W tym thrillerze szpiegowskim Jennifer Lawrence wciela się w postać Dominiki, byłej baletnicy zmuszonej do odbycia specjalnego szkolenia w ramach programu rządowego, który rzuca ją na głębokie wody zdradzieckiego świata szpiegowskiego. Z czasem staje się zabójczą agentką, ale desperacko pragnie wydostać się z gry, w którą została uwikłana. Czerwona Jaskółka to „zawiłości i zwroty akcji aż do szokującego zakończenia” (Dish Nation-Fox TV), którego się nie spodziewasz.

Lot Jaskółki

Kiedy autor Czerwonej jaskółki, Jason Matthews zakończył 33-letni staż w CIA, odkrył, iż leniwa emerytura mu nie wystarczy. Dysponując mnóstwem wolnego czasu Matthews podjął nowe wyzwanie i zaczął pisać. „Była to wysoce eksperymentalna kariera. Musiałem wiele nadrobić”, mówi autor o dostosowywaniu się do życia po CIA. „Mogłem inwestować na giełdzie, łowić ryby albo chodzić na spacery. Pisanie stało się swoistą terapią”. Wieloletni przyjaciel Johna le Carré i Iana Fleminga, zabrał się więc do pracy nad „Czerwoną jaskółką”, która została opublikowana w 2013 roku, stając się bestsellerem i fundamentem trylogii: druga część serii nosi tytuł „Palace of Treason”, zaś jeszcze nie wydana, „The Kremlin's Candidate”. Chociaż świat „Czerwonej jaskółki” był Matthewsowi znany, główna bohaterka jest wytworem fikcji. Po nieszczęśliwym wypadku Dominika Jegorowa, w filmie grana przez Jennifer Lawrence, porzuca karierę w Bolszoj i wbrew swojej woli trafia do państwowej szkoły, w której uczy się tajników seksualnej manipulacji. „W przeciwieństwie do innych postaci książki, Dominika jest niemal całkowicie zmyślona”, mówi Matthews. „Żałuję, że nie poznałem kogoś takiego jak Dominika. Straciła obiecującą karierę w balecie i została zmuszona do nauki w Szkole Jaskółek”. Nawet jeśli Matthews nigdy nie spotkał odpowiedniczki Dominiki w prawdziwym życiu pracując dla CIA, „łóżkowa” szkoła istotnie była elementem sowieckiego treningu szpiegowskiego. „W Związku Radzieckim istniał ośrodek, który uczył młode kobiety sztuki prowokacji i uwodzenia, umożliwiającej szantaż agentów obcego wywiadu”, wyjaśnia autor książki. „Szkoła Jaskółek, usytuowana w Kazaniu nad Wołgą przygotowywała młode kobiety do roli kurtyzan, choć oficjalnie nazywano je „Jaskółkami”.

