Po tym, jak małe nieporozumienie na pokładzie samolotu przeradza się w straszliwą awanturę, cichy i nieśmiały biznesmen Dave Buznik (Adam Sandler) zostaje zmuszony przez sąd do wzięcia udziału w specjalnej terapii, która ma nauczyć go panowania nad wybuchami gniewu. Dave trafia w ręce specjalisty, doktora Buddy Rydelka (Jack Nicholson). Ale kiedy Buddy postanawia zintensyfikować terapię, wprowadzając się do domu Dave'a, ten z osoby o umiarkowanym temperamencie przeistacza się w prawdziwego szaleńca. Niekonwencjonalna terapia sprawia, że całe jego poukładane życie rozsypuje się jak domek z kart. opis dystrybutora
7/10 – Bardzo sympatyczna produkcja, od której nie należy oczekiwać zbyt wiele, ale w porównaniu z innymi amerykańskimi komediami jest całkiem zabawna. Sandler jak to Sandler – ci, którzy go nie lubią, po tym występie też się do niego nie przekonają, świetny jak zwykle Jack Nicholson, w roli troszkę innej niż pozostałe, ale wciąż z szaleństwem w oczach. Najmocniejszy punkt to właśnie relacja między panami, bo sam pomysł i fabuła dosyć przeciętne.
Jeden z lepszych filmów w dorobku Adama Sandlera (Jack Nicholson był partnerem, który pozwolił mu na rozwinięcie skrzydeł). Aktorzy grający uczestników terapii świetni (najbardziej spodobał mi się John Turturro). Cała masa genialnych scen. Kotek Pulpecik z czapeczką, która odwraca uwagę od pulchnej mordki uroczy. Woody Harrelson 😄 Fajne zaskakujące zakończenie. Podsumowując – Goosfraba. 😏
Całkiem dobre – Chyba tylko dzięki znakomitemu i niepowtarzalnemu Jackowi Nicholsonowi. Adam Sandler jak zwykle – chociaż jeszcze nie fryzjer ale swoim poziomem na tej samej stronie. Kiepski gość i tak trochę może dzięki temu, że Jack robi go w bambuko przez cały film? = :D Bez Jacka ten film byłby denny.
Trochę śmiechu z drobnym zgrzytaniem zębami, lekko się ogląda.
BTW. Trzeba zaznaczyć, że to komedia i nie warto doszukiwać się sensu w niektórych rzeczach. ;)
Pozostałe
Jeden głupi człowiek [6/10] |||
Rewelacyjny pomysł, którego nawet debil Sandler nie jest w stanie zniszczyć do końca. Szkoda jednak zmarnowanego potencjału. Mogła być komedia wszechczasów. Na wielki plus świetne zakończenie, co jest przecież rzadkością w hamerykańskich filmach.
Nie obiecujcie sobie zbyt wiele, to może się miło rozczarujecie.