Kapitalny – Po prostu trzeba zobaczyć.
> gganko o 2007-03-23 11:24:45 napisał:
>
> Postawmy sobie najpierw jedno pytanie: czy idac do kina chcę ogladac film
> wygladajacy jak intro z gry komputerowej, lub strony z komiksu, czy chcę
> patetycznej opowiedzianej legendy z nachalnym osmieszajacym patriotycznym
> zadęciem? Czy też chcę obejrzec, (wręcz wejść) w dobrze opowiedziana,
> realistycznie wygladajacą historię, w której poczuje sie jakbym w niej brał
> udział, jakbym stał w jej srodku był jej częścią.
Jeśli idziesz do kina na "300" to powinieneś wiedzieć, że idziesz na ekranizację powieści obrazkowej – comic book.
To nie komiks, po pierwsze – o ile masz pojęcie o tym wszystkim.
Po drugie – jeśli nie masz ochoty oglądać ekranizacji powieści graficznej – bo tym jest 300, wg Franka Millera – to idziesz raczej na film "The 300 Spartans" – którym Frank Miller był od dziecka zafascynowany – i to oglądasz.
Sam się podrapałeś, przez ignorancję, to nie krzycz wielkim głosem, że ekranizacja komiksu jest ekranizajcą komiksu :-)
To tak, jakbyś miał pretensję do sklepu spożywczego, że sprzedaje ci mleko od krowy, na którym jest napisane "Krowie mleko".
Proponuję od siebie – "Spartakusa" Kubricka, oraz "Land of the Pharaohs" – to są bardzo poważne produkcje, w sosie własnym.
> Jak mozna było tak osmieszyć męstwo, patriotyzm i honor tych prawdziwych
> odważnych ludzi, którzy tam zgineli za swoją ojczyznę, rodziny… Jak mozna
> było zrobic z tego taka farsę.
Jaką farsę?
Nie widziałam, a jestem zainteresowana.
> I jeszcze tylko tak z estetycznego punktu widzenia jak mozna było motywem
> muzycznym na koniec filmu próbować nawiązywac do "Gladiatora"…. przeciez
> miedzy tymi filmami jest poprostu PRZEPAŚĆ
A dlaczego nie można?
Czy "Gladiator" został ogłoszony świętym, włączony do watykańskiego kalendarza liturgicznego, wciągnięty na listę pamiątek narodowych "IPN", albo do Jad Waszem w Jerozolimie, jako ofiara Holocaustu lub w inny sposób cytat z niego stanowi naruszenie dobra kulturowego jakiegoś kraju, względnie jest innego rodzaju bluźnierczym nadużyciem?
> …i jesli kino w swoich srodkach wyrazu miało by zmierzac w tym kierunku to
> chyba przestanę chodzic do kina :(, ale bądźmy optymistami moze tak nie
> będzie…. zreszta zawsze mogę wybrac film :) i tego dobrego wyboru wszystkim
> życzę :)
Zawsze możesz zacząć kręcić własne filmy, i je oglądać.
Pokaż czy potrafisz lepiej, to ocenimy :-)
Póki co i filmy są kręcone – to widać znajdują odbiór – a "300" pobił zdaje się wszelkie ostatnie rekordy kasowe.
> demen o 2007-03-22 23:38:15 napisał:
> Najwazniejsze ze szybki i skuteczny (nie, nie wypróbowywałem na nikim :P)
> A co do energii to musze ja teraz przelozyc na wiedze, bo w maju matura :(
Skoro u Ciebie takie nawiedzenie na Cahal (Cewa ha-hagana l’Israel- Israel Defence Army) – to może taki zestwik: t-shirt + czapka wojskowa
http://allegro.pl/item178234462_judaica_israel_army_t_shirt_czapka_israel.html
i do tego kipa:
http://allegro.pl/item177203497_judaica_israel_army_jarmulka.html
http://www.awfulplasticsurgery.com/
Czego się nie robi dla urody? ;-)
Linki z prawej strony.
bTW: człowiek potrafi sobie zrobić krzywdę, jak chce być piękny.
> demen o 2007-03-22 23:26:19 napisał:
> PS. Za kozaka sie nie uwazam, niezaleznie od tego jak wyszedlem na fotkach :P
Ja tam lubię combat full contactowy ;-)
Gdzieś trzeba tę zbędną energię wyładować.
> demen o 2007-03-22 21:16:41 napisał:
>
> http://www.fotka.pl/profil/Demen333/ 'o'
Skąd masz taką fajną koszulkę z Izraela z napisem "Krav maga" :-?
No i rozwartość niczego sobie, prawie jak Jean-Claude Van Damme w Kickboxer :-P
Ale świnie. Dzikie świnie – uzależnią i porzucą!
Gra w piłkę była w azteckiej kulturze czymś więcej niż wydarzeniem sportowym. Było to współzawodnictwo o religijno – rytualnym znaczeniu. Według niektórych przekazów na zakończenie gry przegrywająca drużynę była poświęcana bogom. Pewnie wielu dzisiejszych kibiców chętnie by poświęciło bogom swoją drużynę, która przegrała.
Jeśli rzeczywiście tak było, nietrudno zrozumieć dlaczego w krajach południowoamerykańskich piłka nożna traktowana jest niemal jak kult, który posiada swoich wyznawców. No i że wszyscy się nią interesują i pasjonują.
Znam kilku Brazylijczyków i mogę to powyższe zdanie potwierdzić – każdy, niezależnie od przedziału wiekowego miał szajbę na temat footballu. No i jak były MŚ to przestawał istnieć w innej kategorii, niż telewizyjnej.
Faktem jest, że przy takim dictum, jak ewentualna możliwość bycia poświęconym na ofiarę bogom, w przypadku przegranej, w zasadniczy sposób wzrasta poziom testosteronu, podczas treningów i na boisku w chwili meczu ;-)
Linki, skąd można ściągnąć film dla zainteresowanych.
Fragment artykułu o tym:
"Jaka szkoda, że wyprodukowany zaledwie trzy lata temu film „Luter” nie trafił ani na polskie ekrany, ani do wypożyczalni, choć zebrał nie tylko dobre recenzje, ale i nagrody. Wygląda na to, że katolicka Polska nie życzy sobie filmu o pierwszym niemieckim protestancie. A szkoda, bo w 460. rocznicę śmierci Marcina Lutra warto byłoby przypomnieć sobie za sprawą tego filmu jego dzieło. Niedostępny drogą legalną „Luter” krąży obecnie w drugim obiegu. Jak duże jest nim zainteresowanie, niech świadczy fakt, że doczekał się nawet amatorskich napisów w języku polskim."
- całość można przeczytać oraz ściągnąć tu —→http://www.luther.za.pl/
Film będzie można kupić w kwietniu na DVD w polskiej wersji językowej www.sklep.cme.org.pl.
Dystrybutorem filmu w Polsce jest Wydawnictwo "Warto" Centrum Misji i Ewangelizacji Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego (www.cme.org.pl)
Proszę czekać…