Dr House

8,5
Serial opowiada o „kryminalnych zagadkach medycznych”, gdzie złoczyńcą i przestępcą są choroby, a tropiącym je detektywem jest specjalista od chorób zakaźnych, doktor Gregory House. Lekarz nie przebiera w środkach, nie udaje kulturalnego, miłego człowieka, nie bardzo nawet lubi rozmawiać z pacjentami, uchodzi za pozbawionego dobrych manier gbura. Dla niego najważniejsza jest walka z chorobą. Dzięki fantastycznemu wyczuciu w diagnozowaniu i niekonwencjonalnemu sposobowi myślenia, zdobywa uznanie tak wśród pacjentów, jak i w środowisku lekarzy.
użytkownik na filmwebie slodkadziecinka.

Sherlock Holmes M.D. 9

Filmy i seriale kryminalno-detektywistyczne cieszą się niesłabnącym powodzeniem od zarania kinematografii i telewizji. Również seriale takie jak Ostry dyżur czy Chirurdzy, wprowadzające widza w fascynujący świat tajników medycyny, mają swoich wielbicieli. Dlaczegóż nie można by więc stworzyć hybrydy, która byłaby połączeniem obu tych gatunków? Otóż zabieg taki wykonano i zakończył się on pomyślnie. W jego wyniku powstał uwielbiający zagadki detektyw-amator, a zarazem genialny lekarz-diagnosta. Jednym słowem powstał Dr House.

Dr House (2004-2012) - Kal Penn, Olivia Wilde (I), Omar Epps, Peter Jacobson (I)

Gregory House (Hugh Laurie) z całą pewnością jest postacią nietuzinkową. Po pierwsze, jest lekarzem. Co więcej, jest lekarzem wybitnym – do niego trafiają wszyscy ci chorzy, których nikt nie potrafił skutecznie zdiagnozować. Wielu z nas zawód medyka kojarzy się ze szlachetnym doktorem Judymem, przedkładającym dobro pacjenta nad własne. Dr House natomiast, pomimo fenomenalnej wiedzy, uosabia całym sobą wszystko te cechy charakteru, których lekarz mieć nie powinien.

Postać House’a uważam za jedną z najbardziej wyrazistych i ciekawych w ogóle. Z jednej strony genialny lekarz, a z drugiej nieuprzejmy, nieszanujący swoich pacjentów ani współpracowników, uzależniony od leków przeciwbólowych wulgarny gbur o poglądach (medycznych i nie tylko) niekoniecznie mieszczących się w normach moralnych czy obyczajowych. Jednak jego cyniczne podejście do życia, wieczne kpiny z rzeczy poważnych są tak naprawdę zasłoną dymną. Nie chcę przez to od razu powiedzieć, że pod maską cynika kryje się romantyczny wrażliwiec o gołębim sercu. O, nie! Jednak ta poza to mechanizm obronny, za którym chowa się człowiek nieszczęśliwy i samotny. Potęguje to wszystko jego niesprawność fizyczna, która w jego mniemaniu stygmatyzuje go i wyróżnia z otoczenia. Jedyną osobą, z którą łączą go więzy bardzo specyficznej i niełatwej przyjaźni, jest onkolog, dr James Wilson (Robert Sean Leonard). House może również liczyć na to, że nawet najbardziej kuriozalny pomysł na terapię przekona jego szefową, dr Lisę Cuddy (Lisa Edelstein).

Dr House (2004-2012) - Olivia Wilde (I), Omar Epps, Peter Jacobson (I), Kal Penn

Tym, co ujęło mnie w serialu najbardziej, nie jest medyczne zaplecze. Przypadki są, owszem, ciekawe (choć może zbyt spektakularne i bardzo rzadko spotykane). Dla mnie główną atrakcją jest sam House. Twórcom serialu udało się wydobyć głębię z tej postaci. Hugh Laurie nie jest posłuszną marionetką, potulnie trzymającą się scenariusza. Wypracował własną, niepowtarzalną wizję bohatera, którą ze znakomitym skutkiem przeniósł na ekran. Sukces serial zawdzięcza właśnie jemu. Choć oczywiście dzielnie wspierają go inni aktorzy, zarówno główni, jak i drugoplanowi, z Robertem Seanem Leonardem na czele.

Rzadko kiedy zdarza mi się tak długo oglądać jeden serial. Zazwyczaj dość szybko obniżają one loty. Jednak w Housie, począwszy od trzeciego sezonu, poziom zdecydowanie rośnie, aby osiągnąć apogeum w sezonach 4–6. Jeśli o mnie chodzi, w tym momencie twórcy mogli pomyśleć o zakończeniu, ponieważ kolejne sezony nie prezentują już tak wysokiego poziomu. Widać, że (jak to w show biznesie) dochód okazał się najważniejszy. Jednak mimo to serial należy ocenić wysoko. Każdy znajdzie tu coś dla siebie: medycynę, łamigłówki czy miejscami niewybredne (ale, co tu kryć, naprawdę śmieszne) żarty. Pomysł na Sherlocka Holmesa ze stetoskopem (bo atrybutu lekarza, jakim jest biały fartuch, House nie zwykł nosić) okazał się prawdziwą żyłą złota i naprawdę świetnym serialem.

1 z 2 osoby uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 47
Chemas 9

Muszę przyznać, że jak nie przepadam za obecnymi serialami, ten jest wyjątkowy

kryptonite_blanche 9

i love it – Kocham ten serial. I tyle wystarczy napisać.

obejrzałeś wszystkie serie?

Justyna007 10

[10/10] Doskonały, Idealny! – Nic dodać – nic ująć!

Anonimowy Justyna007

Fajny serial jeden z lepszych które powstały.

Kto nie oglądał polecam.

karojuu 5

Ten serial mógł trwać max. 2 sezony, a nie 8, każdy odcinek wygląda tak samo. Dialogi zwykle są tak pretensjonalne, że ciężko słuchać bez zażenowania

decepticon 9

Nowe odcinki 8 sezonu nowa obsada. – Dr.Odette Annable, oprócz tego że jest piękna to potrafi grać.

Więcej informacji

Proszę czekać…