Po ukończeniu szkolenia Dominika zaczyna rozpracowywać agenta CIA, Nata Nasha, granego w filmie przez Joela Edgertona. Matthews tak opisuje nietypową relację Nate'a i Dominiki. „Naturalnie, zakochują się w sobie, co jest nie tylko zakazane, ale też niebezpieczne dla agenta. Ten romans, tak jak w przypadku Romea i Julii, nie może mieć szczęśliwego zakończenia”. Manuskrypt „Czerwonej jaskółki” trafił na biurko w Chernin Entertainment. Powieść Matthewsa spodobała się producentom Peterowi Cherninowi, Jenno Topping i Davidowi Ready, którzy nie zwlekając kupili do niej prawa, by móc zaadaptować książkę na potrzeby scenariusza. „Atrakcyjne było zarówno doświadczenie Jasona w CIA, jak i fakt, że to jego pierwsza powieść”, mówi Chernin. „A gdy się w nią zagłębiliśmy, od razu stało się jasne, że mamy przed sobą opowieść, oferującą niezwykle świeże i oryginalne spojrzenie na szpiegowski świat”. „Ucieszył nas też fakt, że nie jest to szpiegowska historia o kimś w rodzaju Bourne'a, Bonda, czy bohatera książek le Carré”, dodaje Topping. „W gruncie rzeczy, Dominika jest zwykłą obywatelką, wbrew swojej woli wplątaną w szpiegowską intrygę, a zdobyte umiejętności agentki mają jej pomóc przetrwać i zapewnić bezpieczeństwo matce dziewczyny”. Książka trafiła do rąk Francisa Lawrence'a, kiedy dopracowywał scenariusz filmu Igrzyska śmierci: Kosogłos. Część 2. Producent współpracujący, Cameron MacConomy wspomina: „Obydwaj czytaliśmy ją jednocześnie. Codziennie przychodziliśmy do pracy coraz bardziej podekscytowani tym, co przeczytaliśmy poprzedniego wieczoru”. „Od razu zakochałem się w tej książce”, mówi Lawrence. „Po prostu wydawało się, iż oferuje bardzo świeże spojrzenie na gatunek szpiegowski, a poza tym zakochałem się w postaci Dominiki Jegorowej, jej osobistej podróży i historii, w sercu której tkwi dylemat. Zawsze fascynowały mnie postaci samotne i odizolowane, a główną bohaterką tej powieści, bez wątpienia, jest całkowicie odizolowana, samotna dziewczyna. Po pięciu latach pracy nad trzema częściami Igrzysk śmierci, cieszyła mnie też perspektywa zagłębienia się w zupełnie nowy świat z całkowicie odmienną atmosferą, przeznaczony dla innej widowni. To było bardzo interesujące”. „Francis współpracował z Jen przy trzech częściach Igrzysk śmierci i kiedy przeczytał książkę, od razu poczuł, iż to będzie ich następny wspólny projekt”, mówi Chernin. „Następnym krokiem było znalezienie odpowiednich partnerów ekranowych w tym zespole. Zdecydowaliśmy się na Joela, z którym też wcześniej pracowaliśmy. Podobnie było z Matthiasem. Uznaliśmy, że obsadzimy w jego roli znacznie młodszego aktora, niż opisany w scenariuszu, żeby stworzyć między nim i Jen bardzo ciekawą dynamikę”. Po dołączeniu do ekipy Francis Lawrence ściśle współpracował ze scenarzystą, Justinem Haythe. „Harmonogram przygotowań do tego filmu nie był napięty”, mówi Ready. „Mogliśmy doszlifować cały proces. Francis wiedział, że to będzie jego następny film i chciał, żeby scenariusz precyzyjnie odzwierciedlał jego wizję. Było to jedno z tych doświadczeń, w których masz okazję dopracować materiał, który chcesz przenieść na ekran”. „Pracowałem już z Justinem”, mówi Lawrence. „A on zgadzał się z moją wizją filmu. Czasem historie nie są spójne i napisanie scenariusza na postawie książki bywa trudniejsze niż się wydaje, lecz w tym przypadku wszystkie części układanki pasowały do siebie. Włożyliśmy z Justinem wiele pracy w szkic scenariusza, spędzając razem wiele godzin dziennie przez około sześć miesięcy, lecz nie był to żmudny proces. Wszystko gładko posuwało się do przodu”. Od razu po przeczytaniu książki, Lawrence wiedział, że jednym z głównych celów będzie wierność kluczowym aspektom historii Matthewsa. „Nie da się ukryć, że książka przesycona jest seksualnością”, mówi Lawrence. „Nie brak w niej też przemocy. Ma w sobie swoistą odwagę, którą koniecznie chciałem oddać. Szczególną staranność przykładaliśmy najpierw z Justinem, a potem z Jennifer, do tego, żeby historia była przekonująca, a nie skandalizująca, żeby nie używać tanich chwytów. Nigdy nie chodziło nam o to, żeby nakręcić thriller erotyczny i kusić widzów w ten sposób, lecz żeby wydarzenia były organiczną częścią historii i dylematu głównej bohaterki, więc wszystko, co łączyło się z seksem, nagością i przemocą, budowaliśmy z dużym wyczuciem, pragnąc uzyskać właściwy ton”. „W gruncie rzeczy jest to podróż jednej bohaterki, kogoś kto uświadamia sobie, iż manipulują nią siły znacznie potężniejsze niż ona sama”, mówi Haythe. „Kiedy Dominika ulega wypadkowi stryj wprowadza ją do szpiegowskiego świata. Świata, w którym seks jest bronią, a ona w pewnym sensie zostaje wyszkolona na uwodzicielkę. Lecz Dominika jest kobietą zbyt silną i skomplikowaną, żeby grać tę rolę, więc zmienia zasady, narzucone przez ludzi, którzy wciągnęli ją do tego świata”. Matthews służył Haythe’owi swoją wiedzą fachową podczas całego procesu adaptacji