mnie to jest duży plus naszej zabawy. Dyskusja i tak będzie trwała, a ja ją właśnie zacząłem :p
Ojj, widzę, że dyskusję czas zacząć :P
Jak sam napisałeś wolfie powstawało mnóstwo filmów o tej tematyce, więc dlaczego wspominasz Buntownika z wyboru? Przecież on nie jest pierwowzorem dla tego typu dramatów, przed nim też mogliśmy oglądać produkcje o podobnej tematyce. Być może Tobie się on bardziej podobał, ale zwróć uwagę na to, że Antwone Fisher jest prawdziwą historią, mało tego, został on napisany przez osobę, której te wydarzenia rzeczywiście dotyczą. Jeżeli więc było tak, jak ukazuje to film, nie można się, moim zdaniem, przyczepić do tego, że brakuje tam pazura, że jest wtórny, a bohaterowie byli płaczliwi. Ten film ma odzwierciedlać prawdziwe życie tytułowej postaci. Tak musi być, wszystko musiało zostać ukazane w taki, a nie inny sposób. Zgodziłbym się z Toba jeśli byłaby to po prostu fikcja, wymysł jakiegoś scenarzysty, wówczas faktycznie, można by powiedzieć, iż powinien był się bardziej postarać.
Pozdrawiam :)
Nadal coś jest nie tak z tym głosowaniem, wchodzę sobie na jakiś film, który oceniłem już jakiś czas temu, np. Requiem dla snu i wciskam sobie ponownie na tą samą notę jaką mu dałem. Automatycznie jego średnia wzrasta o 0.1, jednak liczba głosów pozostaje bez zmian. Myślałem, że to tylko jednorazowy błąd, ale przy Skazani na Shawshank dzieje się to samo. Dodatkowo, mimo, iż na stronie filmu ocena się zmienia, nie ulega ona zmianie w rankingu. :/
Podyskutujmy o tym np w tym miejscu: http://fdb.pl/u25123/blog/show/786 , bo robi się niepotrzebny bałagan, a przecież ten temat miał służyć do głosowania na filmy.
Pozdrawiam
Proszę czekać…