Ambitny młody pracownik wielkiej korporacji otrzymuje zadanie przywiezienia szefa swej firmy z idyllicznego, ale i tajemniczego ośrodka odnowy biologicznej, położonego w malowniczym zakątku w szwajcarskich Alpach. Ośrodek oferuje lekarstwo na wszelkie problemy i bolączki współczesnego świata, ale na miejscu okazuje się, że nic nie jest tym, czym mogłoby się wydawać. Bohater odkrywa mroczne sekrety i musi walczyć, by ocalić życie – i zdrowie psychiczne.
Redaktor na FDB.pl oraz innych portalach filmowych. Pisze, czyta, ogląda i śpi. Przyłapany, gdy w urzędzie w rubryczce "imię ojca" próbował wpisać Petera Greenawaya.

Jeden z bardziej brutalnych horrorów ostatnich lat jest przeraźliwie niespójny – zarówno od strony technicznej i wizualnej, jak i struktury fabularnej. 4

Wśród dzieci znana jest słowna gra polegająca na dodawaniu krótkiego zdania do wypowiedzi poprzedniego członka zabawy. W ten sposób tworzy się mniej lub bardziej odrealniona historia, której pojedyncze zdania składowe nie zawsze pasują do logicznego toku opowieści, stanowią jednak abstrakcyjną całość wywołującą skrajne emocje. Wydaje się, że w podobny sposób powstał scenariusz Lekarstwa na życie.

Lekarstwo na życie (2016) - Mia Goth, Dane DeHaan

Gore Verbinski powraca do kolebki, do gatunku, który zapewnił mu stałe miejsce we współczesnym panteonie komercyjnych reżyserów Hollywoodu. Autor The Ring znów sięga po konwencję grozy, starając się oderwać swój najnowszy film od trywialnych ram klasycznych horrorów, masowo zalewających międzynarodowe multipleksy. Niestety, to co pierwotnie miało składać się na hołd złożony amerykańskim powieściom gotyckim, ostatecznie przeradza się w przeciągniętą produkcję, wypełnioną dziurami fabularnymi i irracjonalnymi zwrotami akcji. Historia zawarta w Lekarstwie na życie przypomina zlepek pomysłów twórców, który faktycznie posiadał potencjał w momencie powstania, jednak w chwili, gdy Verbinski wraz Justinem Haythem zostali zmuszeni do połączenia swoich myśli w klarowny tok przyczynowo-skutkowy całą ich wizję diabli wzięli. Reżyser zaskakuje widza detalicznymi szczegółami, klasycznymi schematami drobnych tropów układających się w wielowątkową intrygę – niestety, ostateczna prawda tajemniczego sanatorium ulokowanego pośród szwajcarskich gór zawodzi swoją absurdalnością. Proces śledztwa i łączenia ze sobą kolejnych poszlak (pojawiający się już w horrorowej twórczości Verbinskiego, we wspomnianym wcześniej The Ring) jest na tyle banalny, że z pewnością rozgryzie go znaczna część widowni – pozostałe minuty filmu spędzi, modląc się w kinowym fotelu, by ich przewidywania nie okazały się kiczowatą prawdą.

Lekarstwo na życie rozpoczyna się niczym klasyczne gotyckie powieści autorstwa Susan Hill czy Henry'ego Jamesa (tu duży nacisk należy położyć na książkę W kleszczach lęku, z którego film garściami czerpie rozwiązania fabularne). Element świata bliskiego odbiorcy, względnej cywilizacji, trafia na prowincję, do miejsca mrocznego, obdarzonego swoją własną legendą i tajemnicą. To w zadaniu głównego bohatera leży oddzielenie prawdy od fikcji i rozwiązanie przerażającej zagadki, ciążącej na leczniczej wodzie. W przypadku Lekarstwa na życie taką lokalizacją okazuje się być gotyckie sanatorium, w którym czas wydaje się płynąć własnym tokiem, a jego pacjenci nie wracają już do swoich domów czy rodzin, szaleńczo zauroczeni nowym miejscem. Skojarzenie treści widowiska z Czarodziejską górą Thomasa Manna jest nieprzypadkowe, choć autor z pewnością poczułby się urażony tak trywialną reinterpretacją swojego największego dzieła – twórcy nie kryją się z inspiracjami, w pewnym momencie trwania filmu ujrzeć można przez ułamek sekundy, jak jeden z pielęgniarzy czyta wspomnianą powieść.