książki. „Jest fantastycznym pisarzem”, mówi scenarzysta o autorze. „Wiele technicznych aspektów fabuły pochodziło z książki. Jeśli element był fikcyjny, Jason przez telefon doradzał nam w kwestiach technicznych lub przekazywał niezwykle pomocne uwagi po przeczytaniu scenariusza. Mieliśmy szczęście mogąc oprzeć się na początkowym etapie prac na jego fachowej wiedzy”. Wtóruje mu producent Peter Chernin: ”Notatki i uwagi Jasona na temat różnych wersji scenariusza były niezwykle szczegółowe – i odnosiły się przede wszystkim do wierności i autentyczności wszystkich kwestii, dotyczących Nate'a i Dominiki oraz ich współpracowników, metod działania i tak dalej”. Francis Lawrence w jak największym stopniu angażował Matthewsa w proces pisania scenariusza. „Kiedy przeczytałem książkę, niezwykle przemówiła do mnie autentyczność świata, zbudowanego przez Jasona Matthewsa”, mówi reżyser. „Dałem się jej porwać”. „Niewiele wiem o Hollywood”, wyznaje Matthews, „lecz Francis jest znakomitym reżyserem, o imponującym portfolio. Włączał mnie do wszystkiego. Zachęcał do wyrażania opinii, a wiem, że nie zawsze tak jest przy adaptacjach filmowych, lecz on był życzliwy i otwarty na współpracę”. Jako producent wykonawczy Czerwonej jaskółki, Haythe pracował przy filmie w mroźnym Budapeszcie, Bratysławie, Wiedniu i Londynie. „Francis zaangażował mnie w cały proces”, mówi Haythe. „Ściśle współpracowaliśmy na etapie adaptacji, a on znalazł też dla mnie rolę podczas kręcenia zdjęć i na próbach, gdzie przekazywałem swoje uwagi lub wprowadzałem niezbędne zmiany. To ma miejsce tylko z reżyserem, który całkowicie panuje nad swoim projektem”. Jennifer Lawrence, która pracowała z Francisem Lawrencem na planie filmów Igrzyska śmierci: W pierścieniu ognia, Igrzyska śmierci: Kosogłos. Część 1 oraz Igrzyska śmierci: Kosogłos. Część 2, dołączyła do obsady jako Dominika już na początku pracy nad filmem. „Brałem pod uwagę Jennifer, więc z grubsza opowiedziałem jej tę historię”, mówi reżyser. „Rzecz jasna nie mieliśmy jeszcze scenariusza, a ja chciałem poczekać, zanim dam jej do przeczytania książkę, lecz zależało mi, żeby dowiedzieć się, czy w ogóle byłaby zainteresowana zagraniem takiej postaci. Tak więc od początku była luźno związana z projektem i pisaliśmy scenariusz z myślą o niej. Kiedy dopracowywaliśmy scenariusz, rzucałem jej różne szczegóły i dopowiadałem to i owo. Wiedziałem, że kiedy była młodsza, ostrożnie podchodziła do tego typu filmów, więc przekonywałem ją do tej historii, postaci, atmosfery i treści filmu stopniowo. Kiedy scenariusz był gotowy, ona zdążyła się już nieco oswoić z tematem”. „Francis po raz pierwszy przedstawił mi tę historię podczas press touru do ostatniej części Igrzysk śmierci”, potwierdza aktorka. „Właśnie czytał tę książkę i uważał, że jest materiałem na interesujący film. Jeśli chodzi o Dominikę to w pierwszej kolejności rozmawialiśmy o tym, że będzie to osoba i postać zupełnie inna niż wszystkie, które znałam. Od wczesnej młodości znalazła się w sytuacji, w której musiała walczyć o przetrwanie. Władze wykorzystywały jej ciało, od kiedy była młodą dziewczyną. Najpierw za sprawą baletu i faktu, że była gimnastyczką, opłacaną przez rząd, a potem gdy wbrew jej woli wcielono ją do programu Jaskółek. Kiedy po raz pierwszy przeczytałam scenariusz i omawialiśmy go, sceny ze Szkoły Jaskółek mnie przeraziły. To miał być pierwszy raz, kiedy, że tak powiem, musiałam zrzucić z siebie wszystko, ale po fakcie uważam, że jest w tym coś niezwykle uwalniającego. Bo nigdy nie postawiłabym mojej bohaterki w sytuacji, w której sama nie czułabym się komfortowo. Lecz w filmie można też dostrzec moment, w którym moja bohaterka znajduje w sobie siłę, odwraca sytuację na niekorzyść ludzi, którzy próbowali ją kontrolować i ja tę siłę czułam. To było ekscytujące. Prawda jest taka, że Dominikę wyszkolono, żeby używała własnego ciała, a ona ostatecznie zwycięża używając umysłu. Według mnie jest skomplikowaną, współczesną bohaterką, która kieruje się własnymi zasadami i ma w sobie nieustępliwość, pozwalającą jej osiągnąć swój cel”. „Tematem przewodnim filmu jest przetrwanie i uwodzenie”, mówi Jenno Topping. „A kwestią kluczową było zachowanie między nimi równowagi. Dominika trafia do świata Jaskółek, żeby ocalić życie i jeśli chce tam przetrwać, musi po mistrzowsku opanować sztukę uwodzenia i szpiegowania, by ocaleć. Film analizuje aspekt uwodzenia od strony psychologicznej, wręcz naukowej. Bohaterka sprawdza, ile może poświęcić, by przetrwać, lecz ostatecznie pozostać sobą”. „Nigdy do końca nie wiemy, co czuje Dominika”, mówi Joel Edgerton. „Co myśli albo jak bliska jest załamania czy utraty kontroli. Jej bohaterka, a także kreacja Jen ma w sobie swoistą niezłomność i stoicyzm, które sprawiają, że widzowie niczego nie są do końca pewni. Przez cały czas mamy poczucie, iż drzemie w niej siła, której mężczyźni w jej życiu nie doceniają”.

