Najlepszy morderca na świecie zostaje zmuszony do zabicia trzech osób, by ocalić ukochaną.
Redaktor na FDB.pl oraz innych portalach filmowych. Pisze, czyta, ogląda i śpi. Przyłapany, gdy w urzędzie w rubryczce "imię ojca" próbował wpisać Petera Greenawaya.

Mechanik: Degradacja 3

Twórcy Mechanika: Konfrontacja nie wykorzystują potencjału, jaki daje im postać i profesja Arthura Bishopa. Efekt końcowy trafia gdzieś pośród mierne produkcje spod znaku spluwy i testosteronu, a widzom pozostaje nacieszyć się jedynie rewelacyjną kreacją Tommy Lee Jonesa.

Mechanik: Konfrontacja (2016) - Aaron Brumfield, Tommy Lee Jones (I), Damian Mavis

Mechanik: Konfrontacja ulega banalnym wyznacznikom kina akcji, a motywacja głównego bohatera oraz relacje, jakie buduje z napotkanymi osobami oparte są na standardowych kliszach, funkcjonujących w filmowym świecie już od lat '80. O ile Prawo zemsty bazowało na ciekawej intrydze i dobrze zrealizowanym stosunku między Bishopem (Jason Statham) a jego uczniem (Ben Foster), o tyle tegoroczna kontynuacja skupia się na motywie "zabraliśmy ci dziewczynę, teraz musisz dla nas pracować". Cóż, gdy uprowadzoną ukochaną okazuje się Jessica Alba, niejeden mężczyzna rozprawiłby się nawet z najniebezpieczniejszym kartelem narkotykowym.

Fabuła filmu zbudowana zostaje wokół trzech zadań, które Bishop musi wykonać w charakterystyczny dla siebie sposób – mają to być morderstwa upozorowane na nieszczęśliwy wypadek. Jednak i tu twórcom Konfrontacji zabrakło pomysłów na wyrafinowane sceny zbrodni. Zabójstwa Bishopa są równie prostolinijne i nieangażujące, jak relacja, którą zawiera z Jessicą Albą, a scenarzyści widowiska nie próbują nawet tłumaczyć wielu nielogicznych zwrotów akcji, tworząc kolejne dziury w fabule. Trudno też uwierzyć w powagę sytuacji Mechanika, tym bardziej, że reżyser, Dennis Gansel ani na moment nie buduje minimalnego poczucia zagrożenia – przeciwnie, pocztówkowe kadry ciepłych portów, w których rozgrywa się akcja filmu, niosą za sobą relaksacyjną nudę.

Mechanik: Konfrontacja (2016) - Jason Statham, Jessica Alba (I)

Dla twórców Konfrontacji ważne jest jedynie wizualne piękno ukazanych postaci – Jessica Alba przedstawiona jest sposób przedmiotowy poprzez nadmierne eksponowanie jej erotyzmu, a swoją kreacją idealnie wpisuje się w schemat "damulki w opałach". Nie inaczej jest z Jasonem Stathamem, dla którego słoneczne wybrzeża stają się jedynie pretekstem do paradowania bez koszulki. Męskość zaprezentowana w Prawie zemsty opierała się na przyjemnym kiczu, opisanym na bazie kreacji Brada Pitta we Fight Clubie – w Konfrontacji to pusta wydmuszka oparta na mało wyrafinowanej fascynacji perfekcyjnym ciałem.

Na tle nieangażującej pulpy, jaką stał się Mechanik: Konfrontacja, ciekawie kreuje się zabawnie przerysowana postać Tommy Lee Jonesa. Aktor zdaje sobie sprawę z egzaltowanych schematów, dzięki czemu zdolnie ogrywa swoją postać – jego rockowy handlarz bronią jest inteligentnie przejaskrawiony, a co za tym idzie, idealnie komponuje się do świata przedstawionego w filmie.

Mechanik: Konfrontacja (2016) - Raicho Vasilev, Sam Hazeldine

Seria Mechanik w ciekawy sposób ukazuje podejście hollywoodzkich twórców do męskiego kina. Pierwowzór cyklu ze Stathamem powstał w 1972 roku i jest klasycznym kinem sensacyjnym, w którym klimat bazuje nie na samej akcji, lecz świetnych relacjach interpersonalnych. Mężczyźni w Mechaniku kierują się swoimi zasadami i intelektem, a nie wielkością mięśni i odrealnionymi pokazami walecznych umiejętności. Tegoroczna Konfrontacja stoi w skrajnej opozycji do produkcji z lat '70, ukazując wyraźny kompleks męskości współczesnego społeczeństwa.

W Mechanik: Konfrontacja nie współgra ze sobą w zasadzie nic – mało dopracowane zadania Bishopa, płaskie postacie, dziury fabularne, brak klimatu i konwencji, kiepskie CGI, uprzedmiotowienie aktorów i marny dialog z pierwszą częścią serii. To siedem śmiertelnych grzechów filmowca, a twórcy najnowszej produkcji ze Stathamem popełnili każdy z nich.

2 z 2 osoby uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 9
i_darek1x 4

Kilka efektownych scen, to trochę za mało aby być w pełni zadowolony ! Czyli szału nie ma !Jason Statham to coś a la MacGyver i David Copperfield !

Asmodeusz 6

Na plus jak to zwykle bywa sceny walk niestety widac tu brak pomysłu na film i krecenie na siłę byle by tylko tytuł przyciągnął

ferhin2 4

mierna fabuła. całość to klasa B filmów akcji.

tegesno 3

takie filmy już się "przejadły" z siedem lat temu, pomysły na zadania głupiutkie i infantylne

Chemas 3

Statham jest najlepszy, Statham musi zwyciężyć ile tego, ja już mam dość. Jest pare filmów, do których się nadawał, nawet jako tło, a nawet w roli główej jak Adrenalina czy pierwszy Transporter, ale tego to już za dużo. Jestem zniesmaczony. Obniżam ocenę na trzy

Więcej informacji

Proszę czekać…