Lekarstwo na życie (2016) - Mia Goth, Dane DeHaan

Autorzy nie wiedzą, kiedy zatrzymać nakręconą spiralę grozy, wobec czego widz systematycznie wytrącany zostaje z postępującego tempa narracji, licząc na szybkie zakończenie historii o tajemniczej wodzie, węgorzach i kazirodczym związku szwajcarskich baronów. Pewien moment wyraźnie wskazuje, iż Verbinski i Haythe chcieli sfinalizować nakreśloną fabułę w niedopowiedzianej, dwuznacznej formie – wydaje się, że ich decyzja nie spodobała się studiu i producentom, wobec czego koniec końców ostatnie 20 minut to prawdziwy karnawał dziwów, naciąganych rozwiązań i skrajnych dopowiedzeń, rujnujących schemat i konwencję filmu.

Scenografia Lekarstwa na życie stanowi jego najmocniejszy atut. Hipnotyczne sale sanatorium odrealnione przez swoją kolorystykę, symetrię i kompozycję kadru, a pewne lokacje wynoszą film niemal na mistrzowski poziom Lśnienia. Niestety, płaszczyzna wizualna nie współgra z karkołomną fabułą produkcji i równie jednowymiarowymi postaciami – o ich dialogach nie wspominając. Całość pęka w szwach, pod natłokiem pustego, barokowego przepychu. Twórcy nie wiedzieli, czy postawić nacisk na horror przykuwający uwagę i zmysły odbiorcy swoją atmosferą, czy też przerazić go postmodernistycznymi sekwencjami dewastacji ludzkiego ciała. Równocześnie źródło grozy przypisane zostaje właściwie każdemu aspektowi gotyckiej budowli i legendzie, którą górskie sanatorium zostało stygmatyzowane ponad 200 lat temu, finalnie stając się mało absorbującą rutyną świata przedstawionego.

Lekarstwo na życie (2016) - Adrian Schiller

Jeden z bardziej brutalnych horrorów ostatnich lat jest przeraźliwie niespójny – zarówno od strony technicznej i wizualnej, jak i struktury fabularnej. Logiczne wyjaśnienie wszystkich zwrotów akcji i połączenie ich z elementami wniesionymi do filmu tylko po to, by zaszokować odbiorcę jest zwyczajnie niemożliwe. Lekarstwo na życie posiada olbrzymi potencjał, jednak nie wyczerpuje go ani w ułamku możliwości. To kolejny po Jeźdźcu znikąd projekt Verbinskiego z Haythem, który okazał się finansowym i fabularnym fiaskiem – miejmy nadzieję, że „ojciec” Piratów z Karaibów wróci jeszcze do twórczej formy, ucząc się na kooperacyjnych błędach.

1 z 1 osoba uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 10
i_darek1x 3

Po za sceną wypadku nie ma nic interesującego ? Główny bohater jest po prostu kiepski ! A film długi i nudny ! ;)

pajki_filmaniak 7

Fajny klimat dobry horror polecam

sylphid 8

+1 klimat , muzyka, zdjęcia i plenery.

Khaosth 7

7,5 – zakończenie trochę psuje efekt. Zjawiskowe zdjęcia, dobry nastrój, sprawna reżyseria, dobre aktorstwo i muzyka rodem z "… Rosemary".

lorelei 7

…czyli podróż przez style: od korpohorroru, przez gotyk po barokową wystawność w duchu "Upiora w operze"; na pewno oryginalne.

Więcej informacji

Proszę czekać…