Odwet za Pearl Harbor 8
7 grudnia 1941 roku flota japońska niepostrzeżenie podpłynęła w rejon Hawajów i atakując bazę morską USNavy, rozpoczęła wojnę ze Stanami Zjednoczonymi. Pół roku później doszło w pobliżu wyspy Midway do bitwy, która stała się punktem zwrotnym działań na Pacyfiku podczas II wojny światowej. Była też niejako odwetem za Pearl Harbor. Naprzeciwko siebie stanęły silne zgrupowania lotniskowców i okrętów wsparcia. Dzięki przypadkowi i rozsądkowi głównodowodzącego siłami amerykańskimi bitwa została wygrana przez marynarkę USA.
Zrealizowane z wielkim rozmachem kino wojenne. Plejada aktorów: Charlton Heston, Robert Mitchum, Toshiro Mifune, Hal Holbrook czy Henry Fonda, gra na dobrym poziomie. W epizodach można zobaczyć wtedy mało znanego Toma Sellecka, czy Erika Estradę.
Świetne efekty specjalne (choć dziś mogą już śmieszyć swą naiwnością i prostotą) w połączeniu ze zdjęciami Harry’ego Stradlinga Jr. dają niesamowity efekt ogromu oceanu i żywiołowej, śmiertelnej walki na nim się rozgrywającej oraz potęgi lotniskowców. To wszystko oprawione jest muzyką Johna Williamsa, specjalisty od epopei filmowych.
Niestety film, podobnie jak wiele innych amerykańskich produkcji tego typu, emanuje wszechobecnym patriotyzmem spod znaku gwieździstego sztandaru. Na każdym kroku spotykamy amerykańską flagę. W obrazie tym jeden z wątków dotyczy miłości amerykańskiego pilota do dziewczyny japońskiego pochodzenia, która wraz z rodzicami została osadzona w obozie dla internowanych. Według mnie zbyt wyraźnie widać tu próbę usprawiedliwiania czy tłumaczenia, że takie postępowanie było słuszne i jak najbardziej pożądane.
Ogólnie film ogląda się z przyjemnością. Dość wiernie odtworzone zostały realia historyczne i sam przebieg bitwy. Z czystym sumieniem mogę polecić ten film fanom epopei wojennych, jak i tym, którzy lubią kino historyczne. Osoby, które wolą coś lżejszego raczej się będą na nim nudzić, ale myślę, że jeżeli są prawdziwymi kinomanami, nie mogą przejść obok tego obrazu obojętnie.
Film fajny ze świetnymi rolami Henry’ego Fondy i Charltona Hestona. Ale jeśli ktoś chce się dowiedzieć więcej na temat działań wojennych na Pacyfiku, to polecam wyśmienitą książkę Zbigniewa Flisowskiego pod tytułem "Burza nad Pacyfikiem".