Światowej sławy historyk i badacz symboli profesor Robert Langdon (Tom Hanks) w środku nocy zostaje wezwany do muzeum Luwru, gdzie, jak się okazuje, miało miejsce tajemnicze morderstwo. Jego ofiarą jest kustosz muzeum, Jacques Saunière, który przed śmiercią pozostawił jako trop kilka zawoalowanych wskazówek i symboli. Podejrzewany o dokonanie tej zbrodni Langdon, którego własne bezpieczeństwo wisi teraz na włosku, z pomocą młodej agentki policji, Sophie Neveu (Audrey Tautou), specjalizującej się w kodach i szyfrach, podejmuje próbę rozwikłania zagadki, której kluczowe elementy kryją się w najsławniejszych obrazach mistrza Leonarda Da Vinci. Trop wiedzie do tajnego stowarzyszenia, którego zadaniem od wieków jest ochrona starożytnej tajemnicy sięgającej swoimi korzeniami 2000 lat wstecz. Duet Langdon-Neveu rusza zatem tropem poszukiwań, który wiedzie przez Paryż, Londyn i Szkocję. Po drodze udaje im się stopniowo łamać kolejne kody, przybliżające dwójkę bohaterów do ujawnienia głęboko skrywanej od wieków tajemnicy.

Wielki budżet, wielkie gwiazdy, wielki gniot. 1

Na wstępie zaznaczam, że nie czytałem powieści Browna, wiedziałem jedynie o czym jest ta książka. Nie miałem żadnych konkretnych oczekiwań wobec filmu i nie wiedziałem, czego się spodziewać. Do czasu trailera, po którym spodziewałem się, że Kod da Vinci nie będzie dobrym filmem. I okazało się, że nie jest dobry. Jest fatalny.

Kod da Vinci (2006) - Audrey Tautou, Tom Hanks, Ian McKellen

Naprawdę nie rozumiem tych kontrowersji. Powieść i film mówią, że Chrystus miał dzieci z Marią Magdaleną, a ich potomkowie żyją do dziś. I co z tego? Literatura i kino mają to do siebie, że zazwyczaj opowiadają fikcyjne historie. Z tym że to, czy tezy przedstawione przez Browna potraktuje się jako całkowicie nieprawdziwe lub prawdopodobne, zależy tylko i wyłącznie od osobistych przekonań, no i tego, czy głęboko wierzy się w Boga, czy nie. Ale wróćmy do filmu.

Na pewno był w tym materiale potencjał na trzymający w napięciu, niezły film sensacyjny. Stało się jednak inaczej. Fabuła rozkręca się bez ładu i składu. Sytuację utrudnia jeszcze bardziej zły montaż i jeszcze gorsza reżyseria. Dramatyczna muzyka, morderca biegnie w kierunku domu, w którym są bohaterowie, zaraz tam będzie. Widzimy bohaterów, rozmawiają, znowu ujęcie biegnącego mordercy, bohaterowie rozmawiają i… rozmawiają, rozmawiają, rozmawiają, a mordercy nie ma. Świetne, nie ma co. A to tylko jeden z wielu przykładów. Na ekranie panuje mroczna atmosfera, tylko że trudno w ogóle się w to wczuć, skoro kolejne ujęcia i sceny zdają się być niczym innym jak desperackim poszukiwaniem sensu. Lepiej nie zadawać sobie pytań: „dlaczego?”, „jak?”, „po co?”, bo nie ma na nie odpowiedzi.

Kod da Vinci (2006) - Audrey Tautou, Tom Hanks

Bohaterowie uciekają, są ścigani przez zabójcę z Opus Dei, policję, przy okazji rozwiązują kolejne zagadki, a ja zastanawiam się, jak to możliwe, by fabuła w której tyle się dzieje, jest tyle tajemnic, została przedstawiona w tak bezpłciowy sposób. Kod da Vinci powinien być pokazywany ludziom cierpiącym na bezsenność. Sen gwarantowany. Brakuje temu wszystkiemu charakteru, stylu i emocji. Wielka tajemnica fabuły nie robi żadnego wrażenia, bo i jak, skoro ujawniona jest na końcu potwornie długiej i męczącej drogi, w równie zabawny co reszta filmu sposób.

