Streszczenie
Początek przypomina starą baśń - dawno temu w lesie młoda kobieta wpadła w sidła dwóch mężczyzn. Niedługo potem odnaleziono martwe ciała obu napastników, pływające w pobliskim strumieniu. Nikt nie wiedział, co się stało z kobietą, ani kto ocalił jej życie, ale silnie obecna w tajskiej kulturze wiara w niematerialny, wypełniony różnymi istotami świat, usuwa wątpliwości. Bohaterowie „Nimfy”, małżeństwo May i Nop żyją w martwym związku w scenerii chłodnej azjatyckiej metropolii. Nie robią nic, by uchronić swoją relację przed ostatecznym rozpadem. Są sobie obcy. Mężczyzna oddaje się pasji i pracy - fotografowaniu, kobieta miewa romanse. Kiedy Nop dostaje kolejne zlecenie - ma zrobić serię zdjęć dzikiej przyrody, jedzie do lasu, zabierając ze sobą żonę. W głębi dżungli trafia na stare drzewo, ulegając jego dziwnemu czarowi. U stóp drzewa o kobiecej duszy znajduje dawno zapomniane ciepło. Gdy powróci do obozowiska, wyda się całkiem odmieniony.
Film zachwyca zmysłowością i wyrafinowaną formą. Brak jasnej granicy pomiędzy realnością wydarzeń, a ich wizualizacją, będącą udziałem bohaterów tworzy atmosferę tajemniczości. Gęsty, dziwny, pełen dźwięków las, realne miejsce dramatu jest tu metaforą. Wypełniony roślinami i duchami, faktycznie pokazuje to, co dzieje się między ludźmi. Ratararuang opowiada o przeżywaniu straty, o sensie straty. O procesie, który naraża bohaterów na próby jak w baśni, które nie odwrócą nieuchronności losu, przez które jednak trzeba przejść, by proces się dopełnił.