Na mrozie

Kolejnym wyzwaniem w czasie produkcji było zdobycie pozwolenia na zdjęcia do sceny Nate'a i agenta Marmura na cmentarzu przy ulicy Fiumei, jednym z najbardziej niezwykłych miejsc Budapesztu. „Do tej pory można tu było kręcić tylko filmy dokumentalne lub historyczne”, mówi Kemeny. „Francis dostał zaproszenie na spotkanie lokalnego komitetu i zdołał ich do nas przekonać”. Wnętrza Szkoły numer 4 sfilmowano w miejscowości Deg, oddalonej o nieco ponad godzinę od Budapesztu. W jednej ze scen Jennifer Lawrence i Sasha Frolova, grająca Anię, musiały chodzić boso po styczniowym śniegu. Budynek pochodzi z początku XIX wieku i kiedyś był rezydencją rodziny Festetics, by w czasie drugiej wojny światowej przejść w ręce wojska, a następnie sowietów. Wiele wnętrz Szkoły Jaskółek znaleziono w wiejskim ośrodku kultury, sąsiadującym z opustoszałą fabryką. Djurkovic i Francis Lawrence wymyślili sposób, żeby dopasować tę lokalizację do filmowej scenografii. „W czasach komunizmu, każda fabryka miała własny ośrodek kultury, w formie małego studia, zbudowanego w pobliżu, na potrzeby robotników”, mówi Djurkovic. „Obydwoje z Francisem byliśmy tym zachwyceni. Pomyśleliśmy, że Szkoła Jaskółek mogłaby mieć dobudówkę. Stworzyliśmy w ten sposób bogatsze i ciekawsze miejsce, w którym kadetki i kadeci przechodzili szkolenie. Reprezentują one dwa odrębne style architektoniczne, lecz można je połączyć używając kolorów”. Rampling zwraca uwagę, iż niektóre z tych miejsc sprawiają wrażenie, że dni świetności mają za sobą, co nadaje filmowi Czerwona jaskółka wyjątkową atmosferę. „Przywołują konkretny czas i sposób życia w Europie Wschodniej, które już odeszły”, mówi aktorka. „Prześladują je echa minionego przepychu, który już nie istnieje. Fascynująca była możliwość kręcenia w nich zdjęć, wzbogacając scenografię o dodatkowy wymiar, by opowiedzieć tę historię”. Autorka kostiumów, Trish Summerville, która pracowała z Francisem Lawrence’em i Jennifer Lawrence przy filmie Igrzyska śmierci: W pierścieniu ognia, była zaszczycona, mogąc ponownie dołączyć do ekipy, tym razem w filmie Czerwona jaskółka. „Uwielbiam pracować z Francisem, między innymi dlatego, że wiem, iż będę dumna z udziału i pracy przy projekcie. Jest otwarty na kreatywność i wkład osób trzecich. Nigdy nie miałam poczucia, że nie mogę mu czegoś zaproponować. Zawsze jest dostępny i otwarty na nowe pomysły. Summerville podkreśliła atmosferę surowości i izolacji Szkoły Jaskółek ubierając aktorów w stroje o stonowanych kolorach. „Jeśli chodzi o Szkołę Jaskółek, to chciałam pokazać jej komunistyczny, totalitarystyczny charakter, więc jest bardzo ponura, utrzymana w stalowych szarościach i zimnych odcieniach. Wszystkie koszule są uniseks, więc noszą je zarówno chłopcy jak i dziewczęta. Ciemno-oliwkowy strój matrony jest klasyczny i ponadczasowy”, wyjaśnia Summerville. Dla kontrastu z mundurkami Szkoły Jaskółek, Summerville ubrała Reuten jak zawodową agentkę, która od dłuższego czasu działa jako Jaskółka. Autorka kostiumów mówi: „Chcieliśmy wyraźnie odróżnić Martę od rekrutów szkoły. Miała też wyglądać inaczej niż Dominika. Emanuje z niej większa seksualność, gdyż nieco bardziej otwarcie ją pokazuje. Jej bluzki często mają głęboki dekolt, odsłaniając szyję, materiały są powiewne i jedwabiste. Nosi wysokie obcasy. Zależało mi, żeby była bardziej kobieca i seksowna, co w jej postaci jest od razu dostrzegalne”. Zdjęcia do Czerwonej Jaskółki na Węgrzech zakończyły się w kwietniu i ekipa przeniosła się na krótko do Bratysławy, żeby nakręcić „rosyjskie” wnętrza i plenery, oraz co ciekawe, wnętrza biur w Langley. Po jednym dniu zdjęć w Wiedniu, przyszła pora na Londyn i sceny na Lotnisku Heathrow oraz w hotelu Corinthia. „Jest to zaleta filmów szpiegowskich: odwiedzasz wiele różnych miejsc”, mówi MacConomy. „Cały czas przerzucasz biegi, zarówno jeśli chodzi o fabułę, jak i stronę wizualną”.

