Dziennikarz śledczy, samozwańczy ateista dąży do obalenia istnienia Boga, po tym, jak jego żona została chrześcijanką.
Lee (Mike Vogel) był na samym szczycie. Jego mistrzowskie reportaże śledcze przynosiły mu nagrody i umożliwiały awans w „Chicago Tribune”, a w domu czekała na niego kochająca żona (Erika Christensen) i dzieci. Miał poczucie, że jako pan swojego losu jest zawsze nieomylny. Pewnego wieczoru jednak wszystko się zmieniło... Groźba utraty rodziny stała się przyczyną, dla której ten zagorzały racjonalista i ateista postanowił zmierzyć się z największą tajemnicą chrześcijaństwa. Wtedy jeszcze nie wiedział, że będzie to najważniejsze dziennikarskie śledztwo w dziejach... opis dystrybutora
Sprawa Chrystusa to swietny film pokazujacy solidne argumenty na prawdziwosc Pisma Swietego , ktorego my katolicy znamy tylko namiasteke z czytan koscielnych. Daje do myslenia i zacheca do zapoznania sie blizej z faktami na prawdziwosc istnienia najpopularniejszego dziela na swiecie i informacjii w nim zawartych ! Nie bedziecie zawiedzeni!
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Ogólne
Czy wiesz, że?
Pozostałe
Proszę czekać…
Wydawał się być intrygującym filmem o dziennikarstwie śledczym, gdy tymczasem okazał się być …
▓▓▓▒▒▒░░░╔═══════════════════════════╗░░░▒▒▒▓▓▓
▓▓▓▒▒▒░░░║ _________________ UWAGA!!! .__________________ ║░░░▒▒▒▓▓▓
▓▓▓▒▒▒░░░║ _____ TREŚCI ZDRADZAJĄCE FABUŁĘ! ._____ ║░░░▒▒▒▓▓▓
▓▓▓▒▒▒░░░╚═══════════════════════════╝░░░▒▒▒▓▓▓
… tylko kolejną nudną kościelną propagandą!
.
_ _ _ Sprawa Chrystusa ? _ _ _
.
Film od strony technicznej jest dobry i nawet ciekawy, w miarę porządne aktorstwo i detale z przeszłości robią pozytywne wrażenie, te stare auta, ubrania itp. Ale, to nie wszystko, bo…
No właśnie. Film cały czas trzyma widza w napięciu, że pod koniec nastąpi jakiś znaczący zwrot akcji, coś się stanie wyjątkowego, dowiemy się czegoś więcej, gdy tymczasem główny bohater tylko przechodzi załamanie nerwowe i poddaje się całkowicie zaszczuty przez wyznawców i kolejnych podstawianych naukowców, historyków, speców od kościelnych mitów itd. Sama żona też pokazana jako postać jak z bajki, gdyż jej nawrócenie się na wiarę następuje tak na dobrą sprawę nie wiadomo skąd. Jednego dnia nie wierzy, by drugiego nagle stwierdzić, że rozmawia z bogiem…
Same "fakty historyczne" podane w trakcie jeśli już czegoś dowodzą to jedynie tego, że istniał ktoś taki jak Jezus i jest jakieś prawdopodobieństwo, że mógł zginąć na krzyżu. Natomiast samo zmartwychwstanie jest już spekulacją i podawanie jako "dowodu" tego, że świadczyły o nim kobiety, które wtedy uznawane były za niewiarygodne, więc strażnicy ryzykowali życiem za niedopełnienie obowiązków i to jako fakt ma przesądzać o tym, że jest to niezbity dowód na owo wskrzeszenie jest lekko mówiąc – dosyć naiwne. Nikt się nawet nie zająknął, że ludzie w tamtych czasach byli ciemni niczym komin od środka, pewnie grubo ponad 95% z nich było niepiśmiennych i pewnie więcej niż 90% nie miało żadnego wykształcenia, choćby nawet takiego w kierunku strugania desek, garbowania skór czy lepienia garnków z gliny! Jak można w oparciu o podania spisane z ich relacji dowodzić czegokolwiek?!
No i jeszcze podawanie, że ponieważ istnieje nieco ponad 5 tysięcy starodawnych i odręcznych kopii nowego testamentu, jest to 5 tysięcy dowodów na istnienie boga… bez komentarza.
Gwóźdź do przysłowiowej trumny wbija informacja, że ów dziennikarz tak mocno uwierzył w to co chciał obalić, że został pastorem i nawraca kolejne zbłąkane owieczki jak i wzmianka o tym, że film jest na podstawie wydarzeń autentycznych.
.
Generalnie film jest do obejrzenia, lecz jeśli jesteś osobą trzeźwo myślącą bazującą na faktach i nauce XXI wieku, a nie na mitach sprzed kilku tysięcy lat, to nie polecam, wręcz nawet odradzam! Zmarnowane dwie godziny życia.
Natomiast jeśli jesteś wierzący, to też film raczej nie dla ciebie, bo potwierdzi ci tylko to, w co już wierzysz nie dając zupełnie nic nowego, więc też bez sensu.
.