Dwa świetne monologi, on nawet nie jest smutny tylko przygnębiający, skusił mnie Nietzsche. Za prosty w formie, obok końca świata LvonT jazda nieobowiązkowa.
Dam plusa za sentyment, rozciągnięty do granic odcinek który mógł się zmieścić w 45min. Cytując klasyka: "A na co to komu…". Poprawny z fajnymi momentami.
Takie perełki prędzej czy później czeka los Ality, no bo jak można olać taki fajny pomysł. Dziś archaiczny ale nadal zgrabny i do obejrzenia.Koszulka Appleseed?
O k..wa, je..ani elektrycy wysokich napięć, to oni odpowiadają za ten syf. Pośrednio. A nie to hemoglobina i dzikie bobry…Co? Lepszy bełkot niż sam film? TAK!
Finałowe pobojowisko świetnie oddaje klimat i poziom całego filmu, zwłoki Van Gogha obok francuskiej klasy pracującej.
Nieco kuleje animacja, nie utrzymała się na granicy formy i słabego wykonania. Było minęło, po 10 latach od premiery tylko 47 ocen. To nie przypadek, niszowa.
Nie ma co hejtować ani nad czym się pochylać. Dla niewierzących do odhaczenia i tyle. Fajni ludzie i to jest warte zapamiętania.
Warty Oscara i nóg Shirley. Przyjemny, zabawny, pozytywny, lekki.Nakreśla naszą powierzchowność jak czerstwy croissant i koi truskawkowym dżemem.Krwawa ekonomia
Sekwencja z animacją trwa kilkanaście minut i tylko ją warto zobaczyć bo reszta jest okropna. Miny od spazmów Lana Langa są okropne. Płaskie płytkie. (+1) muzę
Jak horror to i głupio nakreślone postaci i okropnie tanie aktorstwo, np. Nell. Od ostatniego seansu 10 lat temu nic nie stracił. Oryginalny w swoim gatunku.
Proszę czekać…