Rozwiązywanie zagadek to męcząca popłuczyna po Pięknym umyśle, a pojawiające się wciąż, wciąż i wciąż niczemu nie służące retrospekcje opierają się na jednym i tym samym złym pomyśle – bohaterowie stoją/idą, a w tle pojawia się scena z przeszłości, ewentualnie miejsce w którym właśnie stoją „przenosi się w czasie”. Nie liczyłem, ile tych retrospekcji się pojawia, ale możliwe, że został pobity jakiś rekord.

Kod da Vinci (2006) - Tom Hanks, Audrey Tautou

Sytuacji niestety nie ratują aktorzy. Bardzo lubię Toma Hanksa. Jest świetnym aktorem, ale to, co pokazał tutaj, a raczej to, czego nie pokazał, woła o pomstę do nieba. Nawet aktor tej klasy był bezradny wobec swojej roli; biedny Tom głównie marszczy brwi i próbuje zachować powagę, recytując jedne z bardziej absurdalnych dialogów, jakie ostatnio słyszałem. Audrey Tautou również jest bardzo dobrą aktorką, ale co z tego, skoro tutaj jej rola polega na mamrotaniu ze śmiesznym akcentem, bieganiu i wyglądaniu jak najlepiej w każdej scenie (przez cały film, mimo wielu „dramatycznych” wydarzeń Sophie ma idealną fryzurę). Paul Bettany, zabójca-albinos, nadawałby się do kolejnej części Strasznego filmu – gra w groteskowy, śmieszny sposób. Reszta obsady też nic dobrego nie reprezentuje. Ian McKellen dobrze się bawi, ale efekty tego są raczej marne, Alfred Molina… nic, a Jean Reno może dołączyć do swojej kolekcji kolejny film, na planie którego po prostu się pokazał.

Nie winię aktorów. Nawet najlepsi pozostaną bezradni wobec najgorszego materiału. Trudno grać, kiedy nie ma postaci, w którą można się wcielić. Bo tak właśnie jest w Kodzie. Tutaj nie ma bohaterów, ludzi. Są tylko poruszające się, anonimowe sylwetki, które albo coś sobie opowiadają, albo wygłaszają wykłady z historii, albo wymieniają się absurdalnymi zdaniami. Jeśli te „dialogi” pochodzą wprost z powieści, to współczuję fanom Browna.

Kod da Vinci (2006) - Tom Hanks, Audrey Tautou

Kod da Vinci, tak głośny, oczekiwany przez wielu film okazał się zwykłym, wysokobudżetowym hollywoodzkim bublem. Znane nazwiska, kontrowersje i monstrualny budżet, którego oczywiście nie widać na ekranie, złożyły się na płaski, bezpłciowy gniot. Jak to możliwe, że coś takiego trafiło do kin? Oto prawdziwa tajemnica, którą skrywa filmowy Kod da Vinci.

1 z 6 osób uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 40
Chemas 4

Jestem bardzo zawiedziony, że Hanks zagrał w czymś takim. Dodam, że po przeczytaniu książki już wiedziałem, że film nie będzie dobry.

kosol 3

kosol – Tragedia, ten film jest taki biedny, że to jest nie porozumienie. Naprade szkoda czasu zeby to ogladać, smętny, ciągnie sie i wogóle jakies to wszytko pogmatwane. Ogólnie odradzam, totalna klapa!!!!!!!!!!!

bartolomeo_prignano 4

…strasznie drewniany ten film… – …drewniana gra aktorów …drewaniany scenariusz (zresztą ksiażka nie jest dużo lepsza) …można obejrzeć, pod warunkiem, że w kinie które się 'torrent' nazywa, bo inaczej szkoda na to kasy…

pakosc 1

Beznadziejny – Film zdecydowanie beznadziejny (chociaz kilka momentow komediowych posiada), zero akcji, Hanks i Tautou graja bezbarwnie (zachwyca jedynie gra Bettanyego), zarys historyczny zerowy (a podobno fikcja mial przeplatac sie z faktami). Duzo szumu o nic, kolejny bardzo slaby film, zawdzieczajacy swoj sukces kasowy skandalowi go otaczajacemu (producenci powinni podziekowac kosciolowi za darmowa reklame). NIE POLECAM!

pajki_filmaniak 7

film dobry wciąga ale mimo Toma Hanksa nie jest rewelacyjny a z tym aktorem jest wiele świetnych filmów

@pajki_filmaniak Masz absolutną rację. Ale nie zapominajmy, że on stał się Forrestem Gumpem i ten film stawiam na najwyższej możliwej półce.

Więcej informacji

Proszę czekać…