Aktywność

Gulczas, a jak myślisz? (2001)

Może i crapowaty humor, ale niekiedy też autoironiczny, a i da się coś śmiesznego znaleźć. Dosyć nowoczesny jak na datę powstania. 4-/10

Jak to się robi z dziewczynami (2002)

Prawdziwie gorzki momentami. W większości jednak po prostu prymitywny i przesadzony. Oprócz sceny finałowej nic zabawnego tu nie ma. 3+/10

Yyyreek!!! Kosmiczna nominacja (2002)

Film wydaje się mieć świadomość własnej bzdurności, co go usprawiedliwia. Wiadomo jednak, poza paroma fajnymi absurdami niewiele dobrego ma do zaoferowania.

Od pełni do pełni (2012)

Ni to pies, ni wydra. Komedii tu nie ma, a tajemniczość budowana po macoszemu. Jedynie nietypowa (jak na pl film) scenografia oraz Glinka to coś ciekawego.

Gry małżeńskie (2011)

Standardowy o tej fabule, ale wypada przyzwoicie pod każdym względem. Trzebiatowska zagrała słodką idiotkę, ale cóż, amerykanie lubią takie dodatki.

Dzień dobry, kocham Cię! (2014)

Śliczna Basia i sympatycznie-menelowaty Domagała to plusy, ale strasznie pospolity scenariusz, zawirowany czasem zbytnio, żadnych nowych wrażeń ani odkryć.

Wyjazd integracyjny (2011)

Nudne, zbyt randomowe, nieśmieszne. Chaos może i radosny, ale bez umiaru. Jedyną zaletą jest świetna tutaj Glinka.

Francuski numer (2006)

Różnorodna gromadka bohaterów – fajna sprawa, ale momenty 'śmieszne' często okazują się przykre, a tych faktycznie śmiesznych jest niewiele. Zwyczajny.

Alternatywy 4 (1983 - 1986)

Dobre udokumentowanie ówczesnych problemów, lubię motyw muzyczny, jednak dla młodego widza bardziej obyczajówka niż komedia.

Śluby panieńskie (2010)

Ładne kostiumy i w sumie tyle. Nudnawy, głupio uwspółcześniony (telefony komórkowe i auta?). Na przewijaniu tylko dla Trzebiatowskiej.

Proszę czekać…