MIESZNE ODCZUCIA – Szczerze mówiąc dziwi mnie ten wielki zachwyt nad filmem.Owszem,tworzy wokół siebie jakąs taką tajemniczą aure i szczególną atmosferę,ale dla mnie nie wystrcza to aby zaliczać go do arcydzieła.Zwłaszcza,że role głównych bohaterów nie są zbyt przekonywujące.Powiedziałbym nawet,że są sztuczne.Szczególnie nie pasował mi tu w ogóle H.Jackman.Również przyczepiłbym sie do fabuły,która na siłe próbuje wywrzeć na nas wielkie wrażenie.
8/10 – Jak większość stwierdziła, tak i ja podzielam to zdanie – produkcja dziwna, lecz udana. Podejmuje ciekawą tematykę i swym oryginalnym podejściem przykuwa uwagę widza. Ze względu na złożoność fabuły i jej zagmatwanie polecam obejrzeć więcej niż jeden raz. Myślę, że warto.
Mieszane uczucia – Co do filmu. Nie wiem dlaczego według Was ma on takie głębokie przesłanie. Szczerze zastanawiałbym się, czy jest on o miłości, o śmierci, o życiu wiecznym, o reinkarnacji czy o mieszających się religiach. Mam wrażenie, że w pełni zrozumieć ten film może tylko twórca scenariusza. Nie chodzi o to, że trudno jest odgadnąć symbolikę, trudno jest mi właściwie odpowiedzieć sobie na pytanie, co autor chciał mi powiedzieć? Kochaj i szanuj życie? Jedynie takie odpowiedzi nasuwają mi się na myśl. Skoro są one prawidłowe to wydają mi się banalne. Ubrane w 1,5 godzinny nudnawy i przymulony obraz. Mimo, że film podobał mi się w jakimś tam stopniu, głównie dzięki swojej kościelnej niemal mistyce, to nie mogę zaprzeczyć, był nudnawy. Co bardzo psuje odbiór i chęć do dalszego oglądania. Zwłaszcza, że fabuła da się ując w jedno zdanie tak jak to zrobiono w bardzo trafnym opisie, a przesłanie mimo wszystko jest bardzo proste i nawet rzekłbym, nie godne 1,5 godzinnej uwagi. Mimo wszystko cieszę się, że obejrzałem, czasu nie straciłem. Moja ocena to 7/10.
P.S. Aktorzy zagrali według mnie bez polotu. Weisz jedna z moich ulubionych aktorek, bardzo zawiodła, nie podobała mi się jej rola i wykonanie.
Dziwny, tajemniczy a zarazem piękny… – Choć nie wiem do końca jak sprecyzować i odnaleźć się w fabule tego filmu, wiem jedno, że przedstawione w tym filmie wątki poruszają temat śmiertelności ludzkiej, obsesyjnego dążenia do nieśmiertelności oraz niemożność pogodzenia się ze śmiercią – śmierć jako choroba na którą nie ma lekarstwa. Jest jednak pewna nadzieja odnalezienie Biblijnego Drzewa Życia…
Edit 24.05.2007: Zrozumiałem cały film gdy oglądnąłem go po raz drugi.
Właśnie kupiłem sobie Soundtrack z filmu "Źródło" Przepiękna muzyka Clinta Mansella. Ciarki przeszywają moje ciało, i bardzo wpływa na mą psychikę, muza spokojna a zarazem spontaniczna, ułożona, pełna harmonii, odczuwam w niej smutek… płaczę. Słuchając powracają wspomnienia z poszczególnych scen filmu…
> centralny o 2008-03-18 00:52 napisał:
> Choć nie wiem do końca jak sprecyzować i odnaleźć się w fabule tego filmu, wiem
> jedno, że przedstawione w tym filmie wątki poruszają temat śmiertelności
> ludzkiej, obsesyjnego dążenia do nieśmiertelności oraz niemożność pogodzenia się
> ze śmiercią – śmierć jako choroba na którą nie ma lekarstwa. Jest jednak pewna
> nadzieja odnalezienie Biblijnego Drzewa Życia…
>
> Edit 24.05.2007: Zrozumiałem cały film gdy oglądnąłem go po raz drugi.
>
> Właśnie kupiłem sobie Soundtrack z filmu "Źródło" Przepiękna muzyka Clinta
> Mansella. Ciarki przeszywają moje ciało, i bardzo wpływa na mą psychikę, muza
> spokojna a zarazem spontaniczna, ułożona, pełna harmonii, odczuwam w niej
> smutek… płaczę. Słuchając powracają wspomnienia z poszczególnych scen filmu…
Co do muzyki. Facet jest mistrzem w budowaniu nastrojów, przez co płacą mu kupę forsy za każdy dźwięk jaki nagra. Nie wiem czy wiesz ale to on stworzył soundtrack do Requiem for a dream. Kup sobie tą płytę i włącz w nocy, słuchaj w ciemnościach. Wrażenia gwarantowane!
Pozostałe
Proszę czekać…
Gatunek filmu. – Może to i mało istotne , ale moim zdaniem powinien być jeszcze zakwalifikowany jako fantasy , a nie Sci – fi.
A co do samego filmu to muszę przyznać , że oglądało mi się dość ciężko. Wyrafinowany , można by rzec , że taki jakiś filozoficzny skłaniający do refleksji nad życiem. W filmie mamy różnego rodzaju przenośnie , a także odniesienia do jakiś średniowiecznych wierzeń no i do samej biblii.
Zdaję mi się , że ten rodzaj filmu trzeba po prostu lubić. Obraz dosyć dobry , ale do mnie trafił raczej słabo.
6/10