Ostatnie słowo

Kilka tygodni po zakończeniu pracy nad filmem, Jeremy Irons wrócił na miejsce scen, kręconych na Heathrow, czekając na samolot. Aktor znalazł czas, żeby zobaczyć się z reżyserem i obsadą. „Jest bardzo pomocy, spokojny i zorganizowany”, tak aktor podsumował reżysera. „Sprawia, że wszystko wydaje się proste. Pracuje z ekipą, z którą często zna się z poprzednich filmów. Działają jak dobrze naoliwiona maszyna, dzięki czemu na planie panuje swobodna atmosfera, co daje aktorom poczucie pewności siebie, wsparcia i możliwość eksperymentowania. Z drugiej strony, reżyser doskonale panuje nad dużym zespołem, czego dowiódł serią Igrzyska śmierci. Z jednej strony jest wrażliwy, a z drugiej to zawodowiec, zdolny sprawnie zarządzać 200-osobową ekipą, zawsze znajdując czas dla aktorów”. „Uwielbiam pracować z Francisem”, potwierdza Jennifer Lawrence. „Przede wszystkim dlatego, że mu ufam. Ma doskonały gust. To dla mnie ogromna ulga, bo kiedy to on reżyseruje, wiem, że film zostanie idealnie dopracowany. Jest wizjonerem i buduje niezwykłe światy. A do tego jest bardzo komunikatywny. Dlatego zawsze, gdy podejmowałam jakieś wyzwanie po raz pierwszy, czułam się o wiele lepiej, kiedy on trzymał stery”. „To pierwszy taki film Francisa Lawrence'a”, podsumowuje Peter Chernin. „To pierwszy taki film Jennifer Lawrence i pierwszy taki film szpiegowski! Jest pełen napięcia, emocji i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Obiecuję, że widzowie dadzą się mu porwać, a potem nie będą mogli przestać o nim mówić”.

Spotkanie z Nate'em

Ze swojej strony, Nate nakłania Dominikę, żeby została jego informatorką. „Z moich obserwacji wynika, iż to inteligentny i niezwykle wielkoduszny aktor”, podsumowuje Edgertona Haythe. „Jest filmowcem, więc widać, jak rozważa cały proces, a nie tylko własną grę”. „Joel był moim pierwszym wyborem, jeśli chodzi o postać Nate'a”, mówi Francis Lawrence. „Uważam go za fenomenalnego aktora i wydawało mi się, że między nim a Jen zaiskrzy. Podobał mi się pomysł, że partnerem ekranowym i romantycznym Jen będzie ktoś, kto wygląda na prawdziwego mężczyznę, a nie młodzika. W Igrzyskach śmierci postaci nastolatków grali młodzi aktorzy, lecz w tym filmie zależało mi na zupełnie innej dynamice, do której Joel świetnie pasował. W istocie jednak kluczem przy obsadzaniu Joela w roli Nate'a Nasha była jego wrodzona szlachetność i autentyczność. Wydaje się mocno stąpać po ziemi, co też było istotne w tej roli, żeby widz mu uwierzył i zrozumiał, wobec kogo jest lojalny, a dzięki temu mu zaufał”. Nate'a, tak jak Dominikę poznajemy, gdy jest na rozdrożu, kiedy po nieudanej akcji zostaje odsunięty od zadania. „Na początku kariery poniósł porażkę i teraz dostaje szansę powrotu”, mówi o Nashu Edgerton. „Jest jedyną osobą, z którą agent Marmur chce rozmawiać. Pod tym względem jest ważny i dlatego też nawiązuje kontakt z bohaterką, graną przez Jennifer”. „Dominikę i Nate'a łączy bardzo ciekawa relacja”, uważa Jennifer Lawrence. „Obydwojgu zlecono zdobycie informacji od drugiej osoby i próbując sobą nawzajem manipulować, zakochują się w sobie. Ich relacja cały czas się zmienia, bo jak można zaufać komuś, kogo próbujemy oszukać? Dlatego bezustannie balansują na linie i choć sobie ufają, towarzyszy temu paranoja, nierozerwalnie związana z życiem w świecie międzynarodowego szpiegostwa”. Aktorce praca z Edgertonem bardzo się podobała. „Uwielbiam Joela!”, mówi, śmiejąc się. „Jest niezwykle utalentowany. Ma nieskazitelny akcent, co mnie onieśmielało, gdyż sama starałam się doskonalić rosyjski akcent. A poza tym jest zabawny, pracowity i idealnie wcielił się w swoją postać. Nie wyobrażam sobie w tej roli nikogo innego. Bardzo wiele wniósł do filmu i do swojej postaci”. Edgerton był pełen podziwu dla więzi, łączącej Jennifer Lawrence i Francisa Lawrence'a, przyznając, że ich relacja zawodowa była jednym z powodów, dla których przyjął rolę Nate'a. „Wiele znaczyło dla mnie, że dwie osoby, które nakręciły wspólnie trzy filmy, są gotowe spotkać się na planie czwartego. Jestem wielkim zwolennikiem powracania w pracy do tych samych ludzi. To wiele mówi o osobie, jej charakterze i etyce pracy, a także kreatywnym potencjale. Wiedziałem też, że będę pracował z dwiema osobami, które świetnie się ze sobą dogadują, które myślą w podobny sposób i wiedzą jak realizować projekt nie popadając w rutynę”. Edgertonowi podobało się też intelektualne podejście Czerwonej jaskółki do filmu szpiegowskiego. „To dość interesujące, że agenci nie rozbijają samochodów i nie strzelają z karabinów maszynowych”, mówi. „Często rozgrywają wielką partię psychologicznych szachów”.

