Serial zainspirowany naukowcem behawiorystą opowiada o ekspercie w dziedzinie wykrywania oszustwa. Dr Cal Lightman (Tim Roth) jest ludzkim detektorem kłamstw, który pomaga FBI, policji, kancelariom prawniczym, korporacjom i osobom prywatnym. Utalentowana psycholog, dr Gillian Foster (Kelli Williams), która skupia się na… zobacz więcej
Serial zainspirowany naukowcem behawiorystą opowiada o ekspercie w dziedzinie wykrywania oszustwa. Dr Cal Lightman (Tim Roth) jest ludzkim detektorem kłamstw, który pomaga FBI, policji, kancelariom prawniczym, korporacjom i osobom prywatnym. Utalentowana psycholog, dr Gillian Foster (Kelli Williams), która skupia się na ogólnym odbiorze, wnosi równowagę w pracy z dr. Lightmanem koncentrującym się na szczegółach. Razem tworzą niezniszczalną drużynę potrafiącą prześwietlić każdego człowieka. Eli Loker (Brendan Hines) wierzy w radykalną szczerość. Mężczyzna jest głównym badaczem, który często wpada w tarapaty mówiąc co ma na myśli. Ria Torres (Monica Raymund) jest jedną z niewielu osób, które mają wrodzony instynkt wykrywania kłamstw bez naukowego szkolenia. Patryk_Tokarek
Kay Panabaker zagrała postać Emily Lightman w odcinku pilotażowym, jednak po nakręceniu scen z jej udziałem twórcy serialu zdecydowali się na zmianę aktorki. Ostatecznie w postać Emily wcieliła się Hayley McFarland, a sceny z udziałem Kay wycięto i nakręcono od początku. zobacz więcej
Obejrzałem wszystkie odcinki i do pewnego momentu też bym dał 10, ale pod koniec drugiego sezonu poziom serialu spadł, a trzeci przypieczętował koniec serialu. Pierwsza połowa drugiego sezonu to majstersztyki – odcinki, gdy Cal pojawił się w więzieniu, by wydobyć od seryjnego mordercy cenne informacje, czy próbował udowodnić, że pewien student to psychopata, albo odcinek z zamachami młodocianych muzułmanów.
Siłą napędową niewątpliwie jest rewelacyjny Roth, który bryluje na ekranie, ale postacie drugoplanowe też wnoszą wiele do serialu, zwłaszcza gdy pokazane są ich relacje z Calem, jak na przykład jego córki.
Zabrakło przewodniego wątku dla serialu, który od czasu do czasu blokował wkradającą się monotonię, np. tak jak w "Mentaliście" mamy Red Johna. Nie mniej jednak "Lie to Me" to pozycja obowiązkowa dla szanującego się serialomaniaka i nie tylko.
doskonały serial, ale… – Serial ma olbrzymi potencjał, ale jest w nim pewne niebezpieczeństwo. Jeśli ludzie będą uczyć się z tej produkcji, wiele relacji, czy związków może się rozpaść :)
Pozwolę sobie nie zgodzić się z Twoim stwierdzeniem że serial posiada niebezpieczeństwo – nie sądzę żeby ktokolwiek cokolwiek z niego się nauczył poza kilkoma podstawowymi gestami (sam przyznam że serial zainspirował mnie na tyle że przeczytałem książkę o mowie ciała – to co pokazuje serial to tylko wierzchołek góry lodowej – złożoność gestów, mimiki twarzy, postawy ciała a do tego wszystkiego sytuacji w których to wszystko występuje nie pozwala wręcz żywcem czerpać przykładów z tego filmu. Ale nawet jeśli ktoś coś się nauczy to nie wierzę żeby posiadł tak ogromną wiedzę jak doktorek Cal :-)
Rewelacyjną rzeczą jaką zastosowali twórcy są porównania zachowań bohaterów filmu z ludźmi ze świata realnego; co prawda znakomitej połowy pokazanych osób nie rozpoznaję :-) to jednak Bill Clinton wymachujący palcem "I did not have sexual relations with that woman" rozwalił mnie kompletnie :-)
Ogólnie rzecz ujmując serial jest genialny (że o Timie nie wspomnę), jedyne co kładzie mnie na łopatki to polskie tłumaczenie tytułu… ludzie… kto to przetłumaczył? Czy ten – za przeproszeniem – tłumacz widział choć jeden odcinek? Wystarczyłoby żeby zobaczył samą czołówkę… "MAGIA KŁAMSTWA" no bez jaj proszę, co jest magicznego w kłamstwie? Kłamstwo jest kłamstwem i nigdy nie będzie magiczne, to zawsze pozostaje ohydnym cuchnącym kłamstwem, jakiekolwiek by nie było, czy duże czy małe… Tak trudno spojrzeć na zdjęcie promujące ten film i zobaczyć jak Tim wpatrując się w widza MÓWI CIAŁEM "OKŁAM MNIE"? On wyzywa widza na pojedynek – "spróbuj mnie okłamać, nie masz szans, ze mną nikt nie ma szans, no dalej, okłam mnie…". Przecież do tego nie trzeba znać języka… Matko… ale mnie to wkurzyło… Jesli kogoś uraziłem to przepraszam ale widząc to tłumaczenie od razu przypomina mi się skecz Macieja Stuhra o twórcach polskich list dialogowych amerykańskich filmów…
Pozdrawiam
Artur
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Pozostałe
Proszę czekać…
10/10 – Najlepszy serial tego gatunku, a kreacja Rotha wybitna. Przypadkiem trafiłam na ten tytuł, bo nigdzie o nim nie słyszałam, a przecież to takie arcydzieło serialowe.