Mattie Ross (Hailee Steinfeld) świadoma, że nikt nie złapie mordercy jej ojca, postanawia na własną rękę postawić Toma Chaneya (Josh Brolin) przed oblicze sprawiedliwości. Wynajmuje wiecznie pijanego i mającego kłopoty z prawem, Roostera Cogburna (Jeff Bridges), który ma wytropić i pojmać uciekiniera. Dziki Zachód okazuje się być pełen niebezpiecznych niespodzianek dla Mattie Ross. Beznickowy
8/10 – Możliwe spoilery.
Remake czy nie, nie ma się co kłócić. Bracia po raz kolejny urządzili niezwykłe widowisko, które dorównuje ich poprzednim dokonaniom. Balansujący na granicy tragedii, komedii i mocno wyakcentowanego sarkazmu wśród postaci filmu, obraz Coenów ogląda się z niebywałą przyjemnością. Zasługą tego jest świetnie dobranie i poprowadzenie aktorów, którzy grając nie napotykają się na drodze o marazm czy tani moralitet. To także ich zasługa wielu bardzo emocjonalnych scen w filmie (choćby taki prosty motyw zabicia konia) i naprawdę świetnego soundtracku. Wiarygodnie oddano również realia epoki, wskazując bacznie na jej chwiejność i przemijanie Dzikiego Zachodu.
Zgadzam się w 100% – rzadko możemy oglądać kino zrobione z dbałością o szczegóły, znakomitymi kreacjami (Jeff czy Mat – wiadomo, ale prześwietna jest również Hailee Steinfeld), a do tego znakomite zdjęcia. Tworzy to wszystko bardzo przekonujący obraz – sarkazm jest także pierwszej klasy. Reasumując – bardzo inteligentne kino :)
Cudo! – Kompletnie nie rozumiem, jak ten film może się NIE podobać. Po przeczytaniu kilku wypowiedzi, w których o filmie wypowiadano się niezbyt pochlebnie, nie byłam do niego zbyt dobrze nastawiona, ale produkcja wkręca od samego początku. Naprawdę gorąco ten film polecam!
Pozostałe
Trochę gorsza od pierwszej wersji – Dałem mu 7/10. Rooster bardzo przekonująco zagrany, lepszy pijak z Bridgesa niż z Wayne-a, ale z drugiej strony ten Rooster nie miał takiej zastraszającej aury.
Tam to trochę bardziej bajeczka była w porównaniu do tego (ogólnie filmy ostatnio mają parcie na taki naturalizm). Jednak dawna rola panienki Ross jest dużo lepsza niż tutaj. Jak w tym usłyszałem jej pierwszą kwestie to chciałem film wyłączyć – jakby czytała z kartki – żadnej mocy, buty w tym nie było.
Ogólnie ciekawe inne ujęcie tej samej historii, ale głównie przez gorszą role dziewczynki spinającej to do kupy całość muszę uznać za gorszą (Damon w roli Teksańczyka też nie powala, ale po czasie przekonuje do siebie).
Niemniej porządny kawałek westernu, choć trochę przegadany (chłopcy od krówek byli wyjątkowo elokwentni) :)