Świat Szpiegostwa

Zdobywca Nagrody Akademii, Jeremy Irons to filmowy Korcznyj, utytułowany generał SVR. Irons wyjaśnia, co przekonało go do przyjęcia roli: „To był jeden z najlepszych scenariuszy, jakie czytałem od dłuższego czasu. To mój pierwszy film szpiegowski. Scenariusz był niezwykle wciągający, bo czytając go, nigdy nie wiesz, na czym stoisz, komu ufasz. Wydał mi się fascynujący i doskonale skonstruowany. Potem przeczytałem książkę, która okazała się świetną lekturą”. „Wszechstronnie utalentowana obsada tym bardziej pozwala docenić wysoki poziom materiału źródłowego, niesamowitą wizję Francisa i bardzo ciekawą postać Dominiki”, mówi producent David Ready. „Niemal wszyscy aktorzy z wielkim zainteresowaniem przeczytali scenariusz, twierdząc że nie byli w stanie przewidzieć zakończenia”. Jennifer Lawrence przyznaje, że była pod wielkim wrażeniem Ironsa. „Bardzo mnie onieśmielał”, mówi. „To w końcu Jeremy Irons! A tak naprawdę, jest niezwykle sympatyczny i świetnie się z nim pracowało, lecz granie wspólnych scen było intensywnym doświadczeniem. Nawet gdy je teraz oglądam, czuję to, co czułam na planie. On całkowicie wciela się w swoją postać”. Postacią, o której Lawrence nie chce zbyt wiele mówić jest stryj Dominiki, Wania. „Nie chcę zepsuć niespodzianki, bo sami musicie to zobaczyć”, mówi aktorka. „Relacja jego i Dominiki jest chyba najbardziej fascynującą, jaką widziałam w filmie. Jest niezwykle złożona”. Filmowy Wania różni się znacząco od książkowego. Jak wyjaśnia Francis Lawrence: „W powieści jest znacznie starszy, więc pracując nad scenariuszem podjęliśmy decyzję, żeby go odmłodzić i uczynić znacznie młodszym bratem nieżyjącego ojca Dominiki. Po części dlatego, że Dominikę i Wanię łączy nieco perwersyjna dynamika, są w podobnym wieku i gdyby nie fakt pokrewieństwa, mogliby być parą. Zawsze podobał mi się lekko niepokojący pomysł, w którym przystojny, młody stryj i Dominika mogą coś do siebie czuć osobiście uważam, że bratanica go pociąga. Według mnie Wania zawsze uważał Dominikę za swoją towarzyszkę, z którą łączą go wspólne cechy, po części decydujące o jej samodyscyplinie i sukcesach w wymagającym świecie baletu. Myślę też, że nie uszło to uwadze rodziców Dominiki, którzy się tym zaniepokoili i zaczęli ich nieco od siebie dystansować”. Matthias Schoenaerts, który gra stryja Dominiki, Wanię skwapliwie skorzystał z okazji do współpracy z, jak to określił, „wielką grupą niezwykle utalentowanych ludzi”. O relacji Wani z Dominiką mówi: „Dowiadujemy się, że z jej nieżyjącym ojcem łączyła go bardzo skomplikowana więź. W pewnym sensie żywi wobec Dominiki ojcowskie uczucia, lecz nie jest ślepy na jej kobiecość. Wie, że jej potrzebuje, lecz i ona potrzebuje jego. Dlatego też w ich relacji obecny jest motyw władzy, który prowadzi do pewnych nadużyć. Szczerość i manipulację dzieli w ich relacji cienka linia, po której cały czas balansują, a granie tego jest bardzo satysfakcjonujące”. W