Ktoś tu pojechał po PREY nie oglądając chyba filmu. Owszem, konwencja fabularna ta sama, ale cała reszta świetna.
Jestem po czwartym odcinku. Naprawdę fajny serial, mój ulubiony miszmasz :) Trochę SFa, trochę horroru :) Muzyka, narracja, akcja, fabuła oraz obrazowanie – wysoki poziom.
SpinOff. Świetnie się wpisał w Universum MadMaxa, nie będąc jednocześnie kalką poprzednich. Fajnie że w końcu dostajemy więcej fabuły, więcej lokacji. Normalnie jak w dobrym RPG postapo :D Trochę się zawiodłem na muzyce filmu po świetnym Fury Road. Za to aktorsko bardzo dobrze, plastycznie, widowiskowo. Dla mnie na 8/10.
Nie dziwię się. Jako fan SW obejrzałem zaledwie 2 odcinki i dałem sobie spokój.
Wczoraj obejrzałem. Ale za jaką cenę. Ciężko się to oglądało bo film bardzo nierówny aktorsko. W zasadzie to nie wiem czy aktorzy mieli ten sam cel zagrać w komedii, akcji czy kryminale. Berry raziła w oczy, Wahlberg grał od niechcenia. Reszta to statyści. Infantylna fabuła, drętwe ograne teksty, prowadzenie akcji jak w filmach klasy B. Dałem 3 chociaż nie wiem czemu. Polecam omijać tę kichę szerokim łukiem.
@Chemas Mam nadzieję że wyciągną wnioski z jedyneczki i nie potną niemiłosiernie tak filmu :)
Pierwszy odcinek mnie nie porwał. Ale dałem szansę i się nie zawiodłem. Atmosfera fajnie gęstnieje z każdym kolejnym odcinkiem. Wiele smaczków znanych z gier, poziom z odcinka na odcinek rośnie :) Muzyka – polecam obejrzenie na słuchawkach :D Dla mnie jako fana Fallout – serial bardzo OK.
@Chemas Byłem na przedpremierowym pokazie. :) Obecnie siedzę na słuchawkach i przesłuchuję po raz kolejny soundtrack. Znaleźć można odniesienia do Daft Punk, Hansa Zimmera… gdzieniegdzie usłyszymy inspirację latami 80. Lubię filmy nieoczywiste – w sensie nie lubię powtórek w nowej szacie. Może dlatego ten film mi przypadł do gustu, jak zresztą Znachor (do którego przed miałem duży dystans po zwiastunach).
Veni vidi vici. Film obejrzany w kinie z dzieckiem, dwugodzinny seans i bardzo pozytywne wrażenia :) Krytycy się rozpisali – słusznie zresztą – zwracając uwagę na trochę pocięte sceny oraz braki w budowaniu relacji między ważnymi postaciami w filmie. Owszem, też mi brakowało za to mojemu 8-latkowi już nie. Gdyby pojawiła się jednak wersja reżyserska (film musiałby mieć ze 3h) to uważam że dzieło byłoby skończone w perfekcyjny sposób :) Tyle z minusów. Zalet film posiada znacznie więcej – od oprawy dźwiękowej (którą z żoną tłuczemy już kolejny dzień) po warstwę wizualną, wyważone acz mądre dialogi z przesłaniem dla dzisiejszych dzieciaków :) Wielokulturowość która niestety kończy się tylko wyłącznie krajem pochodzenia oraz "innosprawność" również mnie ujęła. Było i smutno i wesoło i straszno. Po sesji z szorującym po dnie Rebel Moon nowego Kleksa stawiam wysoooko :D
Nie mam NetFLXa ale kibicuję. Może w końcu ktoś się weźmie za drugą część powieści – prof.Wilczur.
Proszę czekać…