Powtarzalność żartów męczy strasznie, ale jest i coś ciekawego jak motyw fake miłości dla kasy oraz koncepcja filmu w filmie. 6-
Winsor chciał się popisać i wszedł w interakcję ze swoją animacją, ale wypadło to strasznie dziecinnie, ta z 1911 była ciekawsza i bardziej zwięzła.
Sporo nowoczesnych ujęć. Dodatkowo faktycznie trzyma w napięciu, mimo że proste. Lois Weber jako pierwsza kobieta miała coś do powiedzenia w świecie kina. 7+
Fascynujące. Pokazano animację tworzoną od zaplecza, co prawda po macoszemu, ale i to dobre. A sama kreskówka randomowa, ale z niezwykłą płynnością i kunsztem
Scenografia i efekty robią wrażenie jak na tamten czas, ale narracja hermetyczna tak jak u rówieśników, plus do tego co chwila ściana tekstu do czytania
Humor czasem słaby, a czasem wręcz majstersztyk. Seksistowskie żarty lekko niewygodne, ale da się przeboleć. Szkoda, że zakończyło się to ogromnym cliffhangerem
być może scenariusz prostolinijny, ale dzięki temu show jest taki naturalny (zachowania dzieciaków) oraz czuć klimat obozu i lat 90-tych. 7-
Spokojny w porównaniu z ’’Włóczęgą’’. Dziś to już bardziej slice of life z elementami komedii, ale ogląda się nieźle. Chaplin i Purviance to całkiem spoko para
Żart powtarzany wiele razy już nie bawi. Szkoda, że w 1915 chyba nie znano tej zasady, bo jak komuś przyjebać, to nie raz, a kilka. 6-
Może i pod względem technicznym niezły, ale głosy sztuczne, dialogi żenujące, emocje tanie, a postacie irytujące. Plusik tylko za to że kręcili przy sp344. 3+
Proszę czekać…