wielu scenach Schoenaerts partneruje Jeremy'emu Ironsowi, którego uważa za „bardzo zabawnego”. „To żartobliwy i błyskotliwy drań”, mówi Schoenaerts. „Uwielbiam takie podejście. Jest niezwykle cenne”. „Matthias jest wyjątkowy. Bardzo otwarty i wrażliwy”, mówi z równym entuzjazmem Irons. „Myślę, że on i generał Korcznyj stanowią świetny kontrast, poza tym jest sympatycznym gościem”. Charlotte Rampling gra Annę, zwaną przez uczennice Szkoły Jaskółek Matroną. „To pięknie skonstruowana postać”, mówi Rampling. „Matrona jest bardzo oddana krajowi, idei komunizmu. Najważniejsza jest dla niej dyscyplina, porządek, wiara w nadrzędny cel, a nie jednostkę i własne mało znaczące życie, które należy poświęcić większej sprawie”. „Do szkoły szpiegów trafiła w bardzo młodym wieku, więc w pewnym sensie, kiedy poznaje Dominikę, widzi w niej młodszą wersję siebie. W szkole zaczęła się uczyć bardzo wcześnie, przeszła jej kolejne szczeble i została nauczycielką”, opisuje historię Matrony aktorka. Bill Camp gra Marty'ego Gable, kolegę Nate’a z CIA. „To typ zrzędy, który jest nieco zgorzkniały. Myślę, że przeoczył kilka okazji, żeby się wycofać i nie będzie ich już miał zbyt wiele”, wyjaśnia Camp. Czerwona jaskółka to czwarty wspólny film Campa i Edgertona po takich produkcjach, jak Midnight Special, Pakt z diabłem i Loving. „Joel jest po prostu świetnym aktorem” mówi Camp, a na temat ich relacji dodaje, „Jest niezwykle wielkoduszny, co jest oznaką wewnętrznej równowagi. Jest swobodny i pewny siebie. Rozumie różne aspekty, które mają znaczenie przy kręceniu filmu”. Przełożoną Nate'a i Marty'ego w CIA gra Sakina Jaffrey (Trish Forsyth). „Trish kocha Nate’a i uważa, iż znakomicie wywiązuje się ze swoich zadań”, mówi Jaffrey. „Według niej Nash ma doskonały instynkt do tej pracy. Jednak jako jego przełożona cały czas martwi się, że Nate przekroczy pewną granicę. I tak się niestety dzieje”. Niemiecki aktor Sebastian Hülk gra Matorina i swoją postać opisuje jako „pierwszorzędnego zabójcę. „To gość od brudnej roboty. Jest w niej dobry i uwielbia ją”, mówi Hülk. Po odejściu ze Szkoły Jaskółek, Dominika zamieszkuje z Martą, którą gra Thekla Reuten. „Chciałam zagrać tę rolę przede wszystkim ze względu na scenariusz”, mówi Reuten. „Lecz potem z zaskoczeniem dowiedziałam się, że autor powieści przez kilkadziesiąt lat pracował dla CIA. To wydało mi się bardzo interesujące, a w historii ciekawe jest też to, iż zagląda za kulisy tego świata”. Imponującej, wyróżnianej nagrodami, międzynarodowej obsady Czerwonej Jaskółki dopełniają Ciarán Hinds, Joely Richardson i Mary-Louise Parker. „Nie sądzę, żeby wytyczną filmu była międzynarodowa obsada”, mówi MacConomy. „To się po prostu stało dość samoistnie, jako że akcja filmu toczy się w wielu miejscach na świecie. Z drugiej strony, myślę, że to świetnie filmowi zrobiło, gdyż mamy w nim dużą, różnorodną grupę osób, wnoszących do niego wszelkiego rodzaju punkty widzenia”.

W stronę Budapesztu

Kilka miesięcy przed rozpoczęciem zdjęć do filmu, Francis Lawrence i ekipa wybrali się do Budapesztu w poszukiwaniu planów filmowych, które mogłyby zagrać Helsinki, gdzie dzieje się duża część akcji książki Matthewsa. Poznając Budapeszt filmowcy odkryli, iż mogą wykorzystać topografię miasta do zwiększenia autentyczności Czerwonej Jaskółki”.

„Myślę, że wszyscy zakochaliśmy się w Budapeszcie”, mówi Ready. Kiedy filmowcy pojechali tam, szukając lokalizacji, przypominających Helsinki, postanowili uczynić miasto jednym z bohaterów adaptacji. „Budapeszt był praktycznie gotowy jako plan filmu”, wyjaśnia Ready. „Niewiele trzeba było poprawiać. Nasza scenografka, Maria Djurkovic uzupełniła brakujące elementy w niezwykle subtelny sposób. Budapeszt okazał się magicznym miejscem dla filmu, jeśli chodzi o dostępne plany zdjęciowe i atmosferę”. „Wcześniej nie znałem Marii, lecz bardzo podobały mi się jej projekty”, mówi Francis Lawrence. „Widziałem sporo jej filmów, więc sprawdziłem, czy ma czas, a następnie wysłałem jej scenariusz. Była nim zainteresowana, ale trochę się obawiała, że będę od niej oczekiwał czegoś burego i nijakiego, bo większość ludzi tak kojarzy sobie filmy z okresu komunizmu i socjalizmu. Myślą, że nie ma w nich nic poza szarościami i betonem. Dlatego podsunąłem jej kilka obrazów, które zgromadziłem do filmu i dałem jej czas, żeby się nad tym zastanowiła, przemyślała temat i zrobiła własny research. Po około tygodniu wróciła z niesamowitą ilością materiału. Doskonale się porozumieliśmy, jeśli chodzi o paletę kolorystyczną, jaką można w tym świecie wykorzystać. Ostatecznie natrafiliśmy na świetną sztukę rosyjską okresu powojennego o niewiarygodnym wachlarzu barw. Wszystko w nim jest lekko zniekształcone. Na przykład, czerwienie, zielenie i błękity są w nietypowych odcieniach. Był tam też kolor pistacjowy... ostatecznie stworzyliśmy paletę kolorów w dużym stopniu opierając się na tej rosyjskiej sztuce”. Djurkovic dodaje: „Kiedy zaczynam pracę nad filmem, ważne jest dla mnie ustalenie klucza, który przenosi nas do jego świata. Trzeba zapewnić wizualną spójność, która w Czerwonej jaskółce polegała na mocnym, odważnym zastosowaniu koloru. Doskonale się przy tym bawiłam, bo Francis dał mi wolną rękę i pozwolił iść na całość”. Djurkovic nie mogła się doczekać odkrywania nieznanych planów filmowych Budapesztu i Bratysławy. „Oglądając film, nakręcony w Londynie, rozpoznaję miejsce, w którym powstała dosłownie każda scena. Tak to wygląda, kiedy człowiek pracuje w tym zawodzie przez wiele lat”, mówi Djurkovic i podkreśla, iż kilka lokalizacji, którymi zainspirowała się przed rozpoczęciem zdjęć, skłoniły twórców do przeniesienia części produkcji do Bratysławy. „W pierwszej partii materiałów znalazły się fotografie kilku miejsc w Bratysławie, w których ostatecznie zrealizowaliśmy zdjęcia”.

Zaczyna się taniec

Produkcja Czerwonej jaskółki rozpoczęła się we środę 5 stycznia 2017 roku na Placu Bohaterów, jednym z najpiękniejszych i najsłynniejszych miejsc Budapesztu. Opera Państwowa pełniła rolę teatru Bolszoj, choć niełatwo było zdobyć pozwolenie na zdjęcia w budynku z uwagi na wypełniony po brzegi repertuar spektakli. Teatralni maszyniści zaczynali montować scenografię do wieczornej opery, gdy tylko obsada i ekipa Czerwonej jaskółki schodziły z planu. By ostatni występ Dominiki wyglądał przekonująco, Francis Lawrence zatrudnił cenionego choreografa, Justina Pecka oraz tancerza, choreografa i instruktora, Kurta Fromana do pracy przy tej scenie. Jennifer Lawrence odbywała trzygodzinne próby z Fromanem przez trzy miesiące poprzedzające rozpoczęcie zdjęć. „Przygotowania wiązały się z dużym wysiłkiem fizycznym”, przyznaje Lawrence. „Oczywiście, musiałam odbyć intensywny trening do scen baletowych. I chociaż nigdy nie dotrę do punktu, w którym będę w stanie zatańczyć w Bolszoj, poprawiłam sylwetkę i dyscyplinę do tego stopnia, że moje ciało się zmieniło. Nie da się ukryć, że przez pierwsze miesiące byłam bardzo głodna! Po scenach baletowych w filmie widać wyraźnie kiedy odpuściłam i zaczęłam stopniowo przybierać na wadze”. Do obsady dołączył baletmistrz Siergiej Połunin, bohater filmu dokumentalnego Tancerz, jako Konstantin. Była to pierwsza filmowa rola Połunina, który jest fanem filmu Francisa Lawrence'a, Constantine. „To jasne, że zgodzisz się na udział w filmie z Jennifer Lawrence”, mówi Połunin. „Przyglądałem się, w jaki sposób Jennifer podchodzi do sztuki aktorskiej. To była dla mnie cenna lekcja. Nie mogłem sobie wymarzyć lepszej okazji”. Nicole O'Neill, która gra Sonię również ma doświadczenie jako tancerka, gdyż trenowała w Royal Ballet równolegle z Połuninem. Kiedy miała 15 lat kres jej karierze tancerki położyła kontuzja. „Miałam półtora miesiąca, żeby doprowadzić się do porządku. Brałam tyle lekcji baletu, ile tylko mogłam, jednocześnie pracując”, mówi O’Neill o swoim powrocie na scenę. „Wiem, co czuła bohaterka grana przez Jen, kiedy jej kariera gwałtownie się skończyła. Pracowała na to całe życie i została z niczym. Powrót i możliwość by ponownie zatańczyć była wprost magiczna”.

Więcej informacji

Proszę czekać…